Młodszy zdecydował się na uniwersytet daaaaaleko od domu i ja obecnie pomagam mu z całego serca, coby tam się dostał. A Starszy nie wyniesie się, dopóki nie zakończy studiów na miejscu...
ale nie jest powiedziane, że jak dziatwa edukację zakończy, to pracę znajdzie taką, żeby dać mi święty spokój...
więc może wszystko przede mną

Chyba, że skorzystam z najbliższej okazji i zmienię zamki...
Szalony Kocie, chyba dwudziestopięciolatkę trudniej będzie wystawić za drzwi, zwłaszcza ojcu. I tak będzie miał stres, że mu kiedyś jego dziewczynkę ktoś będzie... no ten teges, no wiecie

A jakie imię będzie dla małej?