» Pon lis 13, 2006 23:20
Wyraznie napisalam, ze koncze dyskusje, bo to nie miejsce do tego, a i jak sie okazuje partner zbyt napastliwy.
Nie wycofuje sie z tego co napisalam, jezeli w tak krytycznym przypadku lekarz sie obraza za bledy popelnione przez opiekuna i cierpiec musi z tego powodu zwierze, to zareagowalabym tak jak napisalam.I doskonale wiem o czym pisze.
To co pisze Beliowen to swieta prawda, kazdemu zdarza sie naruszyc zaufanie pacjent-lekarz. I nie zycze nikomu podjemowania takich decyzji.
Jednak zaden prawdziwy lekarz nie bedzie z tego powodu sie obrazal i odmawial dalszych konsultacji, zwlaszcza, gdy sprawa jest pilna i wazy sie czyjes zycie.Jezeli podam swojemu synowi lek bez konsultacji z prowadzacym, lek dziecku zaszkodzi, a ten mi powie, niech pani idzie tam gdzie pani lek zapisano,to podam go do izby lekarskiej za nieudzielenie pomocy. Ja moge byc glupia, lekarz nie ma prawa.
Jesli dalej zamierzasz mi uszczypliwie dokladac, to ulzyj sobie na prive.Ja ich nie musze otwierac, a watek Bechet nie bedzie zasmiecany bezsensownymi dysputami.Over.Koniec. itd.
