Brzuchy białe dwa - niewydolność nawrotna

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 23, 2007 10:58

PcimOlki pisze:
mamuśka pisze:Czy mi się wydaje czy Aleksander miał czarne kropki na łebku jak był mały? A teraz się zmyły :?: :ryk:


Dokładnie tak było. Znikneły kiedy wkroczył w wiek męski. To się chyba zdaża częściej wśród białasów. Zobacz na http://www.tigercub.prv.pl/ galerię Merlinka (sobowtór Olka). Mi się wydaje, że Merlin za młodu (pierwsze zdjęcia) miał właśnie takie same łatki jak Olcio. Ciekawe czy komuś jeszcze ogon zmienił barwę w wieku dojrzewania? Pzdr.


Moja teoria się sprawdza. Tu http://filipfilipbubik.pupile.com/ jest jeszcze jeden biały sobowtór któremu plamki zniknęły. Pzdr.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 23, 2007 11:19

One są doskonałymi obserwatorami. Uczą się od nas i od siebie nawzajem. Pcimka pierwsza nauczyła się otwierać drzwi klamką. Teraz już oba to potrafią. Każde z nich robi to inną techniką. Przezabawny jest Olek, kiedy wchodzi na oparcie fotela stojącego przy klamce, sięga łapką do klamki, naciska i otwiera rygiel. Po czym złazi i kończy dzieło wpychając łapkę w powstałą szparę. Pcimka nie potrzebuje fotela. (Olko pewnie też, tyle, że on leń jest większy) Skacze z podłogi chwyta łapkami za klamkę czyniąc przy tym niezły rumor. Średnio trzecia próba jest uwieńczona sukcesem. Najczęściej robi to oczywiście w nocy, kiedy wszyscy śpią. Jeśli chcę je zamknąć to muszę niestety rozmontować i wyjąć klamkę z drzwi. Żebyście widzieli te zawiedzione mordki wpatrujące się w miejsce gdzie była klamka. Tak jakby chciały powiedzieć „no jak to, to nie fer, tak się nie robi”. Pzdr.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 23, 2007 11:23

To jest niesamowite co piszesz! Jak bacznie kot musiał obserwować domowników, żeby swywnioskować, że klamkę należy nacisnąć! 8O
U mnie Łatek nauczył się "tylko" otwierać kocią klapkę, ale i tak jestem z niego dumna. :D

kavala

 
Posty: 3966
Od: Pt lip 27, 2007 21:28
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post » Nie wrz 23, 2007 11:24

PcimOlki pisze: Tylnią łapą z wysunietymi pazurami odbił się mocno od przestrzeni miedzy ustami a brodą rozcinając mi skórę w tym miejscu prawie na wylot. Krew siknęła normalnie jak z prysznica. Wszystko czerwone a Olcio w barwach narodowych. Po tej przygodzie do dziś została mi w tym miejscu mała blizna, zostałem naznaczony.

To była męska próba na Kocioluba... 8)
Przeszedłeś ją bardzo pozytywnie: nie dość, że Olcio przeżył to jeszcze stałeś się Kocim Fanem. A może on jakąś bakterię kociej fasynacji miał za pazurami :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie wrz 23, 2007 12:46

Jej! Ale przygody! Ja w takich wypadkach (bieganie opazurzonymi łapami przez twarz) cieszę się, że nie w oko... A koty masz bardzo sprytne :D Może jak wychodzisz, to włączają sobie telewizor, albo słuchają muzyki? :lol:

Buka_w_glanach

 
Posty: 717
Od: Czw sie 02, 2007 13:48
Lokalizacja: Wieliczka

Post » Nie wrz 23, 2007 14:18

Buka_w_glanach pisze:Jej! Ale przygody! Ja w takich wypadkach (bieganie opazurzonymi łapami przez twarz) cieszę się, że nie w oko... A koty masz bardzo sprytne :D Może jak wychodzisz, to włączają sobie telewizor, albo słuchają muzyki? :lol:


Chyba nie. TV i muzę mam w kompie, który jest kociotrudnowłączalny. Zdarzyło się, że podczas mojej krótkiej na szczęście, nieobecności, właczyły odkurzacz zostawiony po sprzątaniu z kablem w gniazdku. Od tego dnia obowiązuje procedura wyciągania wtyczki wszystkim łatwokociowłączalnym urządzeniom. Pzdr.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 23, 2007 14:22

pixie65 pisze:
PcimOlki pisze: Tylnią łapą z wysunietymi pazurami odbił się mocno od przestrzeni miedzy ustami a brodą rozcinając mi skórę w tym miejscu prawie na wylot. Krew siknęła normalnie jak z prysznica. Wszystko czerwone a Olcio w barwach narodowych. Po tej przygodzie do dziś została mi w tym miejscu mała blizna, zostałem naznaczony.

To była męska próba na Kocioluba... 8)
Przeszedłeś ją bardzo pozytywnie: nie dość, że Olcio przeżył to jeszcze stałeś się Kocim Fanem. A może on jakąś bakterię kociej fasynacji miał za pazurami :wink:


Eeee... chyba nie. To było tuż przed wyjazdem do Dublina. Wtedy już byłem kocim fanem. Olka nawet nie ochrzaniłem bo za co. Przestraszył się chłopina wielkiej kolorowej łapy. Nikomu jednak nie życzę opazurzonych 6 kilogramów biegających po twarzy. Pzdr.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 24, 2007 9:44

6 kilogramów białego futrzaka :1luvu: , pozostaje mi tylko wzdychać i czekć :P
świadomość co do wielkości Mini dotarła do mnie ostatecznie, gdy pojawil sie Filipcio 8)

A z tymi pazurkami Olcia, to coś prawie jak braterstwo krwi :lol:
Aga_
 

Post » Pt paź 19, 2007 9:49

PcimOlki trałiłam tu Twoim tropem :twisted: śliczne kociaste :D głaski dla nich

sweet-a

 
Posty: 5059
Od: Pon lip 02, 2007 12:42
Lokalizacja: ok.Grudziądza, woj. Kuj - Pom

Post » Pt paź 19, 2007 10:29

Już niedługo będę pisał (z fotkami) o nich więcej. Obecnie mógłbym pisać tylko o tęsknocie za nimi. Za 9 dni będziemy razem. Pzdr.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 19, 2007 10:48

PcimOlki pisze:Już niedługo będę pisał (z fotkami) o nich więcej. Obecnie mógłbym pisać tylko o tęsknocie za nimi. Za 9 dni będziemy razem. Pzdr.

czekamy :D i dni odliczamy :wink:

sweet-a

 
Posty: 5059
Od: Pon lip 02, 2007 12:42
Lokalizacja: ok.Grudziądza, woj. Kuj - Pom

Post » Nie paź 21, 2007 18:53

Oj..odliczamy. Dzisiejsza kontrola telefoniczna ujawnia jak zwykle doskonały apetyt i skłonności do brojenia. Spaśli mi starzy te futra i będzie walka z odchudzaniem. Za 168 godzin mój samolot zacznie podchodzenie do lądowania a ja będę widział budynek, gdzie spaślaki mieszkają. Olko, kiedy mnie słyszy przez telefon, łasi się do słuchawy i jakieś dziwne dźwięki wydaje z siebie. Jestem ciekaw jak one się zachowają, kiedy wrócą do swojego domu, który znają bardzo dobrze. Pewnie będzie wąchanie wszystkiego bo teraz tam piesek mieszka. ale myślę, że szybko sobie przypomną. Pzdr.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 21, 2007 20:46

To co biedaku, jesteś na wygnaniu :wink: ? Czasowo czy na stałe?
A fotki jakieś by sie przydały bo koty wyjatkowej urody! :D

kavala

 
Posty: 3966
Od: Pt lip 27, 2007 21:28
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post » Nie paź 21, 2007 21:06

kavala pisze:To co biedaku, jesteś na wygnaniu :wink: ? Czasowo czy na stałe?
A fotki jakieś by sie przydały bo koty wyjatkowej urody! :D


No, jestem, ale już krótko (167 godzin do planowego lądowania). Od soboty będzie przerwa w łączności ponieważ kompa będę wiózł w kawałkach. Mieszkanie teoretycznie odzyskam 1 listopada. Może 3-ego już będę podłaczony i zrelacjonuję obwąchiwanie starych kątów po 16 miesiącach kociej nieobecności. No i czeka mnie odchudzanie, to będzie niezłe wyzwanie. Rodzice spaśli mi futra i jeszcze nie chcą mi Olka oddać. Musiałem obiecać, że będę przyjeżdżał z nim na obiadki i święta. Myślę, że oni dojżeli do kolejnego ogona bo mi trują przez telefon o jakimś czrnuchu z zielonymi okami. Pzdr.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 21, 2007 21:30

A wracasz już na zawsze?

kavala

 
Posty: 3966
Od: Pt lip 27, 2007 21:28
Lokalizacja: okolice Krakowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Myszorek, Silverblue i 442 gości