No, nie wszędzie mają dostęp
Funio jednak trochę dziczy, odkąd wyszedł z łazienki nie dał się dotknąć. Ale spod fotela wyszedł teraz, i udał się gdzieś w stronę łazienki czy może kuchni, nie chcę go spłoszyć podglądaniem

Za to małej Śmietanki (
panna to po włosku śmietana) wszędzie pełno, dopiero co coś mi skrobało pod krzesłem, a jak się obejrzałam, to cienki ogon wystawał z tej drugiej przenoski, którą trzeba będzie chyba uprać, a zaraz potem pobiegła na balkon.
Coś okropnie zazgrzytało pazurami, chyba o próg balkonu? Funio? A może ktoś próbował wskoczyć na balustradę, i zjechał, bo tam wąsko jest? A Tadzinek mówi "mrruii?"
Zanosi się na to, że pół nocy będę latała za kotami, śledząc, co robią

Dobrze, że jutro święto
