Koleżanka ma kotkę z dokładnie taką samą łapką - jak sądzę po zdjęciach - niedowład przedniej łapki. Kocica nic sobie z tego nie robi, przyzwyczaiła się, biega spokojnie (tylko wygląda to, jakby się skradała :D), nawet skacze - niewysoko, ale na kanapę wlezie.
A jak patrzę na te zdjęcia, to mi się Puśka przypomina, kiedyśmy ją wzięli... Też chudzinka, ledwo półtora kilo miała, w dodatku z zapaleniem płuc (!), dwa miesiące leczenia, antybiotyki, stres... A teraz? Jak paskuda na kolana wskoczy, to aż człowiek się w kanapę zapada. :D Powodzenia dla Małej!