kamari pisze:Mam potwierdzenie, Ałła w sobotę idzie do dsi to wlaśnie dlatego, że robi takie głupie miny do zdjęć
No i będzie w moim ulubionym miasteczku, czyli pod ręką

Kamari wpadła w trans adopcyjny?

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kamari pisze:Mam potwierdzenie, Ałła w sobotę idzie do dsi to wlaśnie dlatego, że robi takie głupie miny do zdjęć
No i będzie w moim ulubionym miasteczku, czyli pod ręką
taizu pisze:kamari pisze:Mam potwierdzenie, Ałła w sobotę idzie do dsi to wlaśnie dlatego, że robi takie głupie miny do zdjęć
No i będzie w moim ulubionym miasteczku, czyli pod ręką
![]()
Kamari wpadła w trans adopcyjny?
Gibutkowa pisze:I Cię proszę nawet nie próbuj zaprzeczać że nie jesteś Wróżka Adopcyjna
kamari pisze:Siedlce to małe miasto i wszystko się tu roznosi lotem błyskawicy na warzywniakowych plotach. No i wszyscy wiedzą, gdzie są najpiękniejsze koty w mieście. Mało w mieście..![]()
Bazyliszkowa pisze:kamari pisze:Siedlce to małe miasto i wszystko się tu roznosi lotem błyskawicy na warzywniakowych plotach. No i wszyscy wiedzą, gdzie są najpiękniejsze koty w mieście. Mało w mieście..![]()
Z tą popularnością to uważaj. Jeszcze trochę, a ludziska będą ci podrzucać znajdki i niechciane zwierzaki pod próg.
kamari pisze:Ale najgorsze są same koty, a nie ludzie. Pod czyim samochodem muszą siedzieć dwa zapchlone kocuki ? (pani z Tozu źle nadała ogłoszenie i dzwonili po kucyki), co robi Maksiopodobny chybakocur pod moją pracownią itd itd.
kamari pisze:To wam jeszcze muszę opowiedzieć, to historia z tej wiosny, kiedy przygarnęłam kotkę z piątką maluchów, a zaraz potem samotną trójkę.
Trudno w firmie nie zauważyć ósemki kurdupli, a jeszcze daliśmy ogłoszenia, więc ludzie przychodzili oglądać. Między innymi moja "stara" klientka. Małomówna osoba, wpadała i coś tam niby chciała. A przez dłuższy czas przymierzała się do kociaka.
Wcześniej miała tylko psy, ale zamarzył jej się kotek.
Babkę znałam i lubiłam (to u mnie podstawa do adopcji, znaczy to lubienie). Cicha, spokojna, ale wiedząca czego chce.
Czasem wpadała z mężem - najmądrzejsza szczoteczka świata, zdecydowane poglądy na każdy temat. Taki wszystkowiedzący łepek.
Przy którejś wizycie pani przebąknęła: "bo pani ma kociaki..." No mam, nie da się ukryć![]()
" No bo ja bym chyba takiego chciała". Super. Pytam "jakiego". " Wszystko jedno, bo one wszystkie śliczne" . Pan z tyłu: " koty to dranie, nie będziemy brać, bo poco nam koty".
Spojrzałam na panią i widzę od razu, kto tu decyduje. Pani zaczęła opowiadać o domu, warunkach, że znają naszego weta..." A pan z tyłu brzęczy.
Umówiłam się z panią na spokojną rozwowę. Przyszła co do minuty i zaczęła wypytywać co kotu trzeba, jak karmić, co przy nich robić. Tłumaczyłam, pani zapisywała. Zaczęłam tłumaczyć, że jeden kociak w domu będzie się nudził, więc może być problem. Pani na to "aha".
Tak te nasze rozmowy trwały miesiąc. Stanęło na tym, że do pani pojechały 2 maluchy. Pojechały w moim kontenerze, bo jakoś nikt z nas wcześniej o tym nie pomyślał![]()
Za jakiś czas przyjeżdża kontener w rękach pana. Pytam: "i jak koty?"
Pan na to "wie pani, ja to ich nie lubię" .
Mówię: "no trudno, ale jak się czują?"
"a wie pani, one są śmieszne...latają jak głupie, szaleją, a wieczorem to mi się uwalają na kolana i tak sobie siedzimy i oglądamy telewizję...drapak im zrobiłem..."
kamari pisze:Za jakiś czas przyjeżdża kontener w rękach pana. Pytam: "i jak koty?"
Pan na to "wie pani, ja to ich nie lubię" .
Mówię: "no trudno, ale jak się czują?"
"a wie pani, one są śmieszne...latają jak głupie, szaleją, a wieczorem to mi się uwalają na kolana i tak sobie siedzimy i oglądamy telewizję...drapak im zrobiłem..."
kamari pisze:Za jakiś czas przyjeżdża kontener w rękach pana. Pytam: "i jak koty?"
Pan na to "wie pani, ja to ich nie lubię" .
Mówię: "no trudno, ale jak się czują?"
"a wie pani, one są śmieszne...latają jak głupie, szaleją, a wieczorem to mi się uwalają na kolana i tak sobie siedzimy i oglądamy telewizję...drapak im zrobiłem..."
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości