Demi już z nami nie ma...
Była taka kochana...

Przyszła jako dzikusek, syczący i prychający na wszystkich. Stała się milutką, wesołą, przyjazną koteczką...
Mruczała tak głośno...
Patrzyła tak ufnie...
Zawsze miała milion rzeczy do zrobienia. Nawet chora - nie traciła wigoru.
I była piękna...
I wypatrzył ją super domek...
Bardzo mi jej szkoda.. Była taka maleńka...
Tak wiele dobrego ją ominęło...
Nie rozumiem dlaczego...