Aaa, ciocia Asia nas troszku wyciągnęła, dziękujemy
Wątek zaniedbany, ale mnie tym razem na dłużej rozłożyło, więc może to będzie jakieś wątłe usprawiedliwienie
Dziewczynki spędzają czas w rytm pogody - jak dogrzeje, to się gotują w słońcu i na nic moje tłumaczenia, że w kuchni czy sypialni jest chłodniej - obie solidarnie grzeją się na balkonie
Jak chłodniej, to z kolei szał, głupawka i fiksum-dyrdum
Co mnie oczywiście cieszy, mimo wszystko
Problem kłaków udaje się opanować dzięki regularnym wysiewom owsa (ziarno dostępne na wagę w nieocenionej Haki Mirowskiej). Koti żrą jak dzikie
Objawowo Balbinok w miarę w normie, w upały, przy zmianie pogody apetyt szwankuje, mokre czasem kłuje w zęby, ale suche nerkowe wchodzi. Poza tym trochę się odbudowała, waży znowu swoje 4,4 kg, pije z fontanny, dostaje fortecor, no i wkrótce będziemy się wybierać na badania krwi i usg, a wcześniej odłowię siuśki, co by ciężar sprawdzić.
Pikachu po sensacjach ok, apetyt ma oszałamiający, wariuje, poluje, robi mi koszmarne pobudki, ale też trochę się podsocjalizowała i miziakuje obłędnie
Wstawiam kilka zdjęć sennych
Pikachu na kanapie
I detal zaspany
Oraz również zaspana Balbinka, na podusiach ofkors
