
Napisałam, że doła mam i czepiam się drobiazgów

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Karolek(ona) pisze:jak chcecie to wam pozasypuje te doły bo akurat mam w domu szpadla nowego babci kupiłam na działke i kija bo żem złamała starego
więc jak co to moge pozasypywac doły
kalair pisze: Dobrze że jest praca, to faktycznie najważniejsze. Mam jaką mam, trudno, ale u nas niezwykle o pracę ciężko.
puszatek pisze:cześć Izulek![]()
wyłazisz choć odrobinkę z dołkanie możemy się poddać bez walki
![]()
koty nas potrzebują
ruda32 pisze:jak zakończył doła?
izka53 pisze:ruda32 pisze:jak zakończył doła?
Upić się![]()
![]()
![]()
Zamiast doła będzie kac - gigant
![]()
![]()
Tylko za co![]()
A tak serio - dół częściowo minął. Ale jutro moze być większy. jutro ostatni dzień mojej umowy i czasami na koniec dniówki mogę usłyszeć do widzenia .Wprawdzie do tej pory umowy tez były wystawiane na dwa tygodnie i przedłużane, ale minęły cztery miesiące i nic . Koleżanki, które rozpoczęły pracę w podobnym okresie, albo juz mają umowy, albo już nie pracują. Zostało na moim dziale tylko nas dwoje , ja i student zaoczny, który zaczął pracować we wrześniu / ja pod koniec listopada /, ale on ponad dwa miesiące chorował, ponownie zaczął na początku lutego.
Ale trochę o kotach - Guciowi po odjajczeniu zaczęło odbijać. Lata po mieszkaniu jak kociak, goni bez litości pluszaka / czyli Misię /, donośnie domaga się wyjścia na dwór, przy czym , przy powrocie , zachowuje się jak już to chyba Gosia opisywała, tzn już juz wchodzi, w progu zawraca, i tak z 10 razy. A pogoda jaka jest - każdy widzi i czuje![]()
A Misia chyba bardziej go toleruje, oczywiście warczy i prycha nadal, ale sama go zaczepia. Niestety, jej kaszel się nasila , tzn częstośc ataków, bo intensywnośc na szczęście nie . Przy okazji kastracji rozmawiałam z wetką, która ją leczyła / doskonale ją pamiętała, sama zapytała , jak ruda /. Tak więc trzeba będzie Misię znów zestresować , bo prawdopodobnie będą potrzebne wziewy. Sytuacja nie jest jakaś dramatyczna, ale trzeba jednak jechać , a wet jest tym miejscem , które Misię doprowadza do ataków paniki / z ziajaniem włącznie/.
Muszę postarać się nagrać atak kaszlu , jest bardzo specyficzny , nigdy nie kończy się zwymiotowaniem nawet kropli śliny. Tylko , że zanim mój telefon zatrybi i to atak się kończyNo i nie posiadam pendrive, żeby potem zgrać, a stacja dysków w lapku od dawna nie działa, więc na płytkę też nie zgram
ruda32 pisze:a da się przesłać film na inny telefon? jakoś?
izka53 pisze:ruda32 pisze:a da się przesłać film na inny telefon? jakoś?
Tiaaaa, przez blututa, bo środków na koncie niet. Ważne, żeby w ogóle udało się nagrać. To nie jest dramat i sytuacja na wczoraj , ale trzeba.
a do pendrive przymierzam się od dawna, ale zawsze cóś stanie na drodze / a moze ten dół /
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 133 gości