Witam...da się przeżyć, w końcu 5 godzin snu to niemało

Dostałam SMS-a, że są już na miejscu...ja też zazdraszczam jej tego wyjazdu, ale tak pozytywnie...mój Boże, co się porobiło, ja pierwszy raz leciałam samolotem mając kilkanaście lat...a teraz...oj...Michał w niedzielę po egzaminie 6-klasistów wyjeżdża na wymianę wewnątrzunijną ze swojej szkoły na tydzień do Paryża. Jedzie 15 osób ze szkoły...1 kwietnia Piotrek leci do Insbrucka, a ja wyjeżdżam w końcu do tego Budapesztu na 4 dni i jestem kierownikiem wyprawy...przypomnijcie swoje sugestie na prezent z Polski? Padała propozycja albumu z fotografiami oraz słodycze wedla - ptasie mleczko i torcik wedlowski...alkohol chyba nie przejdzie, no nie wiem...jakoś chyba za mało się znamy
