
Jaka slodka

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Regata pisze:My mieliśmy nie mieć choinki w tym roku. Bo koty, dziecię dorosłe i wogle
I dziecię dorosłe na dwie godziny przed wyjazdem na wigilię wyszło z domu w nieznanym kierunku i po godzinie wróciło z wielką jodłą kaukaską. Poszło do piwnicy po wszelakie akcesoria, ustawiło drzewo i ubrało. I jest. Stoi, świeci i zajmuje pół pokoju. Choinka, nie dziecię, oczywiście (dziecię leży i odpoczywa po wieczornym obżarstwie).
Gdyby u nas była wigilia, to stołu nie moglibyśmy rozłożyć
Amica pisze:A ja nie mam choinki w tym roku, nie mam po prostu głowy do choinki. To drugie Boże Narodzenie bez choinki w moim długim życiu. Pierwsze było w 1981 r.
Mam tylko jodłowy wieniec udekorowany szyszkami, laskami cynamonu i bombkami, który przynajmniej raz dziennie ląduje na podłodze.Dobrze, że bombki nietłukące.
Birfanka pisze:Zawieszka zachowuje niezaleznosc![]()
Jaka slodka
casica pisze:Regata pisze:My mieliśmy nie mieć choinki w tym roku. Bo koty, dziecię dorosłe i wogle
I dziecię dorosłe na dwie godziny przed wyjazdem na wigilię wyszło z domu w nieznanym kierunku i po godzinie wróciło z wielką jodłą kaukaską. Poszło do piwnicy po wszelakie akcesoria, ustawiło drzewo i ubrało. I jest. Stoi, świeci i zajmuje pół pokoju. Choinka, nie dziecię, oczywiście (dziecię leży i odpoczywa po wieczornym obżarstwie).
Gdyby u nas była wigilia, to stołu nie moglibyśmy rozłożyć
U mnie zawsze domaga się choinki JustynBo niby kotki, niby coś tam, ale wiadomo, że on musi mieć i najlepiej, żeby stała do Wielkanocy
![]()
A mnie już teraz trafia szlag. W wyniku negocjacji ponoć ma zostać rozebrana 1 styczniaBo Nodi oszalał na punkcie choinki, a Dżygit sobie przymoniał, że można oszaleć. Jeszcze trochę i się potnę, albo któregoś rozerwę na strzepy - Justyna, Dżygita albo Nodiego
Regata pisze:casica pisze:Regata pisze:My mieliśmy nie mieć choinki w tym roku. Bo koty, dziecię dorosłe i wogle
I dziecię dorosłe na dwie godziny przed wyjazdem na wigilię wyszło z domu w nieznanym kierunku i po godzinie wróciło z wielką jodłą kaukaską. Poszło do piwnicy po wszelakie akcesoria, ustawiło drzewo i ubrało. I jest. Stoi, świeci i zajmuje pół pokoju. Choinka, nie dziecię, oczywiście (dziecię leży i odpoczywa po wieczornym obżarstwie).
Gdyby u nas była wigilia, to stołu nie moglibyśmy rozłożyć
U mnie zawsze domaga się choinki JustynBo niby kotki, niby coś tam, ale wiadomo, że on musi mieć i najlepiej, żeby stała do Wielkanocy
![]()
A mnie już teraz trafia szlag. W wyniku negocjacji ponoć ma zostać rozebrana 1 styczniaBo Nodi oszalał na punkcie choinki, a Dżygit sobie przymoniał, że można oszaleć. Jeszcze trochę i się potnę, albo któregoś rozerwę na strzepy - Justyna, Dżygita albo Nodiego
U nas chyba trochę postoi. Zupełnie w tym roku nie ma zniszczeń ani wspinaczekMogłaby nawet nie być przywiązana do biblioteczki i tez nic by nie było... Maja ściągnęła jedną bombkę (nietłukącą) i to wszystko. Gutek za to polubił siedzenie pod choinką. Tak po prostu, siada sobie koło stojaka, pysiem w stronę pnia i drzemie. Może zapach go tam wabi? SPA sobie zrobił?
Ale skoro mu tam dobrze pod drzewkiem, to nie będziemy tego psuć, dopóki nie zacznie się choinka sypać.
Lifter pisze:U nas pierwszego dnia - choinka wywrcona. Na szczeście nieubrana. Na 99% Kropek, na 1% oba (podczas gonitwy)
Przy ubieraniu - Kropek w euforii paca każdą już wiszącą bombkę w zasięgu łapek, w pozycji "slupek", tym intensywniej im bombka większa.
Dzień następny - meh! (Dla Kropka choinka nie istnieje, Mopik lubi sobie pod nią przysiąć ale nic więcej).
No i stoi sobie.
meg11 pisze:W tym roku miałam przeprowadzkę, więc tylko choinki mi brakowałow zeszłym roku zamarzyłam sobie żywą- z następnych marzeń wyleczył mnie Łatek-policmajster- osobiście widziałam jak podniósł ogon i pięknie ubraną choinkę postawioną na kredensie- oblał metodycznie i powoli. Zaznaczę że robił to kilka razy aż zabrakło szmat żeby doniczkę zakryć
![]()
Dylemat albo żywa choinka albo koty- rozwiązał się sam
Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Gosiagosia i 21 gości