Gdyby to była tylko wątroba, pomogłoby. Gdyby były tylko lamblie.
Leki przedłużyły jej życie. Nie miała szansy, teraz o tym wiem, ale gdybym wiedziała wczesniej, walczyłabym tak samo.
Rok i jeden miesiąc, miała żyć wiele dłużej, dziesiąt, może naście lat.
Schroniskowa przeszłość nie przysłużyła się Irci.
Dlatego - zabierajcie koty ze schronu, im szybciej tym lepiej.
Ona przeżyła jako kociątko w szpitaliku schronu dwa miesiące, dwa miesiące kontaktu z wirusami. Żyła z bombą zegarową z sobie. Najlepsza troska i miłość nie wystarczyły.
Irusia wciąż jest, widzę ją w domu, widzę na bannerku zaprzyjaźnionego sklepu, widzę w sobie.. próbuję odnaleźć w Arusi, bo jakaś część jest, ale brakuje Arielce mądrości i delikatności mojej Irusi. jest inna, ma prawo być sobą.
dzień niedzień, noc nienoc i tak bym chciala, by przyszła i pocieszyła, potrafiła przeciez
przychodzi we śnie, więc śpię aż ją wyśnię
wciąż czekam na Ircię
TŻ zrobił zdjęcie, kroplówka mocowana węzełkami ochronnymi, kroplówka Irci, nie zdążyłam podać jej do końca.
Przyjęło ją drzewo, dobre drzewo...
nie mogę już....