Trójucha Balbinka, dzikawa Tosia i szalona Grzdyla :)

[gisha]

Nie bardzo pamietam, ale łyzke na pewno można dać.

[makrejsza]

Dobra, trochę zjadła żarełka z parafiną, zobaczymy jakie będą efekty, kupala dalej nie ma.

[Agnieszka Marczak]

Bylo Qpsko?

[makrejsza]

Dopiero wróciłam z uczelni, był qpal. Musiałam wymyślić konstrukcję, żeby zamknąć drugi pokój (drzwi się nie zamykają) i tam ją zamknęłam z kuwetą i miskami, bo kotki mierżą się nawzajem wzrokiem gdy któraś idzie do kuwety i efekt jest taki, że żadna się nie załatwia tak często jak powinna. Teraz obie hasają po mieszkaniu, ale jutro na dzień znów je rozdzielę, bo od 8 do 15 mam zajęcia.
Co do domku, to czarno to widzę. Chociaż może się czepiam. Koleżanka nie chce brać kota przed Świętami, bo jedzie 8 h pociągiem do domu i kot by się stresował po raz kolejny w krótkim czasie. Moim zdaniem jeszcze gorszym stresem będzie dla niej przerzucanie jej z domu do domu. Z tego, co wiem nawet przymierzania się do kupna wyprawki nie ma. Co o tym sądzicie??
Jutro przychodzi do mnie koleżanka z aparatem fotograficznym, to Trójuchą tutaj wstawię.

[gisha]

To fajnie ze kuwetka zaliczona

Nie wiem co myslec o kolezance
A ona chce kotkę tu w Gdańsku trzymac u siebie?Ona wynajmuje całe mieszkanie?Jeśli tak, to moze w czasie świat poprosić kogoś z sąsiadow, zeby kotkę nakarmil i kuwetkę sprzątnął , nawet może ktoś z forum by sie tego podjął.Na ile ona na te święta wyjezdza?

A w ogole ona ją chce?????

[Agnieszka Marczak]

Do kiedy Balbinka moze u Ciebie zostac?

[makrejsza]

Koleżanka ma swoje mieszkanie w Gdańsku, mieszka ze swoim narzeczonym. Ja odnoszę wrażenie, że ona jej po prostu nie chce i nie wiem czemu, nie chce postawić jasno sytuacji. Ja mam skrupuły, że może źle odczytuję jej intencje.
Kotka, może u mnie zostać do 19. grudnia. 20. grudnia rano wyjeżdżam Kotki ze sobą zabrać nie mogę, chociaż bardzo bym chciała. Co nie zmienia faktu, że staram się opracować plan awaryjny (może koleżanka wpadać codziennie do niej, żeby ją nakarmić, wymiziać i posprzątać, albo na kilka dni Balbinka pójdzie do nich, ostateczną odpowiedź będę miała jutro), co nie zmienia faktu, że często nadużywam dobrego serca tej koleżanki i wolałabym tego uniknąć

[makrejsza]

Przepraszam za lakoniczne odpowiedzi, ale jestem masakrycznie zmęczona. Jutro idziemy do weta, mam nadzieję, że z uszami idzie ku dobremu, mi się wydają one czystsze, no i nie drapie się tak często jak pierwszego dnia. Zobaczymy co doktor powie.

[Agnieszka Marczak]

Dzwonil ten mlody chlopak,ktory wraz z mama opiekowal sie Balbinka.Powiedzialam im,ze wszystko jest dobrze.Bardzo sie o nia martwia i...tesknia.Szkoda,ze oni nie mogli jej wziac do domku powiedzial tez,ze chca ja kiedys zobaczyc.Wzruszylam sie...Tym bardziej,ze trudno dzis spotkac mlodych ludzi z taka wrazliwoscia i takim sercem.Dzwonil od kogos,bo nie mial nic na karcie.Widac,ze sie u nich nie przelewa a jednak zawsze mieli(maja bo tam jeszcze zostal taki mlody kocur,ktorego Balbina przyprowadzila) cos dla kotkow.Kurcze rozkleilam sie na dobre

[makrejsza]

Cóż, mam nadzieję, że będzie kiedyś okazja, żeby odwiedzili Balbinkę. Dziewczyny, mykam, bo jutro mam referat i jeszcze go nie zrobiłam.

[Agnieszka Marczak]

Mykaj,mykaj

[gisha]

Ewcia, musisz koleżankę wprost zapytac , nie moze Cie zwodzic niejasna deklaracją, jesli jej nie chce, to trzeba robić ogłoszenia i domku szukac.
Malo czasu zostało
A telefon od tego młodego chłopaka naprawdę wzruszajacy

[makrejsza]

Więc tak, wczoraj byłyśmy u weta (już pomijam fakt, że czekałam 40 min na tramwaj, bo coś się stało, a jak spasowałam i zaczęłam zmierzać na piechotkę to gad przyjechał). Dostałam kropelki, które mam zakraplać co drugi dzień, za dwa tygodnie kontrola, potem zobaczymy. Temat domu u koleżanki uważam za zamknięty. Generalnie jestem przeciwna wydawaniu kota w trakcie leczenia, póki co szukam opieki dla Balbiny na okres od 19 do 28 grudnia (czekam na odpowiedzi od dwóch osób). No i obiecane na wczoraj zdjęcia:
Balbinka:




No i moja rezydentka, która nie miała ochoty pozować:

[Agnieszka Marczak]

Balbina to Cud dziewczyna Jeszcze raz Ci dziekuje Makrejszo

[makrejsza]

Nie ma za co dziękować, sama jestem nią oczarowana, to wspaniały kot I gdyby nie ten świerzb, całkowicie bezproblemowy