gigakot, mikrokot i mechakot. Koty piwniczne :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 22, 2008 13:51

Pewnie to był efekt stresu, wycierania podłogi pod szafkami czy intensywnego skakania po wszystkich meblach w mieszkaniu. Podnosiliśmy ją bardzo delikatnie więc mam nadzieję, ze to nie nasza wina.Chociaż na 100% jestem pewna, ze mała przyjechała już do nas z gorączka, ale zwaliłam to na emocje podróżowe. Dobrze, że długo z takim brzuszkiem nie chodziła.
Teraz czeka ją dosyć długa kuracja. Przyznam, ze jestem przerażona bo ona nie jest się w stanie poruszać w tym kaftanie, przewraca się i ciągle płacze. Zapytam się jutro czy takiemu maleństwu da się kołnierz założyć. Na szczęście ma ogromny apetyt, pije korzysta z kuwetki i mruczy. gdyby nie ten kafan to byłaby w dobrej formie :?
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Pon wrz 22, 2008 14:08

bidulka maleńka kochana......wymiziaj ją od forumowych cioteczek. Płacze, bo jej nie wygodnie pewnie :( a może i troszkę boli ranka.... ale parę dni i będzie dobrze!!
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 22, 2008 15:41

Zaraz umrę ze strachu o nią. Jest gorąca jak piec i cały czas leży. Zaczynam już panikować, ze może się do tego wszystkiego przeziębiła czy coś, albo że my o nią nie zadbaliśmy :( Tak króciutko jest z nami a już zakochaliśmy się w niej po uszy. Jeszcze do tego mam jutro egzamin na studia doktoranckie i siłą się zmuszam do trenowania rozmowy po angielsku, w ogóle nie mam głowy do tego. Chcę już jutro, żeby ją wet skontrolował :(
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Pon wrz 22, 2008 15:50

Nie potrafię Ci pomóc :cry:
Jedynie odnośnie kaftanika, najlepiej zrobić z rękawa bawełnianego lub np. z getrów bawełnianych, obcinasz odpowiednią dlugość i wycinasz cztery dziury na łapki. Taki kubraczek doskonale przylega do kota i nie krępuje jego ruchów.Najlepiej jeszcze jak bluzka czy też getry mają ściągacz, wtedy fajnie siedzi jak ten ściągacz jest na szyi kota.
Życzę aby kici nic poważnego nie było,
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Pon wrz 22, 2008 16:47

ona pewnie się nie przeziębiła. To na pewno od tej ranki. Poza tym stres też swoje robi. Mój kociak jak do mnie przybył, pomimo szczepienia miał kaliciwirozę... bo stres ze zmianą miejsca osłabił jego odporność.
Tylko martwię się, że jest taka gorąca. Jak jej nie przejdzie, to powinno się jej podać tolfinę .... wiem, jak bardzo się denerwujesz. MOże zadzwoń do swojego weta i zapytaj co robić.
Biedna malutka i ty biedna, bo się martwisz..tulkam
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 22, 2008 18:13

eh

teraz dla odmiany okazalo sie ze boli ja lapka i prawdopodobnie dlatego plakala. ponacinalismy jej kaftan by mogla sie poruszac i jak siada to jedna lapke trzyma w powietrzu. I poplakuje. Jak siada bo raczej lezy i sie trzesie :cry:

Prawdopodobnie to efekt zakladania kaftanu/szamotania sie w nim :?
Tylko zal jej bo juz sie z poslania nie rusza wogole :( :( :(
Martwie się strasznie o to maleństwo

15pietroTŻ

 
Posty: 21
Od: Pon wrz 22, 2008 18:08

Post » Pon wrz 22, 2008 19:33

jedziemy znowu do weta ma jeszcze wyższą gorączkę :cry: To jest jest jakiś koszmar
Wetka z Białobrzeskiej: odczyn w miejscu cięcia olbrzymi, kotka dostała Synergal 0,2 ml i Teofilinę 0,1ml, temperatura 40,2.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Pon wrz 22, 2008 19:56

maskara po prostu... :(
przecież brałam od nataleczki z DT zdrowego kota a tu , po dwóch dniach, takie coś... :(

15piętro, musi byc dobrze
nie dopuszczam w ogóle innego rozwiązania
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon wrz 22, 2008 20:19

Kasiu D. wolę nie myśleć jak to wszystko wygląda w Twoich oczach:( Przysięgam, że staramy się jej nieba przychylić nie wiem czemu się tak stało:(
Pewnie stres związany ze zmiana otoczenia ją tak załatwił, spadła jej odporność i stąd takie zakażenie. TŻ mówi, że ten brzuszek mi się już w pociągu nie bardzo podobał. Od wczoraj boimy się nawet do niej dotknąć, żeby jej krzywdy nie zrobić :( Podobno się strasznie w lecznicy szarpała przy zakładaniu kaftanu i w ogóle przy oględzinach, my też mieliśmy problem z ubraniem jej wcześniej w kaftanik.
Modlę się tylko, żeby jednak nie trzeba jej było rozcinać...w ogóle, żeby chociaż było odrobinkę lepiej. TŻ pojechał z moją mama do lecznicy całodobowej. Jestem załamana :cry:
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Pon wrz 22, 2008 21:05

nataleczka mi mówiła, ze Inka to kot bardzo nerwowy, reagujący ucieczka na kazdy dzwonek do drzwi. W samochodzie miauczała w niebogłosy.

Musi byc dobrze.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto wrz 23, 2008 8:32

Jak dziś czuje się Inusia? I Ty 15piętro? (jejku podaj swoje imię, dziwnie mi się zwracać do Ciebie tym nickiem ;) )
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 23, 2008 8:57

Dostałam rano smsa , że gorączka nie wróciła. Kotka spała całą noc na łóżku i mruczała. Teraz TZ 15piętra pojechał z nią do weta.
15piętro dzisiaj ma egzamin wiec pewnie odezwie się jak wróci.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto wrz 23, 2008 9:20

No i jak????
Obrazek
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa. J. Tuwim

babajaga

 
Posty: 9158
Od: Wto mar 18, 2008 15:30
Lokalizacja: Będzin

Post » Wto wrz 23, 2008 12:18

Wczorajsze 3 godziny które mój TŻ i moja mama spędzili w lecznicy całodobowej na szczęście się opłaciły. Wet przepłukał małej ranę i dal kroplówkę i zbił gorączkę. Gorączka nie wróciła. Inka spała z nami cała noc i baaardzo głośno mruczała. Niestety nie była praktycznie w stanie chodzić bo bardzo łapka ją bolała. Zrobiliśmy jej super modny kaftanik z grubej rajstopy, ale i tak jej nie przypadł do gusty :twisted: Dziś rano mała znowu była u weta, rana jeszcze trochę ropieje mamy przemywać rivanolem i robić zastrzyki z Synergalu przez tydzień. Łapka prawdopodobnie ją boli bo miała pierwszego dnia robiony w nią zastrzyk a potem nadwyrężyła przy szamotaninie z kaftanem. Już jest w domu i troszkę chodzi po mieszkaniu.
Biedny Elvis spędził dziś pól nocy zamknięty w przedpokoju, żeby nie zaczepiał Inki. Musimy go trochę dopieścić bo przez to wszystko go zaniedbaliśmy :(
Generalnie brawa dla TŻ i mojej mamy bo to oni wszędzie z Inką jeździli.

15pietro- bo tak wysoko mieszkamy :wink:

od dziś jestem doktorantką
Ostatnio edytowano Pon lut 23, 2009 13:09 przez 15pietro, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Wto wrz 23, 2008 12:23

to chyba nie wymaga komentarza :D
Obrazek
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, zuza i 14 gości