PK+NP[']+BŁ[']+JW+DP+PM['] - operacja jelit Fała

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 01, 2008 14:50

NP cz.II. TERMIN TUŻ TUŻ, A WIELBICIELKI STOJĄ W KOLEJCE

03.09.2007
marcjannakape pisze: Niuniek Przylepa już zdrowy!
U weta był w sobote z moją siostrą. I jak to Madzik powiedziała "smiertelnie sie na nia obraził!". I taki naburchany cały weekend był - ani sie przytulić, ani pogłaskac porządnie, zwrok zły pod tytułem "odwal się"...
Tak też będziemy sie umawiać na odjajczanie :twisted:
Jeszcze troszke podpasiemy, zaszczepimy i Niuniek będzie ekstra kocur!


dakota pisze:
marcjannakape pisze:
Oliwka pisze:Twoje może tak, ale Niutek chyba nie do końca potrafi rozpoznac swoje potrzeby hihihi i skonfrontować marzenia z rzeczywistoscią :)


Szczególnie te swoje potrzeby...
O 1 w nocy znów przyłapałam go na Panu Kocie :mrgreen:
A o 3 Pana Kota na Lilce...

i to jest niby wychodzenie na prostą? :twisted: :lol:
pozdrowienia dla 1/3 od 1/8 :wink:



11.09.2007
marcjannakape pisze:Niuniek boi sie psów!
Tyle wiem po dzisiejszym spacerze - znów przed klatkę, ale ciut dalej niż wczoraj.
Tak też Niuniek zobaczył psa i ... władował sie pod zaparkowany samochód. A tam niskie zawieszenie, kocur daleko poza moim zasięgiem :evil: No to położyłam się na ziemi (a właściwie częściowo w takiej podeschłej kałuży), gadam do niego i przywołuję... Ciut się przysunął - już palcami łapki dotykam. No to miziam ten koniuszek łapki i dalej gadam. Znów ciut bliżej... W końcu mogłam go złapać i wyciągnąć (siłą). No i w końcu mogłam sie podnieść z ziemi i przestać wzbudzać pewne zainteresowanie na podwórku :twisted:

A za tydzień we wtorek TNIEMY JAJKA! Termin zaklepany.


12.09.2007
Trinity36 pisze:
marcjannakape pisze:
Trinity36 pisze:Właśnie poczytałam wątek i się zapraszam do grona wielbicieli Niuńka :)


Ooooooooo! SUPER!
Chyba czas fanklub Niunkowy załozyć :mrgreen:


NAJWYŻSZY :):)


marcjannakape pisze:
Georg-inia pisze:to ja też do fanklubu :D

Marcjanna, a jak Ty sobie radzisz ze znaczeniem w domu ? :? Niuniek pryska ? czy może oszczędził Ci tych walorów zapachowych?


No właśnie oszczędził!!!!!!!
A strasznie się martwiłam, bo nie wiedziałam, że Pan KOT jest wykastrowany (wtedy jeszcze był dziki) i myslałam, że będą rywalizować - dlatego separowałam ich (zresztą i tak Niuniek był chory). Potem sie nie tłukli, ani nic, ale za to zaczęli urawiać seks i zgłupiałam, że Pan KOT to jednak kocica...

jedtyne walory zapachowe jakimi mnie raczy Niuniek o te z kuwety! Wiadomo, jak sika to sam amoniak (i nawet benek lawendowy dużo nie daje - zaraz sprzątam). No i qpal taki, że od razu cieplutenki wynoszę nie do kosza, a do kontenera na podwórku :mrgreen:


marcjannakape pisze:Niuniek wciąż mnie ZADZIWIA!
8O
Dobrał się do mojego talerza ze szpinakiem!
Musiałam się z nim podzielić :evil: - całą michę wtrąbił!

Czy Wasze koty też jedzą jakieś dziwne rzeczy? Takie jakich byście sie nie spodziewali?

Odnośnie jedzenia, to:
# ani Niuniek, ani Pan KOT nie chcieli kabanosa 8O -a moja siostra je uwielbia, więc doszłyśmy do wniosku, że straszne świństwa je :twisted:
# Pan KOT lubi snikersy - raz mi sie dobrał i nie przeszkadzało mu, że potem bardzo długo oblizywał sobie zęby zalepione karmelem (komiczny obrazek)
# Pan KOT je precelki i paluszki (ale tylko solone, z makiem i sezamem już nie)
# Pan KOT oblizywał butelkę po Karmi (tym tradycyjnym, nie "zbabszczonym" :wink: )
# Niuniek pije herbatę miętową (oczywiście z mojego kubka - muszę mu własny sprawić :mrgreen: )


18.09.2007
marcjannakape pisze:Nie wiem jak tak można męczyć zwierzaki! :cry:
Jadłam śniadanie, a Niuniek siedział obok i patrzył takim smutnym wzrokiem. Teraz snuje się po mieszkanium i od czasu do czasu tak błagalnie miauczy...
A ja mu jeśc nie moge dać - biedaczek! :crying:

Dla wilbicieli mamy zdjęcia wczorajszego kota kanapowego!

Obrazek

Obrazek


Piękny nagłówek kanapy :lol:

Obrazek

Obrazek


marcjannakape pisze:
Colas pisze:Sorry, sorry, my tu gadu gadu, a Niuniek chyba traci klejnoty dzisiejszego dnia. Czy tak???

Jakby co, kciuki są :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


Umówieni jesteśmy na 14.00. Jeszcze troche biedak musi na diecie pobyć!



dzidzia pisze:
marcjannakape pisze:Nie wiem jak tak można męczyć zwierzaki! :cry:
Jadłam śniadanie, a Niuniek siedział obok i patrzył takim smutnym wzrokiem. Teraz snuje się po mieszkanium i od czasu do czasu tak błagalnie miauczy...
A ja mu jeśc nie moge dać - biedaczek! :crying:

Jak moglas jeść śniadanie przy kocie na diecie :D Powinnaś nie jeść do 14 tej :lol:


marcjannakape pisze:Niuniek jest już bezjajeczny!
Wszystko przebiegło bez komplikacji :) Ale ja przeżyłam chwile grozy! Nie wiedziałam, że kot tak strasznie wymiotuje od narkozy :( i , że jak jest pod jej wpływem to ma OTWARTE oczy 8O ! Miałam wrażenie, że Niuniek jest nieżywy i wcale juz się nie obudzi... I jeszcze teraz jak o tym pomyślę, to mi się oczy "pocą"...
A Niuniek jest jak mój kot, ale na tymczasie :) Teraz jest juz gotów do adopcji. Co prawda ma przed soba jeszcze szczepienia (pierwsze za 2 tygodnie), ale to juz betka!
Zdjęcie Niuniek ma jedno, jak taki baaaardzo spacyfikowany leży na stole u weta, ale nie będę go pokazywać, bo taki biedniutki... Po powrocie do domu zdjęć już nie robiłam, bo nie przystoi pijanego kocura pokazywać :twisted: Zresztą jeszcze teraz Niuniek jest spacyfikowany...


19.09.2008
marcjannakape pisze:
Georg-inia pisze: ale te wymioty mnie dziwią... skoro Niuniek był przegłodzony to nie powinien wymiotować, bo niby czym? po to właśnie się przegładza przed narkozą... chyba że sam odruch miał i śliną...


No właśnie śliną wymiotował, taką straszliwie spienioną. Wyglądał jakby miał wściekliznę...

Georg-inia pisze: dziś pewnie juz Niuniek śmiga jak nowy :D


Juz w nocy szalał z Panem KOTem, no możę on trochę mniej... Ale tylko czułam jak po mnie wyścigówki przelatywały :evil:



Oliwka pisze:Niutek wymiotowal substancja do narkozy, ktora przedostala sie do zoladka. To jest normalne i prawie każdy kot wymiotuje. Nie ma się czym przejmować. Dziś rano wszystko powinno wrócić do normy



marcjannakape pisze:Wczoraj z tego wszystkiego zapomniałam sie pochwalić :lol:
Dobra ze mnie kucharka, bo Niuniek na początku ważył 3,05 kg, a wczoraj już 3,80 kg - to jest 3/4 kg więcej!
Będę tuczyc go dalej!
A póki co dzis Niuniek też jeszcze taki nieswój, na dodatek mało towarzyski - wiekszość czasu spędza w wersalce. Nawet odwiedziny cioci Colas zrobiły na nim małe wrażenie - pokazał się na chwilę, by ciotka zobaczyła, że jajek już nie ma i że żyje...


20.09.2007
marcjannakape pisze:
dzidzia pisze:Pewnie się obraził na Marcjanne, bo go jego dumy- pomponów pozbawiła :lol:

No właśnie o to chodzi, że na mnie sie nie obraził, bo sam przychodzi i się mizia, a dzis nad ranem nawet ze mną spał w łóżku! I to tak dobrze nam sie spało, że zaspałam do pracy!!!!!!


22.09.2007
dzidzia pisze:
marcjannakape pisze:Dzidzia wykrakałaś :evil:
Niuniek się obraził - pewnie dopiero teraz do niego dotarło po co zabrałam go do weta...
Oto pan obrażalski:

Obrazek


A tam wykrakałam :lol: wiem z własnych doświadczeń

Ten wzrok pełen wyrzutu " Jak moglaś to zrobić" i jeszcze gadki facetów ( przy kocie oczywiście) ze jestem okrutna, jak moglam itd, itp


marcjannakape pisze:
dzidzia pisze: i jeszcze gadki facetów ( przy kocie oczywiście) ze jestem okrutna, jak moglam itd, itp


Swoją drogą ciekawe, że faceci tak się solidaryzują z tymi kocimi jajkami... :? Zachowują się tak jakbym to ich chciała pozbawić klejnotów rodowych :roll:
_______________________________________________

Ciekawe o czym śni Niuniek?

Obrazek

Obrazek

Piękny i dumny

Obrazek

Men nad meny!

Obrazek


marcjannakape pisze:A tak przy okazji jajek:
ich brak zupełnie Niuńkowi nie przeszkadza, gdyż jakieś pół godziny wcześniej "pukał" Pana Kota!



24.09.2007
marcjannakape pisze:No to prezentujemy uroczego :ok: Niuńka

Obrazek

Niuniuś śpi! Pierwszy raz widziałam go śpiącego w takiej pozycji 8O . Do tej pory spał lekko skulony, a tu nagle zaczął sie rozwalać i brzucho wystawiać! 8O

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


marcjannakape pisze:A w czasie weekendu Niuniek się na mnie OD-OBRAZIŁ :D
Sam przychodził z mina wielkopańska i łaskawie dał sie drapać po mostku (tam najbardziejk lubi), a potem ładował sie na kolana i przytulał główkę...

Obrazek


26.09.2007
marcjannakape pisze:Moja bardzo niepedagogiczna :evil: siostra Madzik
biszkopty
i Niuniek

Obrazek

"Koteczek ciasteczek chciał"

Obrazek


27.09.2007
marcjannakape pisze:Takiego mena, to nic tylko całować i całować!

Obrazek

Obrazek


Dwie indywidualności! Dwa piekne profile! :mrgreen:

Obrazek


malwina pisze:Ale go wyciągnęłaś z biedy, "Dziewczyno o fioletowych włosach" :D
Teraz to kot z wysokiej półki.
A Twoja siostra też ma swoją w tym działeczkę, jak widać. Ciasteczkową Obrazek
Mizianki dla przytulaka ramiennego


marcjannakape pisze:Jak tak trzymam Niuńka na ręku, to mi ona lekko drętwieje (prawie 4kg) :roll: . A i tak dalej łapki chudziutkie, boczki takie se, więc jeszcze trochę ciałka by sie przydało... I tak sobie myślę :? , że Niuniek to materiał na kawał kota! Duży kawał!
Jakby go tak PORZĄDNIE od-głodzić, to będzie co kochać, oj będzie :mrgreen:


02.10.2007
marcjannakape pisze:
Malati pisze:Niuniek to chyba całkiem ogromniasty kot ;) A teraz troszkę jak kot Filemon z bajki wygląda! Nie wiem dlaczego ale tak mi się kojarzy


Mi też tak siękojarzy, ale siostra wtyprowadziła mnie z błędu:
Filemon to ten mały, a ten czarny stateczny to Bonifacy :D
Imię to nie podoba sie Niuńkowi, bo jak o tym mówiłyśmy (że może go przechrzcić), to odwrócił się bokiem z wielkim fochem!


04.10.2007
Malati pisze:
marcjannakape pisze:Poszłam dziś z Niunkiem do weta, bo miał byc szczepiony.
Tak idę na tramwaj i idę, a ręka coraz dłuższa... Starzeję się juz na dobre czy co? Tak myslałam, ale u Molendy Niunka wsadziłam na wagę i już wiedziałam, że dobrze czułam, iz przytył! Obecnie Niuniek waży 4,15kg :roll:
Kawał chłopa!


Oooo to faktycznie kot na schwał! Uważaj, żeby więcej nie utył bo jeszcze chwila, a będziesz musiała pisać ogłoszenia, że masz 1,5 kota do adoptowania! :D :D


marcjannakape pisze:Najlepsze jest, to , że Niuniek jeszcze tak troche biednie wygląda... Myslę, że jemu jeszcze jeden kg nie zaszkodzi, ale mojemu kręgosłupowi juz tak!
Ostatnio edytowano Czw paź 02, 2008 14:00 przez marcjannakape, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Śro paź 01, 2008 14:51

PK cz. XI - SIELSKO-ANIELSKO

24.09.2007
marcjannakape pisze:A ja tam przedwyborcze zamieszanie gdzieś i idę spać! Nawet sobie oczka dodatkowo przysłonię

Obrazek

Obrazek



27.09.2007
malwina pisze:
marcjannakape pisze:Jestem PAKERO!

Obrazek

Tylko tatuażu na ramieniu brak :lol:

Obrazek
Bardzo trafne, a jaka mina 8)
Uwielbiam tę pozycję, taki luzaczek.
PanKot i moja Lusia reprezentują ten sam typ urody środkowoeuropejskiej :mrgreen:, już dawno myślałam że mają takie same maseczki i grzywki, noski tylko troszkę różne.
Wymiziać proszę PanaKota od nas :D
Ostatnio edytowano Pt kwi 10, 2009 14:29 przez marcjannakape, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Śro paź 01, 2008 14:52

ten wątas sieu robi szybciej nish szalik 8)
Mrux, Mrops & Mami

pluszak

 
Posty: 4391
Od: Wto gru 18, 2007 10:00
Lokalizacja: tri

Post » Śro paź 01, 2008 14:52

NP cz.III. CHORUJEMY :(

marcjannakape pisze:Dziś miałam "zawał serca" podczas sprzątania kuwety...
Znalazłam kupkę piasku z krwią :strach:
Posprzatałam i czatowałam, który to kocur takie niespodzianki zostawia.
Niuniek!
Tak też piaseczek w woreczek, kot w transporter i do weta.
Niuniek ma zapalenie pęcherza, że fest :( Dostał antybiotyk, w sobote nastepna dawka.
Przy okazji wet pytał o wiek Niunka, obejrzał jego pucołowate policzki (takie fajne chomicze puste worki skóry) oraz zęby (kilku brak). Tak też Niuniek ma co najmniej 5 lat.


10.10.2007
marcjannakape pisze:Przepraszam, że kazałam Wam czekać, ale mam w tej chwili "łeb jak sklep"...
Wieści są różne.
Dobre, to te, że Niunkowi apetyt dopisuje i przybiera na wadze (dzis było 4,40kg). Nie ma cukrzycy, co podejrzewaliśmy. Dobre jest też to, że póki co nie jest tak źle, aby kwalifikował się na kroplówki.
Wczoraj poszlismy na badanie krwi i:
glukoza 110
AIAT 52 ?
amylaza 1632 norma to 433-1248
mocznik 90 norma to 4,15-11,62
kreatynina 1.63 ?
leukocyty 6 norma to 10-15
erytrocyty 4,14 norma to 6,5-10
hemoglobina 6,6 ?
hematokryt 28,2 ?
MCV 68,1 norma to 39-55
MCH 15,9 norma to 0,8-1,05
MCHC 23,4 norma to 18,6-22,32
płytki krwi 236 norma to 100-400

Ktos wie jakie sa pzostałe normy (rtam gdzie ?) ? Byłabym wdzięczna.

Poza tym dalej mocz z krwia, więc padło podejrzenie, że kamienie moczowe (antybiotyk nie pomaga). I poszlismy na USG.

Wynik USG:
Skrzeplina średnicy 1,1 cm w pęcherzu moczowym.
Powiekszone obie nerki, prawa długości 4,8cm, lewa długości 5,2cm o (jakimś tam) miąższu i pogrubionym. Obie nerki w obrazie USG są dystroficzne.


Malati pisze:Ojć Niuniuś co z Tobą chłopaku?

Ja mogę podać normy jakie miałam przy badaniach krwi robionych przez CoolCaty u Quazka podane. Ale z tego co wiem to chyba mogą troszkę się różnić.

kreatynina - 1-1,8
Hb (hemoglobina) - 8-15 g/dl
Ht (hematokryt) - 24-45%
AIAT nie mam pojęcia czym może być ;/

Za to mocznik mam takie normy podane
mocznik - 25-70 mg/dl

Trzymam kciuki za zdrówko Niuniusia!


marcjannakape pisze:Wg weta wyniki są dwuznaczne.
Na pewno coś sie dzieje z nerkami - na razie jedziemy na karmie RC dla nerkowców. Lekami zbijamy mocznik.
Poza tym wg wyników krwi można by mysleć o anemii, ale nic wiecej na to nie wskazuje. Może byc wiec i białaczka - test w piatek.

Tak tez na razie nic konkretnego nie wiadomo, będziemy po kolei wykluczać różne opcje.


marcjannakape pisze:Na razie nie panikuję (tylko mnie troche żołądeczek napiernicza...)
Źle mi tylko, że Niuniek cierpi. Może cos go boli, choc nie daje o tym znać. przede wszystkim wiem, że zaczyna się bać, bo ciagle jakieś kłucie, przewracanie, zaglądanie i obcy ludzie...
Z tego wszystkiego wolałabym anemię niż białaczkę, bo ona zaraźliwa, a mam drugiego kocura...

A AIAT to to co ALAT, ALT czyli kocia norma to 40-107
To parametry od spraw wątrobowych - Niunka wyniki skłaniaja sie ku granicy, więc może mieć nadwrażliwą trzustkę (może takie cos jak ja - nadczynność, która czasami "zjada" mi żołądek i watróbke, bo za duzo kwasów produkuję?)


Malati pisze:Dzielna jesteś! :) Ja to panikuję i się w kocią hipochondrię wpędzam jak mogę.

ALT jako normę mam podaną między 20, a 107.

Niuniuś też jest dzielny i na pewno zachwycony tym wszystkim nie jest. Najgorsze jest, że nie wiem czy zwierzaczkowi da się wytłumaczyć, że to wszystko dla jego dobra.


marcjannakape pisze:Tak dokładnie to AIAT to jakaś kombinacja ALT z czyms tam jeszcze i tedy jakos inaczej sie to czyta.

Nie panikuję, bo jeszcze nie ma po co - chyba mam cos ze Scarlet O'Hara :lol: Ona mówiła "pomyslę o tym jutro", a ja "pomartwię sie później"


11.10.2007
Georg-inia pisze:dziewczyny, w Kocim ABC są normy badań - to tak na przyszłość.

Mocznik z badań u Niuńka jest w innych jednostkach niż podana norma, dlatego wyszły Ci farmazony, Macjanna ;)

faktycznie wygląda to na anemię :? czy Niuniek jest blady?
będziesz wiedziała po teście, czy to nie FelV, czyli już jutro...
no i w nerkach też ewidentnie coś się dzieje.

Ale nie martw się, tragicznie przecież nie jest :ok: a że Niuniek ma gorsze samopoczucie po tych wszystkich wizytach i zastrzykach, to normalne... przecież "męczą kota" :roll: Trzymam kciuki za jutrzejszy test, mocno, mocno :ok: :ok: :ok:


marcjannakape pisze:
Georg-inia pisze:
faktycznie wygląda to na anemię :? czy Niuniek jest blady?
będziesz wiedziała po teście, czy to nie FelV, czyli już jutro...


No właśnie weci go oglądali imówią, że na anemika nie wygląda, bo oczy dobre, dziąsła też - widać, że krew całkiem ładna w nim krąży :D I stąd podejrzenie, że może białaczka.
Zobaczymy.
Dzieki wielkie za kciuki!
:love:


marcjannakape pisze:
Malati pisze:Marcjanno jak już będziesz coś wiedzieć koniecznie daj znać!

Swoją drogą mam wrażenie, że białaczka jest teraz no głównym podejrzanym jak coś u kotów się dzieje ;/


A ile sie czeka na wynik testu pod katem białaczki?
Bo robic będziemy jutro mocno popołudniu.

Tak w ogóle to zanim znalazłam sie na miau, o mało wiedziałam o kocich chorobach (zawsze miałam zdrowej "wiejskie" koty dozywające 13-14 lat). A że kot może mieć białaczkę, to już w ogóle mnie zadziwiło 8O ! No, ale człowiek uczy sie całe zycie...


12.10.2007
marcjannakape pisze:Wynik UJEMNY!
:D


13.10.2007
marcjannakape pisze:Dziekujemy wszystkim za kciuki!
:1luvu:
Teraz mogę się przyznać, że się bałam jak cholera. I jak juz było po wszystkim, wyszłam od weta i ... :placz:
Zeszło ze mnie całe napięcie.
Tyle, że nadal nie wiemy co dokładnie Niunkowi jest. Póki co leczymy nereczki. Dostaliśmy nowe leki, nowe zastrzyki, no i wreszcie jest mniej krwi w kuwecie.
A Niunius to grzeczniutki facet! Nawet nie pisnął u weta.
Potem do domciu, a nastepnie 100km w samochodzie. Wyjełam mu kratkę z transportera, wystawił sobie łapki, jak paniusia i grzecznie siedział!
U moich rodziców spotkał Orlena, który sie go boi i który syczy... A Niuniek ma to gdzieś i łasi sie do mojej famili. A nowych tabletek jeść nie chce :evil: , więc na wojne sie szykuję! Jaki będzie wynik :roll: ? No cóż.... jędza jestem to bedę górą!!!!!
Całuski dla wszystkich!


16.10.2007
marcjannakape pisze:Niuniek wciąż mnie zaskakuje!
A przy okazji takiego kolejnego zaskoczenia "zejdzie mi się" z tego świata :evil:
W piątek po 20, ponownie wpakowałam Niunka do transportera i do samochodu brata. Pojechałam na trzy dni na wieś :)
W samochodzie koteczkowi kratke wymontowałam i sidział ładniutko w środku, tylko łapki wystawiając jak panienka z okiena :wink:
W domu obwąchał wszystko i zadomowił sie w ... szufladze z pościelą wsuwaną pod łózko :roll:
Przyszedł Orlen (półtroczny rudzieec) i ... nasyczał na gościa i uciekł!
A Niuniek do niego świergolił jak kotka awołująca dzieci 8O
Nic to jednak nie pomogło - Orlen się go boi i zwiewa sycząc. No, nic mówi sie trudno.
Tyle, że Niuniek smętny sie zrobił i taki kołowaty chodził :(
I nic nie jadł przez 1,5 dnia. I żadnych leków nie chciał - karmienie łyżeczka skończyło sieopluciem wszystkiego naokoło i próba pogryzienia mojej mamy :evil:
A tak poza tym był grzeczniutki, do każdego sie tulił...

Dzwonie do Madzika, a Pan KOT wadł w traume: oczy wielkieiwystraszone i też nic nie je! W życiu nie przypuszczałabym, że będą za sobą tak tęsknić!
Wczoraj wieczorem wróciliśmy (pksem - Niuniuś grzecznie siedził na kolanach) i w domu było wieeeelkie powtanie kotów 8O
A w nocy :evil: nadrabianie trzech dni bez wspólnej zabawy :evil:


marcjannakape pisze:
olusiak81 pisze:To ci przygody! Kto by pomyślał, że Niuniek będzie taki stęskniony. A jaki grzeczny w podróży... Cudo nie kot :D


Cudo, cudo!
Za jakis czas będzie powtórka, bo grudzień i święta tuż, tuż... Tyle, że wtedy już zabiorę ich obu.

A jutro Niuniek idzie do krwiopijców - zobaczymy czy sie coś w wynikach ruszyło.


17.10.2007
marcjannakape pisze:
Georg-inia pisze: Nie podałaś wyników białka i albumin... bez tego ani rusz. Stosunek albumin do globulin najczęściej uważany jest jako "wskaźnik FIP" i jest chyba najbardziej miarodajny, o ile przy tej chorobie w ogóle można mówić o miarodajnych wynikach :roll: (Dropsik u Pisiokot miał ewidentny wynik FIP-owy a żyje i ma sie dobrze :) )
Masz tam wynik białka całkowitego i albumin?


No właśnie tego nie mam - podałam wsio co było robionem, ale jutro pogadam z wetem. Dzieki wielkie Georg-inia, jesteś nieoceniona :love:
Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że Niuniek ma ogromny apetyt - dzis rano to tak na mnie patrzył, że nie ma papu ...


marcjannakape pisze:
magicmada pisze:Duzy apetyt jest pozytywnym obajwem, przy FIPie koty go tracą, Stosunek albumin do globulin jestw ważny, ale często zmiany pojawiają sie dopiero w ostatnim stadium choroby, tak jak i inne objawy.


No własnie, bo co mi rzucą jaką tam chorobą, to ja zaraz w necie grzebię i to wszystko pasuje mi jak pięść do nosa..
Na razie staram sie nie przejmować - będę szukać rozwiązania.
Póki co za 2 dodziny wracam do domu i bedę miziać futrzaczki :lol: Za to sie nie obrażą, a może nawet ciut wdzięczne bedą 8)


19.10.2007
marcjannakape pisze:A tu takie małe sprawozdanie co robiłam Niunkowi - za badzo sie na tym nie znam - tzn. widze jak wyniki nie są dobre, ale staram się nie interpretować, szukam informacji dopiero jak mi nazwą choróbska rzucą.
Najpierw było podejrzenie zapalenia pęcherza:
:arrow: 3 x Betamox = 60 zł (u innego weta)
:arrow: 1 x Betamox + witamina B12 = 15 zł tylko 8O
Potem konkretniejsze badania:
:arrow: USG pęcherza i nerek = 50 zł
:arrow: badanie krwi (to co podawałam) = 32 zł
:arrow: test na białaczkę (ujemny :D ) = 50 zł
Potem wsssssssssssrętne tabletki:
:arrow: Lespewet + Hemafer + Euroxil(?) = 10 zł
Znów zastrzyki:
:arrow: 5 x ten Baytril (?) = 20 zł
:arrow: steryd Dexasone (?) + Baytril = 8 zł
:arrow: steryd na 4 dni Dexafent (?) = 5 zł

No i oczwiście cały czas karma RC Renal mokra i sucha, ale teraz już wiem, że to juz nie tylko doraźnie, węc na jutro mam zamówiona dużą paczkę (4kg), a nie 500gramową - bardziej sie opłaca.


marcjannakape pisze:
bellavita pisze:Niuńku kochany, badania przyjemne nie byly... :(
Dobrze, ze na kolankach u Marcjanny sama radosc i ulga :D


On i tak z duuuużym stoicyzmem podchodzi do tego całego zaglądania, kłucia, wampirowania itd...
Choć w środę, jak był z koleżanka u weta, to ponoć ze strzykawką w d... próbował zwiać 8O
I za to wczoraj usłyszałm, że mam na Niunka kojący wpływ, bo nie uciekał ani nic w tym stylu.
Ten kojący wpływ to tak mi dziwnie brzmi, bo moja rodzina, to raczej twierdzi, że ja nie koję a właśnie jątrzę :roll:


marcjannakape pisze:
Karoluch pisze:czy są już wyniki badań? nie czytałam całego wątku, ale z fipem niestety sporo przeszłam... same testy na fip w ogóle nie są żadnym wyznacznikiem tej choroby, bo wykrywają one jedynie obecność coronawirusa we krwi, który nosi w sobie 80% kociej populacji. poza tym, nie zawsze mutuje do postaci śmiertelnej, czyli do fip-u. wszystko zależy od odporności organizmu kota. mój kot chorował na fiv i fip, wywiązała się żółtaczka, wodobrzusze, zapalenie stawów.. oprocz lekow weterynaryjnych dostawal homeopatie, dzieki ktorej wyleczylismy powracajaca zoltaczke i wodobrzusze tez zeszlo... niestety serduszko mu nie wytrzymalo :( jednak homeopatia zdzialala cuda, a weterynarze otwierali oczy ze zdumienia :) poza tym, objawy wystepujace przy fipie sa charakterystyczne dla wielu chorob, najwazniejsze to nie pankiowac. jak bedziesz miala wyniki badan, koniecznie je podaj :) i jesli bedzie taka potrzeba, chetnie podpowiem co z tej homeopatii moznaby podawac. nie zaszkodzi, a noz pomoze.. :)


Z jednej strony współczuję Ci odejścia przyjaciela, z drugiej cieszę sie, że w razie czego moge liczyc na rady kogos doswiadczonego w temacie.
Na razie nie panikuję, bo Niuniek ogólnie raczej źle sie nie czuje - choc ostatnio miauczy ( a uniego nie jest to normalne).
Poza tym ma apetyt, a cała heca wyszła przez przypadek.
Akurat zakupiłam nowy żwirek (drewniany), ale wykańczałam benka i dzieki temu w kuwecie zauważyłam krew. Potem podejrzenie zapalenia pęcherza, antybiotyki i brak zmian na lepsze...
Podejrzenie jest o FIP lub FIV, ale o tym będziemy cos więcej wiedzieć po badaniach w następnym tygodniu (wyniki zamieszczę). Na razie kurujemy, jestesmy na diecie i obserwujemy.

Z tego wszytskiego jedne dla Niuńka wynikło dobre: nie jest juz tymczasem, ma dom u mnie :D
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Śro paź 01, 2008 14:53

PK cz. XII - JEDNAK PRZYJAŹŃ

16.10.2007
marcjannakape pisze:Stała się rzecz strrrraszna!
Mianowicie wyjechałam na 3 dni (ale to juz pal licho) i ... zabrałam ze soba Niuńka!
I nagle okazało sie, że Pan KOT bardzo sie z drugim kocurem zżył 8O
Madzik mówił mi przez telefon, że prawie dwa dni nic nie chciał jeść, chodził smętny po mieszkaniu i miał dzikośc w oczach! Tak jakby znów zaczął sie bać :?
A wczoraj wieczorem jak otworzyłam transporter, to było jedo wielkie mruczando! Tak sie chłopaki serdecznie witały!
W nocy za to odrabiali zaległości wewspólnej zabawie :evil:
Tzn. skakali mi na wątróbkę, obgryzali stopy i geeralnie uznali mnie za świetny tor wyścigw oraz mate do zapasów :evil:
Ale i takl kocham tych łobuzów - mimo, iz dziś rezentuję sie jako własne zwłoki :wink:



mamucik pisze:Bo jak można rozdzielać dwa kochające się, męskie ( w końcu nikt nie jest doskonały, jak to padło w "Pół żartem, pól serio" :wink: ) serca.

Mój Tygryś ( Tygryś III ) pokochał miłością bezinteresowną i gorącą mojego Klusława - od pierwszego spojrzenia. Kiedy dzieci przyniosły mi Klusia miał on ok 3-4 tyg., zaś Tygryś ok 4 mieś.
I Tygryś oszalał :1luvu: :love:
Mył Klusia, pilnował, spał z nim, bawił się itd. Tylko Kluś się liczył.
I jak tu taką miłość rozdzielić, a nikt nie chciał dwóch kotów w zestawie :wink: Próbowałam oddac osobno, ale co spojrzałam w oczy Tygrysia, to machałam ręką.
I tak kociaki zostały u mnie.
Kluś dorósł i niestety Tygryś przestał być tak ważny. Tygryś próbował jeszcze walczyć :wink: , ale życie bywa okrutne :wink:
Kluś go już nie kochał :strach:
Ale za to ja go pokochałam :D - to taki niesamowicie poczciwy kot.
Klusia zresztą takze kocham bardzo - dzięki ich niecodziennej miłości pozostały u mnie. Czasami - jak jestem zmęczona - mówię i im, i moim pozostałym Ogonom, co myślę o bezużytecznym stadzie, co to nawet obiadu nie ugotuje.
Ale to tylko czasami :D

Marcjanna - bardzo miło czyta się takie sympatyczne opowiesci, jak Twoja. Jak już kiedyś napisałam - Pana Kota nie poznałam, ale weci byli przekonani, że po takich przejsciach i tym, że wygladał na dzikiego kota raczej nic z tego nie będzie.
Widac Pana Kota zaczarowałaś :D


17.10.2007
marcjannakape pisze:Chciałabym ,aby to była moja zasługa...
No, ale jak pokazał poniedziałkowy wieczór - liczy sie tylko Niuniek! Ja to tylko dodatek ...
Zresztą stosunki na lini Niuniek-Pan KOT nie wskazywały na aż tak wielka zażyłość 8O Ale tym bardziej się cieszę - dwa szczęsliwe koty, a nie dwa kocie trupki
Byle tak dalej!


21.10.2007
marcjannakape pisze:
Zmysł pisze:Męska, czasem szorstka przyjaźń, jest niezwykle mocna.


Trzeba by umyc kolegę:

Obrazek


I całkiem fajnie sie razem śpi:

Obrazek

Obrazek



marcjannakape pisze:Moja siostra uwielbia Pana Kota!
I co tu duzo kryć - on ja też :?
Dlatego pewnie Pan Kot daje się Madzikowi "miętosić" na rózne sposoby.

Oto kot a la potworek :wink:

Obrazek


Ave cezar :lol:

Obrazek

A tu moja siostra, która nie może dotykać kotów twarzą, bo ma alergie skórną 8)

Obrazek


06.11.2007
marcjannakape pisze:Ależ strasznie zaniedbałam wątek :oops:
Ciągle tylko Niuniek i Niuniek, a o Panu Kocie cisza...
No to nadrabiam.

Sesja "w parze":

z Niuńkiem Obrazek

seans tyelewizyjny Obrazek

z Orlenem Obrazek Obrazek

no i ze mną Obrazek

oraz z ukochaną michą jedzenia :wink: Obrazek


marcjannakape pisze:No to jeszcze sesja z poduszką, którą swego czasu wylicytowałam na KB.
Dwa kotki :wink:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek



16.11.2007
marcjannakape pisze:Parę fotek najświeższych, co by wielbiciele nie zapomnieli jakiego przystojniaka mam w domu :wink:

Pan KOT wypoczywa

Obrazek


Pan KOT zażywa kąpieli w asyście kolegi Niuńka

Obrazek


Portret rozczochrany

Obrazek

Jestem trochę „myszowaty”

Obrazek

A cóż to za dziwy?

Obrazek


17.11.2007
marcjannakape pisze:Dobra pozycja

Obrazek

I jak ładnie się prezentuję

Obrazek

Jestem już nudzony ta popularnościa i paparazzimi

Obrazek
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Śro paź 01, 2008 14:54

NP cz.IV. NP MA DOM!

20.10.2007
Malati pisze:Ha! Czyli wreszcie się dowiedziałam jak jest!

Marcjanno gratuluję podjęcia doskonałej decyzji! Masz dwóch wspaniałych kawalerów. A teraz Niuniek to nie ma wymówek, zdrowiej chłopie jak najszybciej!


marcjannakape pisze:Juz wczesniej o Nim nyslałam jak o Swoim Kocie... Tylko była też opcja, że jeśli ktos inny sie zakocha, to ja bedę mogła wziąć nastepnego biedaka i tak dalej.
Kocham go za te jego wyniosłość i stoicyzm - przynajmniej jedno z nas jest normalne i zrównoważone :wink:
Zresztą jak można nie kochac Niunka?! No powiedzcie sami! Nie da rady 8)


marcjannakape pisze:
Magija pisze: Jak znajdzie się tak wspaniały dom dla Niuńka i serce Ci powie, że jest najlepszy, to nie będziesz mieć wątpliwości i poślesz ko-synka w świat.


Georg-inia pisze:Marcjanna 8O czyli Niuniuś zostaje? tak całkiem ? na zawsze?


Nie oddam go już nikomu :twisted: Mój Ci On! I basta!

Magija pisze:A tymczasem zlituj się kobieto i nie głodź kota :wink:


Absolutnie go nie głodzę, robię jak mi wet kazał - słucham sie mądrzejszych!

Niuniek musiał mieć juz wcześniej problemy z nerkami i watrobą. Jak trafił do mnie, to jadł ile chciał normalnej karmy, i tego białka za duzo mu sie dostało. To na pewno miało wpływ na nereczki i wątróbkę, ale tragicznie nie jest :ok: Wg weta powinniśmy trochę go wyprostować, a później juz tylko dieta i ręka na pulsie. No, chyba, że to jednak FIV... Pozyjemy zobaczymy!
Ja przez ostatnie dni zostałam zarzucona takimi "rewelacjami", że szczerze mówiąc lekko na nie zobojętniałam. Na poczatku chciała mi sie płakać, a teraz mówię sobie, że tak czy inaczej żyć trzeba dalej. Każdy może się rozchorować - zreszta sama do zdrowych nie należę, ale jakoś sobie radzę i nie marudzę.

Tak też Cioteczki i Wujkowie będzie dobrze! Najważniejsze, że Niunius nie umarł na ulicy, Pana KOTa nawrócił ku człowiekowi, a my możemy go kochać!


21.10.2007
Magija pisze:
marcjannakape pisze:Wiesz, Magija, ja Ci pozazdrościłam kociambrów, bo w domu zawsze mielismy typowe "burki" albo całe czarne... Teraz trafił sie rudy, ale to kot mamy, więc rozumiesz musiałam sprawić sobie typową krówkę (albo "krowiaka" raczej) :lol:


Marcjanno, uwazaj, zakrówczenie wciaga, bardzo :wink:


marcjannakape pisze:O, a tu Niuniek i ja :D

Obrazek


marcjannakape pisze:Pan KOT myje Niunka:

Obrazek


A tu chłopaki słodko śpią:

Obrazek


marcjannakape pisze:
Malati pisze:Ale dwa przystojniaki Ci się trafiły. I mam takie pytanie, czy to Niuniek jest taki duży, czy Pan Kot taki drobny?


:mrgreen:
Pan KOT jest normalnych rozmiarów, to Niuniek ma ponad 4kg i jeszcze może sporo przybrać ciała!
Teraz znów leżą, po baaardzo cięzkiej gonitwie za muchą :D


marcjannakape pisze:
Malati pisze: I z tego co czytam to an Twoim miejscu Niuńka też bym za nic nie oddała, to jest taki kot co się rzadko trafia tzn. taki no chwytający za serce. Niby każdy taki jest, ale są koty, które nie tylko swoich właścicieli sobą ujmują!


Coś w tym jest! Moja siostra uwielbia Pana Kota, bo on jest taki miziasty zawsze i dla każdego, a czasami ma minkę takiego słodkiego przygłupa. Ja za to wolę indywidualistów, którzy z lekką pogardą patrzą na świat - tym bardziej człowiek widzi wdzięczność i przyjaźń, gdy taki kot sam przyjdzie na kolana...
Każdy z nich ma złą przeszłość, ale każdy inaczej sobie z nia radzi i każdy jest inny.


Malati pisze:
marcjannakape pisze:Piękny mój Niuniek Chorowitek

Obrazek

Na całe szczęście kocur jest pogodny, czasem sam wpakuje sie na kolana i te swoje 4,40kg rozpłaszczy :wink:



Niuniek jest aaa! Piękny przez te łatki, ma taką pogodną buzię! Normalnie jakby się uśmiechał, ale takim pełnym wyższości uśmiechem!
Ostatnio edytowano Śro paź 01, 2008 15:03 przez marcjannakape, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Śro paź 01, 2008 14:55

NP cz.V. "ROZRYWKA"

22.10.2007
marcjannakape pisze:Jesteśmy po wizycie u weta i ... dalej nic nie wiemy :? A tak właściwie, to Niuniek nas zadziwia i martwi jednocześnie :(
Niuniek jest na antybiotyku, a nadal sika z krwią i na dodatek kicha -początek przeziębienia.
Odstawilismy steryd i dotychczasowy antybiotyk. Niuniek dostał zastrzyk z penicyliny i leki na najblizsze 3 dni (custaid? osłonowo na pęcherz).
Dalej czekamy.


23.10.2007
marcjannakape pisze:Krew w nastepnym tygodniu.
Martwi mnie to, że Niuniek nie reaguje ani na antybiotyk, ani na steryd. :( Mozna by jeszcze spóbowac z jednym lekiem, ale on ma skutki uboczne, więc na razie nie.

Sama juz nie wiem - generalnie rzecz biorą jakoś źle sie Niuniek nie czuje, bo je i troche rozrabia. Z drugiej strony miauczy, czego wcześniej nie robił...
Czekamy i tyle.



26.10.2007
marcjannakape pisze:Doopa, doopa, doopa, doopa :evil:
Zaczynam być zła :evil:

Ostatnio Niuniek dostał znów penicylinę, bo sie przeziebił, no i osłonowo na pęcherz custaid(?).
Wczaraj wleciałam do domu po pracy, szybko miski napełniłam i czekam - Niuniek jak zję, to tez popija i idzie siusiu. Dobra zaczął, klęczę przy kuwecie :lol: , ucho wyciągam (jaki sik będzie-mocny, równomierny) i zaglądam w okolice ogona (oczyiście nie dotykając kota, bo by sie obraził). Zresztaw takich momentach i tak Niuniek ma chwlę konsternacji (jak klękam), a potem minę "co za durna i bezwstydna baba"!
:oops: no, ale "nie chcem, ale muszem"

Oczywście siusiu czerwoniutkie :evil:


marcjannakape pisze:Acha, teraz Niuniek codziennie dalej bierze custaid(?)
plus codziennie zastrzyk z synulox(?) i metacain(?).

Ostatnie wizyta 11zł + wczorajsza 16zł

Teraz czeka nas jeszcze badanie krwi oraz usg, czyli ok. 80zł


marcjannakape pisze:
bellavita pisze::( niedobrze... :( ale moze trzeba cierpliwie czekac az leki zaczną dzialac?
O jedna nasza kotke walczylam miesiac, zeby wyszla z choroby, tracąc powoli nadzieje, az tu nagle leki zaczely dzialac, a potem tak doszła do siebie, ze teraz to jest kawal baby ;)


Wiem, że czasem bywa ciężko, ale tu wciąż zmieniamy leki (nmie ma nawet wachnięcia, najdrobniejszej zmiany), to już ponad 3 tygodnie, a poza tym nie wiadomo co mu jest i idziemy rochę na zasadzie "popróbujemy, może cos zaskoczy". Po prostu boję się, że takim czymś możemy też zaszkodzić...


Malati pisze:
marcjannakape pisze:idziemy rochę na zasadzie "popróbujemy, może cos zaskoczy". Po prostu boję się, że takim czymś możemy też zaszkodzić...



Oby nie, później wyrzuty sumienia zabijają (tak nam i my kota wykończyliśmy :cry: ale my trafialiśmy do "wybitnych specjalistów", bardzo znanych, którzy byli jak nie powiem co ale jakby ktoś chciał nazwiska wetów, którzy przypisują bardzo trujące leki nie wiedząc co kotu jest to z chęcią ich podam, bo kilka razy też widziałam nazwisko jednego jak na forum padało jako świetny lekarz) Ale z Niuńkiem tak nie będzie! Poza tym siusianiem z krwią musi się skończyć bo biedny kot nabawi się fobii jak jeszcze trochę nad nim posiedzisz.


27.10.2007
marcjannakape pisze:Ciotki! trzymajcie kciuki, bo zaczyna sie cos ruszać!
Jeszcze ostrożna jestem, ale raz siusiu jest brudnożółte, a raz już tylko podbarwione nitkami czerwieni (a nawet różu)...
Jeszcze jutro zastrzyki, a potem wampiriada, usg i zobaczymy co nam wyjdzie.
Niuniek teraz spi, ale pewnie chciałby przekazać Wam pozdrowienia i podziekowania - tak też pozdrawiam i dziekuje w jego imieniu!
A ja Wam macham bardzo ślicznymi rączkami - całymi poharatanymi pazurkami :evil:
Część to zasługa właśnie Niunka (nawet pani wetka dostała po rączkach, a co!) - odwet za zamykanie w transporterze.
Pozostała część to z .... wizyty u Wimy i mojego pędu do oswajania małych dzikusków (w tym jednego ślicznego niebieskiego :love: ).


28.10.2007
marcjannakape pisze:Zaczynaja być efekty leczenia!
Wreszcie Niuniek może powiedzieć, że opłaca sie to codzienne jeżdżenie do weta - oczywiście zastrzyki nadal kontynuujemy, jutro powtórka z rozrywki.

Zaczyna się zmieniać kolor siusiu mojego kochaneczka! Raz jest jeszcze podbarwiony na różowo, albo z takimi cieniutkimi czerwonymi niteczkami, jakby śluzu - w każdym bądź razie już nie sika Niuniek na czerwono.
A dziś, przed wyjściem do weta, to nawet takie bardziej brudno żółte siusiu było.

Jutro wybieramy sie za to na badanie krwi i usg.
Z pewnością Niunius głodówka zachwycony nie będzie :(


marcjannakape pisze:Odnośnie zmiany czasu - moje futra wiedziały co to znaczy.
Tyle, że ... trochę sie im pomyliło :?
Najwyraźniej uznały, że nie śpimy godzinę dłużej, tylko krócej :roll:
Efekt: zamiast obudzic mnie po starej godzinie 6, to miałam pobudkę o ... 5 starego czasu (a nowego to już 4) :evil:

Teraz za to chłopaki zgodnie śpią:

Obrazek

Obrazek


30.10.2007
marcjannakape pisze:Wczoraj już nie miałam siły nic pisać, bo wróciłam prawie o 21 z Niuńkiem. On wiadomo głodny, wymęczony badaniami, więc trzeba było kociambra obłaskawić całusami, głaskami i dobrym żarełkiem.

Ale teraz od początku: wpadam do domu, a tu Niuniek w kuwecie się ustawia, więc rzucam torebkę, łapie łyżkę i podstawiam. Niuniek spojrzał z wrzutem i przestał sikać :? . Za chwile jednak zaczął kontynuować, a mi udało się dobrze podstawić łyżkę.

Oto wyniki moczu:
ciężar właściwy 1,020
pH 6,0
białko # / #I (trzy kreski pionowe przekreślone)
krew #I / ##
glukoza (–) czyli brak

osad: krwinkomocz
leukocyty 20-30 wpw
poj. kryształki nieupostaciowane
b. liczne nabłonki
b. liczne wałeczki ziarniste
liczne bakterie


Badanie krwi:
glukoza 114 mg/dl
WBC 7100/ ul
Ht 22 %
TP (białko całkowite) 7,0 g/dl
kreatynina 1,1 mg/dl
mocznik 62,4 mg/dl SPADŁ! z 90
ALT/GPT 25 IU/1
AST/GOT 9 IU/l

Wynik USG
Obraz nerek dystroficzny (najprawdopodobniej spowodowany stanem zapalnym pęcherza)
Pęcherz moczowy wypełniony, mocz mętny z widoczna skrzepliną (organiczno-mineralną). Ściana pęcherza zgrubiała.

Poza tym Bernacki (u niego można było o południu wsio to zrobić) podsumował to tak: skrzeplina powiększyła się, można przyjąć, że to zapalenie pęcherza, ale nie można wykluczyć nowotworu (za czym nawet bardziej należałoby opcjować).
Jak krew ujrzał (skapało troche na stół) to mówił, żeprzy takim widoku (gołym okiem widać było, że wydzielają sie w niej jakby takie oczka, jak tłuszczu w rosole 8O ) to od razu podejrzewałby białaczkę - więc dobrze, że to juz wykluczyliśmy.

Dziś idę do Molendy po południu i zobaczymy co on powie.

Koszt wczorajszych badań „tylko” 144zł

No to na razie tyle – pozdrawiamy!


Georg-inia pisze:Marcjanna, nie dajcie się zwariować. Póki co wiedzą, że nic nie wiedzą :roll: Ja stawiam na zapalenie pęcherza. Dostanie Niuniuś kilka kujek w dupencję i przejdzie. I tego będę się trzymać, o !

Niuniek, Ty się, chłopie, nie wydurniaj :twisted: dom masz? Masz. Dużą masz? Masz, i to fajną. Więc przestań wciskać krwinki w siuśki, bo to już doprawdy nie wypada :roll:
Bierz przykład ze swojego starszego imiennika, który dziś znów zniósł dzielnie kujkę (co prawda mój portfel zniósł ją mniej dzielnie :roll: ) i polepsza mu się z dnia na dzień (tfu, tfu, tfu)

trzymam za Was mocno kciuki :ok: :ok: :ok:


marcjannakape pisze:Georg-inia nie martw sie ja juz tyle czarnych wersji wysłuchałam, że przestaja robic na mnie wrażenie.

Ja tak sobie mysle, że może chłopaki jakies kompleksy mają, że niby z ulicy albo schronu (ktos ich w każdym bądź razie juz nie chciał) i oni troche zakompleksieni :? I tak sie martwią, że może my ich juz nie kochamy, tylko rzymamy, bo tak wypada... I oni upewniaja sie o naszej miłości tak od czasu do czasu podupadając na zdrowiu :? ?


Głaski dla wszystkich kotów - zdrowych i chorych, mniej lub bardziej grzecznych :wink:



marcjannakape pisze:
Malati pisze:O! Marcjanno nic nie wiedziałam, że u Ciebie aż takie podziały się zrobiły :) A z tego co widziałam to Twoja siostra (prawda? Madzik to Twoja siostra) Niuńka też całkiem skutecznie rozpuszczała :)


Od czasu do czasu. Generalnie jednak Madzik (tak siostra) uważa, że Niuniek za nią nie przeada (więc i ona za nim), a tak naprawdę to ona czuje się przez niego trzymana w takiej pogardzie, więc woli ugodowego (i nie wybrzydzającego) Pana KOTa :wink:
Niuniek ma swoje zagrania - nie mówię, daje sie głaskać obcym, ale generalnie tuli łepek tylko do mnie. Wie, kto go armi (co prawda wg niego za mało, ale zawsze). Każdy z gości mówi, że u Niuńka czuc taką kocią wyższość, że oni tacy malutcy sie przy nim czują :roll:

A ja własnie za to go UWIELBIAM i pewnie stąd fory u Niunka mam 8)


tufcio pisze:O to to, dokładnie to samo pisałam do Malati:

nasze Ogony sprawdzają, czy jak się paskudnie rozchorują i będą wymagać naszej troski, uwagi i pełnego zaangażowania to właśnie to dostaną - a nie odtrącenie, oddanie komuś czy - tfu! - uśpienie, bo to "rozwiąże problem".

Tak więc, kochany Niuńku, przestań swoją Dużą tak testować i raczyć kawałami o chorobie, bo po tym wszystkim co dla Ciebie zrobiła i robi, to już powinieneś mieć 100% pewności, że ten dom jest Tym Domem, a ta duża jest Tą Dużą i można na niej polegać? I weź teź telepatycznie przekaż tę myśl mojemu Ernestowi, bo jego też się takie "chore" dowcipy trzymają.


Trzymamy za Was kciuki! :D


Georg-inia pisze:teraz jestem już w domciu, mądra książka i wyniki mojego Niuniola pod ręką, to się pobawimy w doktora ;)

marcjannakape pisze:Oto wyniki moczu:
ciężar właściwy 1,020
pH 6,0
białko # / #I (trzy kreski pionowe przekreślone)
krew #I / ##
glukoza (–) czyli brak

osad: krwinkomocz
leukocyty 20-30 wpw
poj. kryształki nieupostaciowane
b. liczne nabłonki
b. liczne wałeczki ziarniste
liczne bakterie


Nie wiem, co znaczą te znaczki i kreski przy białku i krwi :? zielonego pojęcia nie mam... ale te wszystkie leukocyty wpw (za dużo ich), nabłonki i wałeczki mogą wskazywać i na zapalenie pęcherza jak i na głębszy problem nerkowy. Zwłaszcza wałeczki ziarniste - w "mądrej książce" napisali, że pojawiają się przy śródmiąższowym zapaleniu nerek...


marcjannakape pisze:Badanie krwi:
glukoza 114 mg/dl
WBC 7100/ ul
Ht 22 %
TP (białko całkowite) 7,0 g/dl
kreatynina 1,1 mg/dl
mocznik 62,4 mg/dl SPADŁ! z 90
ALT/GPT 25 IU/1
AST/GOT 9 IU/l


tu bym się przyczepiła do stosunku białko w normie a zaniżony (troszkę) hematokryt - zmniejszona produkcja krwinek, zwiększony rozpad... no za mało ich po prostu. Nie wiem, czy to sikanie z krwią już można podpiąć pod przewlekłą utratę krwinek. Jeśli tak, to te wyniki są raczej skutkiem...


marcjannakape pisze:Wynik USG
Obraz nerek dystroficzny (najprawdopodobniej spowodowany stanem zapalnym pęcherza)
Pęcherz moczowy wypełniony, mocz mętny z widoczna skrzepliną (organiczno-mineralną). Ściana pęcherza zgrubiała.

mam nadzieję, że to tylko zapalenie pęcherza ! te zgrubiałe ścianki...

ciężka praca, takie "doktorowanie" ;) Marcjanna, będzie dobrze. Jak tylko coś się dowiesz, to daj znać :D


marcjannakape pisze:Georg-inia jesteś :king:
ale tytułem ściągi mogłabyś sie podzielić :wink:

Byłam dzis u doktora Molendy, pocieszył mnie, że nie jest źle - leczenie zaczęło przynosić skutek, więc dalej je ciągniemy. Do niedzieli zastrzyki Synuloxu - bedę juz sama robić. Oczywiście Cystaid osłonowo na pęcherz, Hemofer w dalszym ciągu też dajemy. Prócz tego karma RC Urinary, bo sa kryształki w moczu. Z drugiej strony nerki nie są idealne, więc obie karmy mieszamy 1:1.

Jestem dobrej myśli.


05.11.2007
marcjannakape pisze:
bellavita pisze:Marcjanna, i jak Niuniek po twoim powrocie ?
Stęskniony 'na maksa' ? ;)


Niuniek i Pan KOT byli ze mną!
Zafundowałam im "weeend na wsi".
Niuniek odważny jest i od razu zaczął zwiedzać dom (ograniczony do 2 pokoi, żeby go nie "wcięło") i ustawiać syczącego Orlena.
Pan KOT pierwszy dzień spędził w szufladzie z pościelą.
Zresztą i tak jechalismy na groby w łódzkie, więc kocury pozostawione zostały sobie same. Wieczorem za to juz było zainteresowanie pozostałymi członkami rodziny oraz .... kanapą przed telewizorem :wink:
Chłopakom bradzo sie też podobał widok za oknami - duzo drzew, trochę trawy i ogrom pięknych jesiennych liści! ak można by w nich poszaleć... TYlko stara eM est wredna i na dwór wypuścić :evil: I okna nie były otwierane :evil: I parapety wysoko straszliwie :evil:

Wczoraj wróciliśmy - kotki bardzo grzeczne w czasie podróży - spały w jednym dużym transporterze nawzajem w siebie powtulane :)

W nocy była radośc z powrotu do domu = skakanie, drapanie, wyścigi po starej eM :evil: , która teraz troszke wkurzona w pracy siedzi :wink:



marcjannakape pisze:
Malati pisze:
No, no weekend na wsi to całkiem sympatyczna sprawa! Sama z chęcią bym taki spędziła :roll:


Fakt, fajna rzecz! Na wsi przynajmniej widzę, że mamy prawdziwą Złotą Polską Jesień.

Malati pisze:
tylko następnym razem powinnaś zmienić ustawienia parapetów, wiesz przekuć żeby były niżej, a chłopakom łatwiej się było na nie dostać. Nie jakaś tam fuszerkę im fundować ;)


Taaaa, bracia jak zobaczyli, że kocurom za wysoko (choc ostatecznie Niuniek sobie poradził, ale po co miałby sie forsować), to zaraz biurka pod okna poprzestawiali, a obok biurek krzesła poustawiali, coby stopniowo mozna sobie wskakiwać na kolejny poziom :wink:


marcjannakape pisze:Byliśmy dziś u weta.
Niuniek tak bardzo jest zachwycony dalszą perspektywą kłucia (Synulox), że mnie ... użarł :evil:
Mój kciuk wygląda tak jakby ktoś chciał mi go ładnym półkolem odciąć od reszty dłoni...
No cóż ... ciekawe czym jeszcze mnie Niuniek zaskoczy :roll:

Dalej kontynujujemy synulox, ale juz tylko do 9.11 (piątek - włącznie), do tego Cystaid (do 14.11) = 35zł
oraz urosept i rutinoskorbin.
W następnym tygodniu badanie moczu i usg.

A jutro będą zdjęcia! :D
Jutro, bo dzis juz nie mam siły walczyć z ich ładowaniem :oops:


06.11.2007
marcjannakape pisze:Taaa, "charakterny"...
Poza tym jak to sie mówi "jak Polak głodny, to zły"!

Tak w ogóle to Niuniek dokazuje w nocy :evil: razem z Panm Kotem.
W ciagu dnia raczej śpi - swym zwyczajem. A niedawno co siedział mi na kolanach, a właściwie to rozpierał sie na maxa i pomrukiwał złym głosem, gdy przestawałam go drapać za uszkami!
Teraz nakrzyczał na mnie, że miska pusta! Ja do niego, że nie - nie dostanie, to zaczął głosniej krzyczeć 8O No, więc coby mnie sąsiedzi nie wyeksmitowali, miski napełniłam :wink:

Teraz idę lulu, a chłopaki juz sie sposobią do zabawy. Jak impreza, to impreza!


marcjannakape pisze:No to teraz obiecane zdjątka.

Chłopaki razem śpią:

Obrazek

Razem też oglądaja telewizję, ale o pilota sie nie kłócą :wink:

Obrazek


marcjannakape pisze:A teraz sesja pod tytułem "w pościeli dobrze mi"

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


marcjannakape pisze:Po tym jak wrócilismy od weta, Niuniuś jak gdyby nic się nie stało (zero próby zeżarcia mego palca :evil: ) wpakował mi sie na kolanka.
Czasami tylko miny zdziwione walił, że zaczęłam mu znów sesje fundować - dawno tego nie robiłam, a teraz aż szaleję z aparatem :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


08.11.2007
marcjannakape pisze:
Malati pisze:
marcjannakape pisze:Właśnie doszłyśmy z Madzikiem do wniosku, że Niuniek ma lekkiego "strita" (prawe oczko idzie na zewnątrz) :)
Słodki chłopak!


Jassne strita :roll: po prostu chcecie Niuńka trochę fanką obrzydzić! Przykro mi nie ma szans!


To NIE jest obrzydzanie!
Wręcz przeciwnie, to zachwalanie! :wink:

A może on tak zezuje lekko coby miec pozostałe laski na oku? :roll:


12.11.2007
bellavita pisze:
marcjannakape pisze:
bellavita pisze:Co slychac u Twoich koteckow, Marcjanna? jak samopoczucie Niunka? :D


Jutro badamy mocz i idziemy na USG.
Niestety wczoraj Niuniek znów sikał na czerwono :(


Ojjj bardzo mi przykro :((( Marcjanna, przekaz Niunkowi, ze ma sie nie wyglupiac! bo sie tu wszyscy o niego zamartwiamy :(
Prosze, poki nie przyjdziemy ;) , wymiziac go jak nalezy, bo to najlepsze lekarstwo :D


13.11.2007
marcjannakape pisze:Bardzo bym chciała, aby Niuniek sie tylko wygłupiał, ale niestety znów mocz z krwią :(
Byliśmy dzis na USG (50zł) i obraz pęcherza moczowego jest już prawidłowy - skrzeplina znikła :dance2:
Nerki pozostaja takie jak poprzednio, czyli powiekszone, dystroficzne, o pogrubionym miąższu.No, ale tego sie spodziewałam, bo jak juz raz nerki są "be" to wiadomo, że sie ich nie naprawi. Po prostu: dieta, profilaktyka i ręka na pulsie.
Zrobiliśmy tez badanie moczu (8zł - tylko!), bo raz, że miało byc tak kontrolnie, a dwa, że Niuniek znów zmienił barwę zawartości pęcherza :evil:
barwa: żółta
przejrzystość: mętna
odczyn: kwaśny
ciężar właściwy: 1020
białko: obecne w ilości -1.0[g/L]
cukier: nieobecny
urobilinogen: w normie
nabłonki płaskie: pojedyncze w polu widzenia
leukocyty: obecne w polu widzenia w ilości 3-5
erytrocyty: świeże, gęsto zalegają w polu widzenia
bakterie: nieliczne w polu widzenia

Molenda podsumował to wszystko tak, że dobrze iż skrzeplina zeszła, a le najwyraźniej Niuniek ma zapalenie pęcherza w dalszym ciągu. Specyficzne zapalenie, takie samoistne, które czasem sie zdarza - to tak na chłopski rozum, bo była fachowa nazwa, ale nie zanotowałam :oops: Może nie piszę zbyt składnie, ale rozumiem o co chodzi i nie dziwi mnie to, bo sama miałam (mam) problemy z pęcherzem i sama sobie "robie" problemy - nosicielstwo pewnej grupy bakterii

Jutro idziemy na zastrzyk sterydowy i zobaczymy czy "zajarzy".
No to wiem juz, że Niuniuś się nie ucieszy, bo ostatnio bardzo źle reaguje na widok igły i podejrzane gesty wokół niego. Powiedziałabym wręcz, że robi sie wówczas agresywny :(

Na pewno tak całkiem dobrze sie nie czuje, bo jest bardzo miziasty - co w jego naturze raczej nie leży. Czasem mi miauczy, a generalnie jest kotem "niemym". No i podczas badania USG pokazał, że ta lewa nerka go naprawdę boli.

Trzeba czekać.


16.11.2007
marcjannakape pisze:Niuniek ostatnie dwa dni wybrzydza przy jedzeniu 8O Nigdy wcześniej mu sie to nie zdarzało :? Zepsuł mi sie czy co? :roll:
Poza tym miauczy często i jest bardzo spragniony towarzystwa ludzkich rąk.

A tu Niuniek w trzech odsłonach :wink:

Niuniek śpiący

Obrazek

Niuniek opiekuńczy

Obrazek

Niuniek zaciekawiony

Obrazek


Sanna pisze:
marcjannakape pisze:Molenda podsumował to wszystko tak, że dobrze iż skrzeplina zeszła, a le najwyraźniej Niuniek ma zapalenie pęcherza w dalszym ciągu. Specyficzne zapalenie, takie samoistne, które czasem sie zdarza - to tak na chłopski rozum, bo była fachowa nazwa, ale nie zanotowałam


Czy Niunius ma może idiopatyczne zapalenie pecherza? Pytam, bo moja Savana miała cos takiego w zeszłym roku 2 krotnie - sikała, jeśli mozna te kilkanaście kropel zabarwionych na czerwono, nazwać sikaniem.. Savanie pomógł CYSTAID - jest to protektor białkowy ścianek pęcherza moczowego.. Podczas zapalenia pęcherza moczowego, wszystko jedno - na tle bakteryjnym czy właśnie idiopatycznego ( czyli "bez powodu" , chociaz jakis powód zawsze jest ) często dochodzi do uszkodzeń wewnetrzych, białkowych scianek pęcherza, Cystaid regeneruje, obbudowuje je właśnie.. Cystaid nie szeroko dostepny w Polsce, nie wszyscy lekarze go znają , stosują ale może warto popytać weta o co tym sądzi..
Zyczę ślicznemu Niuniusiowi szybciutkiego powrótu do pełni zdrowia ! :)


17.11.2007
marcjannakape pisze:Fajna kanapa, w sam raz do moich azurków
Obrazek
Obrazek

Najwygodniejsze miejsce do spania
Obrazek


Mecz Polska-Belgia. Trzeba kibicować!Obrazek


marcjannakape pisze:
Malati pisze:Dzięki cudnym kibicom WYGRALIŚMY! :D :D

Nawet też kawałek meczu obejrzałam, Quazi mnie zdradził wielce wybierając naszego Gościa, ech co za pech!

Niuniek powinien zostać maskotką drużyny! :D


Nawet "pacał" łapka w ekren, aby podebrać Belgom piłkę :lol:


24.11.2007
marcjannakape pisze:Byliśmy dziś u weta na kolejnej dawce sterydu. Była ze mną siostra i broniła Niuńka przed panią Joasią (która twierdzi, że Niuniek to jej "najgorszy" pacjent - trudny do zdiagnozowania i gryzący czasami :evil: ). Że niby Niuniek taki grzeczniutki :? i sam "słód i miód".

Już po poprzedniej dawce Niuniekczek zaczął ładniej sikać :arrow: w normalniejszym kolorze. I tak się zaczynam po cichutku cieszyć, że epoka "pęcherzowa" ulega ostatecznej zagładzie :wink:
A nereczki, to juz takie a nie inne zostaną, ale wiadomo jak sie z nimi obchodzić.

Jeszcze wiadomość dnia: zważyłam dziś naszego bohateran i pani wetka powiedziała, że to dobra waga, bo jeszcze jej po Niuńku nie widać :arrow: 5,10kg ...


29.11.2007
marcjannakape pisze:Niedoróbki, powiadasz ?:twisted:
Ciesz sie, że Niuniek śpi i nie widzi tego świetokradztwa!
Ta "niedoróbka" świtnie operuje pazurami i prawym (oraz lewym) sierpowym :wink:

A tak na poważnie to dzis była ostatnia porcja sterydu, bo koteczek od 2 dni sika w prawidłowym kolorze. Nie mniej lek ma przedłuzone działanie, a ja przykazanie, aby nadal podgladać chłopaka podczas sikania :oops:
Tak też, Kochane Cioteczki, mozna po cichu sie cieszyć!

Teraz powiem wam historię o mądrym kocie.
Chłopaki dostali kurczaka - Niunior był bardzo łakomy, prosił o jeszcze, a ja miękka bywam... Obżarł się troszku :oops: To był wieczór.
Po przebudzeniu ok. 5 rano, czuję, że coś lekko niucha :roll: (Dla nietajemniczonych w moje 10m kwadratowych, to kuweta stoi przy kanapie, na której śpię :) ). No wiec , czuję taki świeży zapaszek. Zmotywowałam sie , dostypałam chłopakom karmy i postanowiłam posprzątać. I cóż zobaczyłam 8O ? Niuńkowi udało sie (pierwszy raz!) zrobić w kuwete i poza nia za jednym zamachem 8) Ale kot to przecie inteligentny i nie mógł zostawić qupala na wierzchu!
Odok stoi 40l żwirek Cats Best, więc Niuniek rozerwał pazurami worek na samym dole, wysypał się piasek, którym koteczek zakopał część darów natury umieszczoną poza kuwetą ...
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Śro paź 01, 2008 14:57

PK cz. XIII - "TATUŚ"


30.11.2007
marcjannakape pisze:Czas na mały relaksik

Obrazek


I oczywiście na sen

Obrazek

Czyż nie słodziak ze mnie?

Obrazek

A to nasz nowy mieszkaniec:
Obrazek
i jego wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2662635



05.12.2007
marcjannakape pisze:Mały Savage & Duży Pan KOT

Obrazek
Obrazek
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Śro paź 01, 2008 15:02

NP cz. VI. NOWE ZNAJOMOŚCI I NOWE TALENTY NP

marcjannakape pisze:Dzis za to Niuniek wykazał się talentem "uspokajacza" - miauczał jak matka do małego dzika spod okna i tamten wreszcie przestał sie drzeć.


bellavita pisze:
marcjannakape pisze:
bellavita pisze:A co na to nasz kochany Pan Kot? :D


Na akcje żwirek - nic.
Na małego dzika - usiadł z opadła szczęką i sie gapił.


W koncu jakies nowe doswiadczenie ;) Wyobrazam sobie jego mine :D


marcjannakape pisze:
bellavita pisze:
W koncu jakies nowe doswiadczenie ;) Wyobrazam sobie jego mine :D


Nowe doświadczenie wzięło sie z porannego picia kawy.
Siedzę w kuchni, popijam wspomniany wyżej napój. I słyszę darcie sie kota, na 100% dzieciaka. Drze się i drze, ja jeszcze zaspana wyglądam za okno i widzę jakieś takie małe biegajace od okienka piwnicznego do okienka. I wsio byłoby ok, gdyby małe ze strachu przed ludźmi nie wbiegało na jezdnię pod samochody!
Zgarnęłam kurtke i lecę na dół. Zapolowałam na dzikusa, żeby go wsadzic do piwnicy albo zanieść za szkołę-tam mieszkają dzikie koty.
Gówienko małe po złapaniu zaczęło jeszcze bardziej sie drzeć, użarło mnie w palec, a potem zamilkło. Popatrzyłam na niego i zobaczyłam bardzo brzydkie oczko - wet konieczny. Więc kotka w kurtę coby mi drugiego palca nie przyozdobił i do mieszkania. Na razie dzikus umieszczony został w starym transporterze, wraz z ręczniczkiem, żwirkiem oraz jedzonkiem (nie za dużo, bo nie chcałabym by sobie krzywde zrobił).
Dzikus jest bardzo bojowy, bo w czasie umieszczania wyposażenia transportera rzucał sie na mnie!
Potem troche przycichł, jak Niuniek do niego gadał.
Ciekawe co teraz sie tam dzieje, bo wiadomo ja w pracy...
Po pracy ide do weta i juz kombinuje gdzie tu po drodze rękawice zakupić, bo pewnie w lecznicy będzie "ciekawie"


marcjannakape pisze:
bellavita pisze:Oj Marcjanna, Marcjanna,
jak juz tak bardzo chcialas miec dzikiego kotka, to trzeba mi bylo po prostu powiedziec! ;) Z bolem serca, ale oddalabym Ci Leticje... ;) Komu jak komu, ale Tobie tak ;)
No a teraz bedziesz miala wesolo...
Daj znac czy mozemy jakos pomoc... Co prawda jestesmy dostepne dopiero ok 20.30 ale zawsze to jakas mozliwosc


Wiem, wiem :oops:
Gdyby nie to oczko, to nie zgłupiałabym.
Dokładnie kociaka nie oglądałam, ale wiem jak wglada zaawansowany KK, a takie brzydkie oczko pierwszy raz.
Nie miałam wyboru.
Zreszta, nie mam zamiaru go oswajać -tylko wyleczyc i zaszczepić.


05.12.2007
marcjannakape pisze:Niuniek - oaza spokoju. Obserwuje szaleństwa małego lokatora - Savage'a

Obrazek


07.12.2007
marcjannakape pisze:Ostatnio maja u mnie wziecie transportery:
Obrazek

Obrazek


A tu ... Dawid z Goliatem :wink:
Obrazek
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw paź 02, 2008 13:43

NP cz.VII. NA NOWYCH WŁOŚCIACH

09.01.2008
marcjannakape pisze:Niuniek w nowym domu.
Juz zaklimatyzowany. Ten kot nie ma kompleksów, prolemów z adaptacją, po prostu jest cudny! :love:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Oczywiście czując sie u siebie, bronił terenu (historia z Aslanem).


marcjannakape pisze:
olusiak81 pisze:Aaaa, no to chyba że tak. Bo muszę przyznać, że ja też skołowana jestem :roll: W imieniu swoim i Malati mówię więc: Droga Marcjanno - prosimy się wytłumaczyć :twisted:


O sorki! Widzę, że namieszałam :oops:

Nowy domek jest NASZ wspólny: Madzika, NP, PK i mój.
Mieszkamy na nowym (wiekszym) mieszkaniu i mamy umowe na 3 lata, więc można spokojnie spać i sie rządzić :wink:


30.01.2008
marcjannakape pisze:Oto jak chłopaki sie wylegują
Obrazek
Obrazek

A tu NP ze Szczęściarą [']
Obrazek



05.02.2008
marcjannakape pisze:Kocham NP, ale mu.... nogi z d... powyrywam!
Sika na czerwono, że hej!
A w tamtym tygodniu było już całkiem fajnie, kolorek robił się różowy.
No, ale NP nie byłby soba, jakby jakis przeszkód nie stwarzał :evil:
W końcu starej eM pewnie znudziło sie juz dawanie mu zastrzyków, niech sie kobieta pomartwi trochę :evil:
Tak też dostał ... rozwolnienia! I to big rozwolnienia! Wraz ze wdęciami - jak sie go głaszcze to trzeba uważac, bo puszcza strrrrraszliwe bąki, czasem z "dodatkiem" :x
W takiej sytuacji nie wolno brac sterydów - przeszedł na zwykły baytril i od razu zaczął sikać na czerwoniutko!

Poza tym jest u nas w gościnie Aslan... Na początku umieściłam go w klatce coby sie nie pozabijali, ale NP tylko pozaglądał do niego i okazał wielkie lekceważenie. Wieczorkiem klateczka otwarta, Aslan w niej leży i nie wychodzi, a NP i PK mają go gdzieś...
Wtem wielki syk i wrzaski!

I tak to NP traktuje gości :evil: Wstyd mi za niego! :oops:


marcjannakape pisze:A to sam zbój na kolanach u mojej siostry Madzik:
Obrazek
Obrazek
Obrazek


16.02.2008
marcjannakape pisze:No to chorujemy :(
Oboje.
Ja stłukłam sobie kolano i mam początek zapalenia oskrzeli, a NP ... na razie nie wiadomo co :?
Wczoraj wieczorem nie chciał jeść mokrego 8O
Wziety na ręce straszliwie miauczał, to zostawiłam go w spokoju. W nocy przyszedł do mojego łózka 8O (normalnie śpi z Madzikiem) i smutno patrzył, nie dał sie dotykać.
Rano powtórka z rozrywki :(
Ledwo zszedł z kanapy do kuwety :(
U Asi z Doranu wrzeszczał co niemiara i pożarł mnie jak nigdy :(
Dostał betamox (znów sika na czerwono), atropinę, dexasone i pyralginę (niezbyt wskazana przy nerach, ale przy jego bolesności była najlepszym rozwiązaniem).
Potem polecieliśmy na USG i wampiriadę.
Czekam na wyniki krwi i idę do weta.
Zobaczymy.


marcjannakape pisze:Dzięki dziewczyny!
Na razie NP drzemie.
Jak wróciłam z Doranu, to wyszedł z domku i cały czas mnie pilnuje. A jeszcze mu sie nogi plączą - był pacyfikowany do golenia i USG.
Z USG na dobra sprawę wsio jest w normie, jak na niego, bo śledziona, wątroba, pęcherz ok., a nery zawsze miał brzydkie.
Nie mniej jedna wygląda gorzej i przy jej badaniu buntował sie ostro. Ta prawa nerka wygląda jakby była troche obita.
Poza tym ma dziwne wyniki krwi: AP i mocznik ok., ale za to wysoką kreatyninę (a ona powinna pociągnąć za sobą mocznik, który jak na NP jest w normie)... Mofrologie będę miała dopiero w poniedziałek.
Na razie pozostajemy przy obecnych lekach i opcji, że to uraz mechaniczny (albo ktoś go kopnął, albo z czegoś spadł).

A na spotkaniu będę, ale chwilę, bo NP mało spokojny. I jak sie przesiadam to zaraz leci, a wolałabym by sie uspokoił i wypoczął.

Wania71, przepraszam, za pomniałam napisać :oops: Piekności przyszły we czwartek. Na dodatek miałam zaćmienie umysłu i zdziwiłam sie co tak dużo? Że może sie pomyliłaś? Dopiero na drugi dzień przypomniałam sobie, że to dla Wimy :oops:


17.02.2008
tufcio pisze:Marcjanno, dziś doczytałam - mocne kciuki za powrót Niuńka do zdrowia!

Co do tych wyników: ja co prawda nie jestem lekarzem, ale moja przyjaciółka-weterynarz powiedziała mi, że podwyższoną kreatyninę (przy braku innych zmian) daje często u kotów właśnie karmienie mokrą karmą. Nasz Ernest jadł tylko mokre, jak Asia kazała przejśc głównie na suche, a mokre tylko jako dodatek, góra jedna saszetka dziennie, to po 2 miesiącach zeszliśmy z kreatyniny 2,2 do 1,8...

Poza tym: jak to uraz mechaniczny - może ktoś go kopnął? Przecież Twój kot nie wychodzi? 8O


marcjannakape pisze:Kot nie wychodzi, ale moi współlokatorzy nie do końca lubia koty... Nie mniej nikogo za ręke nie złapałam.

Co do tej kreatyniny, to ja swoje kotuchy trzymam na suchym non stop. Tylko czasami dla uczczenia chwili, dla dobrego humoru, dla przekupstwa, daje im po 1/4 saszetki...


27.03.2008
marcjannakape pisze:Święta, święta i po świętach.

Oczywiście banda: NP, PK, BŁ zaliczyli wypad na wieś do moich rodziców.
A za oknem takie cieeeeeeawe widoki!

Obrazek


Obrazek


Obrazek



marcjannakape pisze:
Georg-inia pisze:
dawno Was nie było :)


A bo u NP zycie sie ustatkowało.
Ustatkowało wg schematu:
sikamy na czerwono
5 tygodni leczenia
tydzień spokoju
badania nerkowe
wyniki takie se
leczymy z 2 tygodnie
badania nerkowe
badania ok
2 tygodnie spokoju
sikamy na czerwono
5 tygodni leczenia
tydzień spokoju
badania nerkowe
wyniki takie se
leczymy z 2 tygodnie
badania nerkowe
badania ok
2 tygodnie spokoju
..........


marcjannakape pisze:
Georg-inia pisze:no tak, zadziwiająca wręcz systematyczność i ustatkowanie... :roll:


Ale jak ładnie moge sobie harmonogram dodatkowych izyt u weta ustalić! I budżet również zaplanować :wink:


31.03.2008
marcjannakape pisze:Parę kolejnych fotek!
Dla kochanych Ciotek! :wink:

Obrazek

A tu mnie NP zaskoczył!
Pierwszy raz podczas naszego wspólnego życia ułozył mi sie na (marnej) piersi i poszedł spać 8O !
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


14.04.2008
marcjannakape pisze:Obrazek
Obrazek

Łóżko należy do kota, nie do człowieka!
:wink:

27.04.2008
marcjannakape pisze:Ciąg dalszy wątku łóżkowego :)
Obrazek



04.05.2008
marcjannakape pisze:Młodzież poluje na siebie, a NP – stateczny men – ma to gdzieś i spogląda z wyżyn z … politowaniem
Obrazek
Obrazek

Trzeba pokorzystać, że obie Em wróciły do domu i poleżeć koło którejś (tu akurat z Madzikiem)
Obrazek
Obrazek


21.05.2008 [quote="marcjannakape"]Słodkie leniuchowanie:

Obrazek
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw paź 02, 2008 13:45

PK cz. XIV - NOWE MIESZKANIE

09.01.2008
marcjannakape pisze:PK zrobił przez statni czas OGROMNE postepy!
Bo nie dość, że miał do czynienia ze znaczną rotacja towarzystwa tymczasy), to jeszcze zmienilismy mieszkanie.
W tej chwili PK jest nawet zadowolony z mojego większego łóżka :wink:
Zreszta popatrzcie sami:

Tu na wersalce Madzika
Obrazek Obrazek

A tu...... :wink: Nawet nie wiedziałam, że mu pudełko taką frajdę sprawi :roll: Wyleźć nie chciał.
Obrazek Obrazek

Tu na moim duuużym łózku
Obrazek Obrazek



No to mój eks dzikus ma jeszcze takie dzikawe dni, czy momenty, ale już:
daje sie nosić na rękach!
siada na kolanach, a nie obok człowieka!
śpi na moim jaśku!



30.01.2008
marcjannakape pisze:Oto jak chłopaki się wylegują na fotelu:
Obrazek
Obrazek

A tu PK sam anektuje miejscówkę:
Obrazek



31.03.2008
marcjannakape pisze:PK - Słodziak :)

Obrazek
Obrazek

Za oknem taaaaaakie ciekawe rzeczy się dzieją! Np. gołąb po balkonie paraduje...
Obrazek
Obrazek

Dzis rano PK wywlókł (nie wiem jak) zza sofy karimatę. Walczył z nią zażarcie :wink:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw paź 02, 2008 13:50

BŁ cz. I. KOLEJNA SAMOWOLKA

29.02.2008
xandra pisze:proszę Wrocław o pomoc, kopiuję z gimbli:

"Mamy nóż na gardle.
Jest kotka po sterylizacji. wczoraj był zabieg ale osoba, ktora miala ja przetrzymac rozmyślila się (nie mam sily tego komentować) i kotka jutro tarfi na portiernie gdzie nie umieja sie nią zająć. Poza tym jest po zabiegu, więc trzeba zająć się nią dobrze.
Ja nie dam rady ze względu na psa. cały czas szukamy ale nie jest to łatwe.

Co do samego kota to jest to starsza kotka, biała cudna przytulaśna jak chyba żaden kot. Można się zakochać od pierwszego przytulania :D Niestety nie mam zdjęcia.

Dziewczyny blagam o pomoc bo jak trafi na portiernie to może stać jej się krzywda!"

http://www.gimbla.pl/forum/viewtopic.php?t=64283


marcjannakape pisze:
AgaPap pisze:Marcjanno masz błyskawiczną reakcję :1luvu:


Nic z tych rzeczy - mam wolna klatkę.
A wieczorem dostane bure od siostry :(


AgaPap pisze:Ale z domu Cię nie wyrzuci?

Jakby co przyjeżdżaj do mnie, jeszcze się nie przeprowadziłam do wyremontownego mieszkania, więc oprócz kotka Felixa nic tam nie ma, a na podłodze duuuuuuuuuużo miejsca do spania.
Dotrzymałabyś kociórowi towarzystwa i byłby zachwycony, bo przewaznie sam tam siedzi. :D :ryk:


marcjannakape pisze:Konkretniej będę coś wiedziec wieczorem.
Na razie tyle, że kot wręcz z łapanki. Nie wiem kto ja sterylizował, jakie cięcie. Wiem, że ponoc kotka ma zapalenie nerek, ale czy jakies leki, dieta, to nie wiem nic.
Kotka na razie jest w gabinecie, u mnie wyląduje dzis wieczorem, albo jutro.


mokato pisze:Dziewczyny, nawet nie wiecie jak jestem wdzięczna.
Łasica jest strasznie kochanym kociakiem ale niestety miala pecha w życiu.
Podejrzewam, że ktos ją musial wyrzucić z domu albo uciekła bo jest bardzo oswojona i przytulaśna.
Nie mam sily pisać o tym jak doszlo do takiej sytuacji bo sprawa kosztowała mnie tyle nerwów :(

Mam tylko nadzieję, że po tym wszystkim uda sie znaleźć jej dom, na który zasluguje a nie portiernię gdzie raz może być innym razem jest wyrzucana :twisted:
Dziękuję


Od dziewczyn dostałam dużo kciukasów, a od Wimy dodatkowo kaftanik, który przysporzył sporo śmiechu.

marcjannakape pisze:W tej chwili dziewczynka juz śpi, a przynajmniej udaje, że spi...
Póki co dałam jej spokój - jutro zajmę sie oglądaniem.
Dostała wyściełaną i zaciemnioną klatkę, coby nie chodziła i gdzie sie nie wcisnęła.
Plus ciepły termoforek :)

Sama kicia widac przyjaźnie do ludzi nastawiona, daje sie głaskać i mruuuuuczy pięknie. Jakoś nowa baba i nowe miejsce i jeszcze dwóch ciekawskich chłopaków (NP & PK) zupełnie jej nie zestresowało :lol:

Rano idziemy do Doranu, a póki co to z informacji od dotychczasowej wetki mam takie informacje:
- sterylka aborcyjna (7 tydzień) - duże cięcie
- fatalny stan dziąseł (usunieto 2 zęby)
- krwiomocz

Z pierszych ustaleń, to będzie miała badanie krwi i moczu (ale to jest raczej skąpomocz i będzie trudno), no i koniecznie USG brzucha, bo na takie plamienia na czerono jestem uczulona.

To teraz może ja Wam pokażę?

Oto Biała Łasiczka!!!!!!
Obrazek
Obrazek
Obrazek

A siostrze zrobiłam dobry obiadek 8)


AgaPap pisze:Kicichna śliczna, mam sentyment do starszych białych kici (dzięki mojej rezydentce).

Mam nadzieję, że tylko tak ją uchwyciłaś, ale wydaje mi się, że ma bardzo smutne oczy :(


A siostrze rozumiem obiadek smakował i nie marudziła na nową lokatorkę?


marcjannakape pisze:Madzik poburczał, poburczał, ale ... Na razie głowę mam jeszcze na swoim miejscu :roll:

Łasiczka ma oczka w kształcie migdałków i pewnie stąd takie wrażenie smutku.
Zresztą zaraz poszukam zdjęcia Orlena i wstawię dla porównania.


mokato pisze:Dziewczyny siedzę i ryczę ze szczęścia.
O finanse możecie być spokojne bo ja tego kociaka pokochałam bardzo i gdybym tylko mogła to byłaby u mnie.
Ja i koleżanka(ta co mieszka koło Ciebie Marcjanno) od kilku miesięcy pytałyśmy, szukalyśmy dla niej domu. Niestety... Później trafiła na portiernię i myślalyśmy, że lepsze to niż piwnice i krzaki. No niestety okazało sie, że ona raz jest wyrzucana innym razem zabierana do środka.
Po zabiegu miała być przetrzymana przez "lekarkę" ale okazalo się, że gdzieś wyjeżdża. :twisted: :roll:

Ona tak bardzo się łasi, że została Białą Łasicą. No i mruczy. Cudownie mruczy.
A poza tym to kiedyś, jeszcze jak żyła całkiem wolno, weszła mi do torby i pchała sie pod płaszcz :lol:
Jeszcze raz dziękuję wszystkim!


AgaPap pisze:To nie dość, że podobna do mojej rezydentki to jeszcze bardzo podobna historia. MOja także kilka lat żyła na dworze, poznałam ją jak zaczęłam pracę w szkole na wsi, a jest tam kilka dzikich kotów dokarmianych i była ona - całkowicie proludzka, taka ciapciowata i prosząca każdego o dom.
Ja też miałam w domu wtedy sunię i królika do tego i nigdy w życiu kota. Ale pewnego dnia obiecałam kici, że wezmę ją do domu bo była taka ufna i miziasta, a niestety bachory są wstrętne i bałam się, że coś jej zrobią. Przyszłam do domu i powidziałam, że obiecałam koci, że ją wezmę do domu i rodzinka nie ma nic do gadania :D .

I 22 grudnia 2007r. minął rok jak kota jest u nas. Nasza naukochańsza rezydentka. Na imię ma czikitka ale częściej na nią wołamy Zolza, bo okazała się kicią z charakterkiem że ho,ho.

Ale nigdy nie żałowałam tego ze ją wzięłam i tylko jej kłopoty zdrowotne, które niestety są pozostałością po życiu na dworze często mnie martwią.

I jest najukochańszą córeczką mojego Tż-ta. :D

Mam nadzieję, że Łasiczka też znajdzie swój najlepszy na świcie domek.
:ok:
Ostatnio edytowano Czw paź 02, 2008 13:55 przez marcjannakape, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw paź 02, 2008 13:51

BŁ cz. II. POCZĄTEK WALKI

02.03.2008
marcjannakape pisze:Byliśmy u weta zrobić przegląd.
Pani Asia orzekła, że koteczka bardzo ładnie wygląda.
W uszach czysto, więc wzięliśmy tylko frontline.
Poza tym Łasiczka nie ma może super zębów, ale ich stanu nie określilibyśmy na fatalny... Wiadomo części brak, część połamana, ale nie ma stanu zapalnego, ani problemów z jedzeniem.
Kotka bardzo ładnie je i pije.
Rano było sioo w kuwetce, a za chwilę drugie, i każde piękne - duże i we właściwym kolorze.
Byliśmy też na "wampiriadzie" i tam Łasiczka pokazała pazur! Dosłownie :evil:

Mam już wyniki i nie są one zadowalające - wysoka kreatynina.
Na razie karmię ją RC Renalem, a jutro wizyta u weta. I w najbliższym czasie USG.

Jutro wstawię zdjątka w modnym kubraczku moro :wink:


Femka pisze:czekamy na resztę wyników
na razie jeszcze się nie denerwujemy
i kibicujemy, żeby renal smakował


mokato pisze:Dziewczyny co mogą oznaczać te wyniki.
Zaczynam się martwić! :(


AgaPap pisze: Mokato jeszcze się nie denerwujemy wynikami pamiętaj. Czekamy na konkrety.

Nie lubię tak czekać na interpretacje wyników, ale pisałyście, że koteńka jest starsza więc ma prawo do gorszych.

Cały czas :ok: za kiciunie.


marcjannakape pisze: Otóż poszliśmy dziś do p.Asi. Kotka na razie jest pod znakiem zapytania. Póki co dotała kroplówkę na przepłukanie oraz witaminkę be.
Znak zapytania, bo dzis wieczorem powtarzaliśmy badanie pod kątem wątrobowo-nerkowym (wyniki jutro). Chodzi o to, że w wynikach zostały podane takie jednostki, że jesli wyniki są prawdziwe, to kot powinien juz nie żyć. W związku z tym udalismy sie gdzie indziej, aby jeszcze raz zrobić biochemię:
A to stare wyniki:
MCV: 46,00
MCH: 15,00
MCHC:32,60
Erytrocyty: 6,69 T/l
Hematokryt: 30,90 l/l
Hemoglobina: 10,00 mmol/l
Leukocyty: 13,60 G/l
Trombocyty: 391,00 G/l
I biochemia:
ALT: 33,00 U/l 37 stop.C
AST: 54,00 U/l 37 stop.C
i sporne:
Glukoza: 45,00 mmol/l, a dzisiejszy wynik w Doranie to 79 mg%
Kreatynina: 3,30 umol/l
Mocznik: 85,00 mmol/l
Chyba ktoś się walnął, bo norma kreatyniny w tych jednostkach to 80-229; z kolei mocznik - 5,4-10,4 :?

Nie znam usposobienia koteczki, ale na razie wiekszośc czasu spędza leżąc lub śpiąc. Za to jak tylko jej sie dotknie, to pięknie mruuuuczy :D
Trochę sysczy na chłopaków, ale w końcu każda kobieta lubi powiedzieć facetowi kto tak naprawdę rządzi :wink:


AgaPap pisze:Na pewno się walnęli.
Nie wiem jak u was, ale jak ja ostanio robiłam mojej rezydentce wyniki to było od razu podane nazwisko moje i dopisek kot. Może wtedy inaczej podchodzą do badania krwi jak wiedzą, że to od zwierzaczka.

Marcjanno znaczy się, że kicia dobrze reaguje na facetów, bo ich to od razu trzeba ustawić co i jak. :D


marcjannakape pisze:Oto pieknośc w moro :wink:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Podział rewiru :wink:

Obrazek


03.03.2008
marcjannakape pisze:Jednak nerki :(
Właśnie dzwoniłam po wyniki:
kreatynina 2,7
mocznik 182,10

Dziś po południu będziemy płukać kroplówką, no i dietka. Pewnie też lespewet.
Zobaczymy co jeszcze moi weci zalecą.
Póki co kicia dokazuje - burczy na chłopaków, że hej!

A w nocy spała mi pod kołdrą 8O I wbijała pazurki w biust :evil:

Bardzo kochana kicia, przymilaśna.


marcjannakape pisze:
mokato pisze:Kurcze a podanie antybiotyku nie miało wpływu na wyniki?
Może głupia jestem ale może...


Napewno nie. Kicia antybiotyk dostała w sobte rano - przeciwzaalny betamox.
U kota z ulicy zawsze istnieje duże prawdopodobieństwo niewydolności nerek.
Myślę, że bedzie trzeba pomysleć o USG.


Femka pisze:trzymam kciuki
te wyniki to jeszcze nie dramat
zobaczymy, co będzie po przepłukaniu kroplówkami


Femka pisze:
marcjannakape pisze:Tak jest - na razie czekamy na efekty przepłukiwania.
Na razie z USG sie wstrzymujemy na parę dni, aby zobaczyc efekt kroplówek i żeby ranka na brzuszku się wygoiła.
Póki co Łasiczka jest bardzo grzeczna i rozmruczana. Bardzo ładnie je i kuwetkuje.

Z humorystycznych rzeczy, to wchodzę do mieszkania, a na środku pokoju leży ... pasztetowa :wink: Kitka chcąc zwiac z kaftanika uziemiła się w nim, wkładając do środka wszystkie 4 łapki :wink:



:ryk: :ryk: :ryk:


04.03.2008
AgaPap pisze:No to musiało super wyglądać jak taka wojskowa pasztetówka leżała na środku pokoju. 8O :D

Kombinują te kocice ile wlezie. Moja rezydentka ostatnio tez miała sterylkę i najpierw jak jej się kubraczek zakładało to jak wąż się wiła, potem jak już był ubrany udawała, że traci władzę w ciałku tzn. momentalnie robiła sie bezwładna i obrażona do tego, a po 15 minutach cała szczęśliwa i tak była już bez kaftanika. :D Te białe, starsze kocice to kombinatorki widzę nie z tej ziemi.

Mizianki dla kici.


marcjannakape pisze:Troszke inaczej powiązałam sznureczki w kaftaniku i przez cała noc Łasiczce nie udało się włozyć do środka ani jednej łapki, ani zrzucić całości!
Bardzo ładnie śpi u mojego boku :) - zasypia na piersi wbijając pazury :evil:
Wyjada wsio z misek.
Sioo robi w takiej małej kuwetce, która dostała na dzień dobry, a qoo ... zostawia w wielkiej kuwecie chłopaków i ma po tym bardzo zadwolona minę :roll:


marcjannakape pisze:
mokato pisze:Oj Marcjanno to chyba miłość :lol:
Z relacji Grażyny wiem, że Łasiczka wygląda bardzo dobrze i niesamowicie sie przytula!
Jak będzie Ci pasowało to w niedzielę podrzucę jedzonko i kaskę(mam nadzieję, że przelew doszedł), no i pomiziam Łasicę!


A zapraszam!
Kitka faktycznie dobrze wygląda i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.
To co zostawia chłopakom w kuwecie to nie tylko grubsza sprawa, ale i ... niuchająca bardzo :lol: Aż sie zbudziłam i szybciutko uprzątnęłam...


AgaPap pisze:No przecież koteczka się oczyszcza z wszelkich świństw, bądź wyrozumiała. :lol:

A co do wbijania pazurków podczas spania to ja sobie myślę, że skoro koty leczą to ona w ramach darmowego zabiegu akupunktury próbuje Ci się odwdzięczyć za przygarnięcie. (ciekawią mnie tylko efekty tej akupunktry - może biust ci urośnie?)

Lemurek jest u mnie już ponad 3 miesiące, a jak narobi to taki się "zapaszek" rozchodzi, że momentalnie wiadomo, gdzie przed chwilą był. A co masz mieć lepiej. :D


marcjannakape pisze:Jestem bardzo wyrozumiała 8)

AgaPap pisze: (ciekawią mnie tylko efekty tej akupunktry - może biust ci urośnie?)


Na to liczę :wink:


05.03.2008
marcjannakape pisze:Budze sie w nocy - koty nie ma, tylko kaftanik na poduszce leży....
Latam po ciemku (coby siostry nie budzić) i zaglądam gdzie się da. Nie ma i już! Juz panikuję - mimo, iz wiem, że w tym mieszkaniu nie ma miejsc niebezpiecznych, a koty swietnie potrafia się ukryć...
No i w końcu znalazłam ja przy drzwach wyjściowych, w butach... Bardzo z siebie zadowoloną :evil:
Zabrałam, ubrałam i poszłyśmy lulu.
Dzis rano łapiąc torebkę przed wyjściem zobaczyłam na swojej kołdrze ciemną plamę :evil: A Łasiczka zmieniła miejsce legowiska!


09.03.2008
marcjannakape pisze:
Femka pisze:a już się bałam,Marcjanno, że grozi Ci nuda :D


Nie mam nic przeciw rozrywce 8) Tyle, że wole taką pozytywniejszą.

Koteczka cały czas jest na kroplówce, a dziś robiliśmy kontrolne badania krwi.
Odebrałam je i poszłam na dłuuuuugi spacer.
Bo niestety wyniki są "be":
mocznik 106,50 mg/dl
kreatynina 6,40 mg/dl

A ja k wróciłam do domciu, to Łasiczka w te pędy wskoczyła mi na kolanka i miziała się, miziała, miziała...

Jutro idziemy do weta i zobaczymy co dalej.


Femka pisze:mocznik nie tak znowu tragicznie
gorzej ta kreatynina
teraz dobry wet od nerek potrzebny


marcjannakape pisze:Najciekawsze jest w tym, że mała często jest jak śnięta ryba. Ale je i pije bardzo ładnie. Poza tym goni chłopaków jak za dużo sobie pozwalają, np. chcą usadowić się na swoim fotelu 8)


Femka pisze:ta ospałość może być efektem nerek
ale ma apetyt, to bardzo dobrze
dobry wet będzie umiał zbić wynik i ustabilizować organizm.
i za to potrzymam bardzo mocno kciuki.


11.03.2008
marcjannakape pisze:Oto fotel moich chłopaków.
Ostatnio pod okupacją Łasiczki :wink:
Obrazek

Tu w wersji "znajcie łaskę królowej"
Obrazek

Niestety tak zazwyczaj :( wygląda Łasiczka
Obrazek
Obrazek

Póki co to jednak jeszcze czekamy - p.Asia stwierdziła, iż te wyniki jej sie niepodobają. Przy takich wskaźnikach kotka nie powinna pić ani jeść. Chociaż ona faktycznie nie je, ona wp...dala! Apetyt ma na trzy miski :wink:


12.03.2008
marcjannakape pisze:
Femka pisze:moja Pani Doktor mówi, że leczymy kota,nie wyniki
dlatego u Femki kreatyninę 1.9 traktujemy jako normę


Wiem, dlatego jak NP ma 2,4-2,6 kreatyninę, to tez u niego jest norma. Z tym, że on nie marudzi wówczas, nie widać by go bolało...
A Łasica ma ponad 6 i jest ospała, czasem prz braniu na ręce płacze :(
Póki nie będzie gorzej, to sobie będzie pomalutku żyła. Ja się tylko boję jej cierpienia.


AgaPap pisze:Jak brałam do domu moją piersza kotę, któa na dworze żyła co najmniej 4 lata, a moze i więcej to przez pierwsze 2-3 miesiące ona tylko spała, spała i od czasu do czasu jadła, no i oczywiście się załatwiała.

W tym samym dniu co ją wzięłam po drodze do domu byłam u weta, który ją o "zbadał" co polegało na odrobaczeniu i odpchleniu i zaszczepieniu za jednym razem :evil: :strach: i nawet słowa nie wspomniał, że trzebaby jakieś wyniki, badania dodatkowe czy usg.
Teraz to ja jestem uświadomiona w pewnych sprawach i mam super wetów, ale wtedy byłam zielona i generalnie o kotach to wiedziałam tylko to, że robią miau ( co prawda moja nie robi bo ona zamiast miauczeć grucha jak gołąb).

Dlatego myślę, że twojej kici trzeba dać trochę czasu na przystosowanie sie jej organizmu do zmian zarówno po sterylce jak i po zmianie lokum i po prostu obserwowanie jej i co jakiś czas wyniki, żeby monitorować organizm.

I tak masz lepiej, bo Wrocław to nie tak dziura jak Świdnica i nikt nie robi 8O jak chcesz skierowanie na wyniki dla kota.


16.03.2008
marcjannakape pisze:Łasiczka była we czwartek na badaniach, a ja dopiero dzis o tym piszę :oops:

W każdym bądź razie w USG nerek stwierdzono pogrubienie kory w obu nerkach bez ich powiększenia. Kicia ma ładniejsze nerki niż NP 8O
Za to wyniki krwi tragiczne!
Mocznik 188 mg/dl -> poszedł w górę
Kreatynina 5,74 mg/dl -> troszkę w dół

Póki co kroplówkujemy się, jemy RCRenal i Lespewet oraz witaminki. I zobaczymy.
Poza tym kicia ma wspaniały proludzki charakter. Do tego bezczelnie pcha sie na kolana :wink:


marcjannakape pisze:
mokato pisze:Marcjanno jak Łasica?
Co mówią lekarze na wyniki USG i krwi?
Daj jej buziaka od nas!


Buziaki przekażę.
A sama Łasica chyba całkiem dobrze się czuje, nawety wczoraj zwiała na widok transporterka. Wcześniej nie było problemów z pakowaniem do wyjścia.
A wyniki są dziwne, ale najwyraźniej nie jest aż tak źle. Musimy tylko systematycznie zbijać kreatyninę.


Napisałam, że wyniki są dziwne, ale tak naprawdę chodziło o to, że wedle medycyny BŁ powinna już nie żyć. I te wyniki oglądało kilku wetów – tylko p. Asia z Doranu nie złożyła mi „pewnej propozycji”…

18.03.2008
marcjannakape pisze:
Femka pisze:
marcjannakape pisze:Łasica idzie spać. Na mnie.
Obrazek

hmmm, mam obawy, czy jesteś dość puszysta i czy Łasica będzie miała miękko :mrgreen:


No właśnie..... długo na mnie nie leży :oops:


Femka pisze:
marcjannakape pisze:No właśnie..... długo na mnie nie leży :oops:



znaczy, że ciałka musisz nabrać, żeby koteczce warunki bytowe poprawić :mrgreen:


19.03.2008
marcjannakape pisze:
Femka pisze:Łasica już się chyba wyspała :roll:
:D


Ostatnio spała na fotelu, a panu Kotu zebrało sie na amory :?
Wskoczył na nią, złapał za kark i ...... tak dostał w mordkę, że siedzał później taki biedniutki i skrzywdzony...


AgaPap pisze:Znaczy się dziewczyna z charakterem i pokazała co ona sądzi o bezczelnych zaczepiankach. :D


Femka pisze:bo Łasica dzielną dziewczynką jest i basta :!: :twisted:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw paź 02, 2008 13:52

BŁ cz. III. ŻYCIE POD KROPLÓWKĄ

26.03.2008
marcjannakape pisze:
mokato pisze:Dziewczyny co u Was?
Czy potrzeba czegoś Łasicy? No i jak po świętach?


U Łasicy coraz lepsze zdrówko - kreatynina systematycznie opada :lol:
Bylismy wszyscy razem u moich rodziców - kota do całej podrózy i pobytu podeszła bezstresowo.
Nawet nie marudziła, że tyle czasu musi byc w kontenerze!
W pokoju mojego najmłodszego brata od razu sie zadomowiła.
Jutro wrzuce piekne zdjecia, jak siedzi na parapecie i wygląda na wiejski świat.


27.03.2008
marcjannakape pisze:Spokojnie, Cioteczki!
Bo diabły wam zza kołnierza wyłażą :wink:
Jestem w pracy 8)

Leży sobie Księzna Udzielna
Obrazek

Na oknie z kolegą NP
Obrazek

Piekna dziewczynka jestem
Obrazek

Z koteckiem małym
Obrazek


mokato pisze:To wspaniałe wieści!!!
Dobrze, że nie sprawiła kłopotu u rodziców :lol:
Zdjęcia wspaniałe! a jak jej zalotnik PK? Dalej robi podchody?
Pozdrawiam serdecznie.
Buziaki dla Łasicy i pozostałej kociarni!
Daj znać jak czegoś potrzeba- jedzonko, kasa itp.
Odezwę się niedługo bo chciałabym wymiziać tą buzinkę kochaną!


31.03.2008
marcjannakape pisze:Bezczelna - tak została przechrzczona Biała Łasica, ktora bezczelnie wszystkim pcha się na kolana. Obcy czy swój, co to za różnica? Byleby głaskał... :D
Obrazek
Obrazek

Z chłopakami dziewczynka sie dogadała. Śpia juz razem na łóżkach, fotelach...


04.04.2008
marcjannakape pisze:
AgaPap pisze:Co u mojej ulubionej dziewczynki słychać ?


Rozrabia :twisted:

Jutro idziemy na badania krwi - zobaczymy czy dalej kreatynina spada. Mam przeczucie, że będa lepsze, bo Bezczelna ma świetne samopoczucie :ok:
Bałamuci :oops: Łukasza (mojego współlokatora),
pełni honory damy do towarzystwa wszystkim moim gosciom,
wpycha się na moje kolana, gdy siedzi tam NP (ostatnio stwierdzili, iz zadne nie ustąpi i siedzą na mnie we dwoje)
lata po stole i uczy tego PK :evil:
no i ogólnie się rządzi...

Po prostu ... Bezczelna :wink:


14.04.2008
marcjannakape pisze:Żyjemy sobie pomalutku.
Pomalutku też opada poziom kreatyniny - osytatni wynik 3,52!

Ach! Zapomniałabym! Dziś dokonałam mordu na kociej egzystencji :twisted: i wyprałam Bezczelną, bo trochę woniała...

Teraz jest pachnąca (az ja chłopaki intensywnie obwąchiwali) i baaaardzo puszysta!


27.04.2008
marcjannakape pisze:Łasica Bezczelna rządzi sie nadal.
Ucieka przed kroplówką.
Duzo je - ma piękne futro i coraz większe siedzenie... :oops:
Poza tym śpi. Naprawdę pieknie śpi. Popatrzcie sami:
Obrazek


30.04.2008
marcjannakape pisze:No i się Łasica "popsuła" :evil:
Mniej więcej co dwa tygodnie robimy badania krwi i ostatnio bardzo ładną tendencję spadkową mieliśmy, a wczoraj?
Wczoraj były gorsze wyniki :evil:
krestynina: 4,40 mg/dl
mocznik: 116,60 mg/dl

Zobaczymy co dzis powie pani wetka.

Poza tym dzis jedziemy na wieś, na długi weekend. A dokładnie to jedzie Łasica Bezczelna i Ogonek wraz ze mną. I tak sie zastanawiam czy zaryzykować i zapakować pannice do jednego jumbo-jeta :roll: Bo w sumie za bardzo innego pola manewru nie mamy (dzis jedziemy autkiem, ale w niedzielę wracamy PKSem)...
NP & PK zostają z Madzikiem do piatku, a później sami we Wro.


21.05.2008
marcjannakape pisze:Łasica polubiła krzesła powsuwane pod stół:

Obrazek



Piękne spojrzenie me:

Obrazek


18.06.2008
marcjannakape pisze:No to BŁ dalej sobie u mnie tymczasuje na kroplóweczkach.
Byłyśmy ostatnio u weta na kontrolnych badaniach krwi.
Wynki poniżej (normy w nawiasach):
wątrobowe ALKP=49 U/L (14-111)
ALT=51 U/L (12-130)
AST=21 U/L (0-48 )

nerkowe BUN (mocznik)=49 mg/dl (16-36)
CREA=4,5 mg/dl (0,8-2,4)

morfologia HCT=36,2% (24-45)
HGB=12,3 g/dl (8-15)
MCHC=34 g/dl (30-36,9)
WBC=18,6 x10.9/L (5-18,9)
GRANS=13,7 x10.9/L (2,5-12,5)
%GRANS=74%
L/M=4.9 x10.9/L (1,5-7,8 )
%L/M=26%
PLT=616 x10.9/L (175-500)

Czyli coraz lepiej :cool: -. mocznik opadł, kreatynina spada, płytek więcej o podczas badania powstał krwiaczek, a graulocyty podwyższone bo BŁ ma do usunięcia 2 zęby.

A tak BŁ sobie śpi Obrazek
Dla jasności dodam, że ona śpi na ndze mojej siostry, która to rzekomo :roll: jej nie lubi (siostra nie lubi BŁ, bo BŁ sie kłaczy strrrrraszliwie).

A tu wieczorowa pora na balkonie, z moim praniem w tle Obrazek
Ostatnio edytowano Czw paź 02, 2008 13:54 przez marcjannakape, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw paź 02, 2008 13:53

BŁ cz. IV. DOBRZE NAM RAZEM

28.06.2008
marcjannakape pisze:Chciałabym bardzo oficjalnie złozyć pewne oświadczenie.

Pewnie pare osób wie o co chodzi 8)

Niniejszym, ja marcjannakape, oświadczam, iż zostałam mamą/kucharką/sprzątaczką kolejnego kota.
Oprócz moich chłopaków PK i NP mam teraz i dziewczynkę BŁ - Białą Łasicę pieszczotliwie zwaną Bezczelną.


marcjannakape pisze:
ewung pisze:Gratulujemy Białej Łasicy umiejętnego doboru mamy/kucharki/sprzątaczki :twisted:


W rzeczywistości to ta kolejność jest odwrotna :roll: No ale musiałam sobie ego lekko połechtać :wink:


xandra pisze::lol: :lol: :lol:


hehe, tez tak cos myslałam, ale nie smiałam pytac :)
gratuluję

no to moze pora na osobny watek? ;)


Kicia_ pisze:
marcjannakape pisze:
Kicia_ pisze:Wiedziałam, że tak się to skończy... :twisted:


Ja tam nic nie wiem na ten temat - przecie nigdy nie lubiłam tego bezczelnego i kłaczacego się niemiłosiernie kota 8)

Ostatnio w chłodniejszy dzień wyciągnęłam z szafy letni płaszczyk i zgadnij, co na nim było... kłaczki BŁ, bo ja białego kota nie posiadam!


28.08.2008
Agn pisze:Marcjanno, widzę, że nawet jak 'wróciłaś na chwilę', to nie próżnujesz. 8)

Gratuluję. :D
Wam obu.

I chłopakom też. :wink:


marcjannakape pisze:Bezczelna nawet może powiedzieć, że to moje próznowanie nie za bardzo jej na rekę :twisted:
Dopiero co wróciłysmy od weta.
We wtorek zrobiłam kontrolne badania moim nerkowcom. I okazało sie, że NP ma wsio w normie 8O , a BŁ tylko jednokrotnie przekroczone :dance:
Obejrzelismy tez ząbki, które Bezczelnej dokuczały od początku, ale ze wzgledu na poziom mocznika i kreatyniny nie mozna było nic z nimi zrobić :(
No i dzis był ten wielki dzień - BŁ pozbyła się 5 zębów! Dwóch popekanych i spóchniałych kłów górnych, brzydkiego pieńka kła dolnego i dwóch innych spróchniałych zebiszczy plus oczywiście zdjecie kamienia.
Teraz BŁ ma śliczną paszczkę :P
Do twarzy jej bez zebów :wink:


marcjannakape pisze:
myshka pisze::D :lol: :D

Gratulacje :D , jak tam stosunki na linii PK-NP-BŁ ?


:roll:
No własnie...
Koty zdrowsze, to ... zaczęły sie hadrać :(

Każdy tłucze każdego :(
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 40 gości