Szczęśliwa ósemka i goście. Szczuruś PNN, smutny koniec roku

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 12, 2007 15:41

Śliczna jest - noskowe persy to jedyne persy, które mi sie podobają, nawet jeśli to "persy" :wink:

Oby pozostałe futra nie złapały żadnej pchły :ok:

I w ogóle za powodzenie wszelkich przedsięwzięć :ok:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30624
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon mar 12, 2007 15:58

jezeli kot ma koltuny przy samej skorze to sprobujcie je wyczesac filcakiem
http://onlineshop.germapol.pl/sklep,228 ... 898,0.html

jezeli to nie pomoze to ja bym choc delikatnie skrocila jej siersc,cyzm była karmiona?Maja jak do mnie przyszła (jadła w schronisku whiskasa)miała tez takie kołtuny przy skorze,codziennie jej pare wycinałam ale tworzyły sie nowe,okazało sie ze to nadal skutek złej karmy,po miesiacu,dwoch,siersc robila sie ladniejsza i przestała sie kołtunic,dlatego wspomoglabym ja czyms na siersc,z omega 3.

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pon mar 12, 2007 16:11

Kasiu, Lola ma filc wżarty w skórę. Taki rodzaj kołtunów miał MMek, którego musiała golić profesjonalistka, ręczną maszynką, bo elektryczna nie dawała rady.
Ja już dwa persy odkołtuniałam (wspólnie z aamms) i wiem jak to się robi, problem z Lolą polega na tym, że te kołtuny są bardzo stare i zbite. Obcięłam jej na razie dwa przy pyszczku i ledwo się udało, bo skóra jest bardzo naciągnięta i muszę uważać, żeby nie jej nie poranić, a do tego zbity filc skutecznie opiera się nożyczkom...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon mar 12, 2007 16:19

jak to jest tak zbite to moim zdnaiem tylko maszynka,biedna,to ja musi strasznie ciągnac :cry:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Wto mar 13, 2007 10:03

Wczoraj już na serio rozpoczęłam odkołtunianie Loli. Jej rujka mi trochę ułatwia sprawę, bo Lolinda straszną wiercipiętką jest i trudno ją utrzymać w jednym miejscu. Teraz jednak wystarczy złapać ją mocno za kark, potrząsnąć (leciutko) - i koteczka cierpliwie czeka na ciąg dalszy. A ja jej wycinam filc :twisted: Filcu jest dużo i paskudny jest :( Na bokach prawie zintegrował się ze skórą, wczoraj prawie godzinę zajęło mi wycięcie połowy jednego kołtuna :roll: Skóra pod spodem na szczęście zdrowa.

Dostała też spot-ona na wytrucie pcheł, jest szansa, że TŻ nawet się nie dowie :oops:

Dziś znowu spałyśmy razem. Tym razem Loluś przyszła do mnie na kanapę, połaskotała w twarz, przytuliła się na chwilkę :D

Szczęśliwa siódemka czasem przesiaduje pod drzwiami pokoju gościnnego. W ramach zapoznawania się dałam im powąchać wycięty kołtunek Loli :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto mar 13, 2007 10:38

O rety, dopiero zauważyłam, że masz takiego pięknego gościa (nie wiem, jak mogłam przegapić :oops: )
Lola jest śliczna :love:


Trzymam kciuki za szybkie, skuteczne i utajnione pożegnanie pcheł :ok: 8)
No i za odfilcowanie :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 13, 2007 10:54

Lola trochę przypomina mi Strzałkę z Łodzi. :wink:

Persy może są niebardzo fotogeniczne (moim skromnym zdaniem) ale na żywo wyglądają o niebo lepiej...

To bardzo subtelne, delikatne, kontaktowe i przyjazne zwierzaki.

Trzymam kciuki za wybicie pcheł 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto mar 13, 2007 13:30

Zapomniałam dodać, że na kołtunach Loli stępiłam całkiem nożyczki do skórek i musze kupić nowe... :evil:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto mar 13, 2007 14:56

No... pięknie sie Jana dokociłaś :1luvu: (tymczasowo, ale zawsze... :wink: a może nie tymczasowo, siódemka to szczęśliwa liczba, ale osemka też niczego sobie... :wink: ).
Spróbój takimi kuchennymi do kurczaka... :twisted:
Irys, Lotka, Lenka, Mopsia, Gaja[*], Baskil, Dziadunio, Bingo, Sarenka, Ali, Nukus Dakar, Hrabia, Lady Ronja.
Obrazek Obrazek

AnetaW

 
Posty: 420
Od: Czw paź 13, 2005 14:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 13, 2007 15:01

Takie paskudne kołtuny wycinam zawsze nozyczkami z zawiniętym czubkiem. Żeby skóry nie przeciąć (chociaż i tak zabezpieczam ja grzebieniem obrotowym). Loluś ma taki filc, że nawet grzebienia nie mogę wcisnąć między kołtun i skórę :( Dlatego kiepsko mi idzie.

Lolinda jest prześliczna. Jeszcze nie wiem jaki ma charakter, bo aktualnie ruja ją spaczyła :twisted: :lol: Ale spojrzenie ma takie trochę... Mopsiaczkowe :1luvu:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto mar 13, 2007 15:05

To się chyba nie obejdzie bez wizyty u fryzjerki z odpowiednim sprzętem... :?

I ja Cie bardzo proszę - Ty lepiej tu żadnych zdjec nie wklejaj... :wink:
Irys, Lotka, Lenka, Mopsia, Gaja[*], Baskil, Dziadunio, Bingo, Sarenka, Ali, Nukus Dakar, Hrabia, Lady Ronja.
Obrazek Obrazek

AnetaW

 
Posty: 420
Od: Czw paź 13, 2005 14:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 13, 2007 18:05 Re: Szczęśliwa siódemka... Mamy gościa :-) Lola ma ruję i pc

Jana pisze:Super Majo Bros - bo oni z maja są, urodzili się dokładnie 1 maja 2006 :twisted:

I wszystko jasne :lol: :lol: :lol:
Majowe kociaki są naj, moja Kropka też z majowego miotu :wink:

Lemoniada

Avatar użytkownika
 
Posty: 12924
Od: Pon maja 29, 2006 18:56
Lokalizacja: Białystok /Warszawa

Post » Wto mar 13, 2007 18:37

Strzałce wycinałam trochę kołtunków nożyczkami z jakby rozpłaszczonymi i zaokrąglonymi czubkami, może takie kup? Nie powinny być drogie ..i
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 13, 2007 20:47

Jeden bok wystrzyżony. Ufff. Poleciał też bardzo twardy kołtun z brzucha - okazało się, że był tam strupek i do filcu dołączyła zaschnięta krew. I jeszcze kilka kołtunków z ogona poszło, i jeden na łapie.

Ale jeszcze długa droga przed nami...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro mar 14, 2007 0:27

Sukcesów w walce z kołtunami i pchłami :!: . Kicia śliczna :D , a czy siedem czy osiem, to już niewielka różnica :lol:

Beata B.

 
Posty: 647
Od: Pon sty 01, 2007 17:23
Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alyaa, Lifter, Silverblue i 10 gości