No więc ostatni tydzień był iscie piekielny.
Nie dość, ze piekło zawodowo, to jeszcze w poprzednią niedzielę Dorka zaczęła chodzić i miauczeć. Najpierw myslałam, że to rujka, ale nie. Zmierzyłam temperaturę nic. Poobserwowałam w poniedziałek, skonsultowałam z wetem było czekać. No wiec chodziła, nie jadła, nie wydalała, więc laktulosa, temperatury niet tylko sie chowała i miauczała. Więc stres totalny. A plan był taki, aby zaraz po swiętach robić zabki, tylko najpierw zbadać krew. I d..pa blada.
W końcu trzeciego dnia puściła pawia. Jego zawartość była przerażająca - ogromny kłab kłaków (pomimo, że dostaje pastę odkłaczającą). Zdjęcia nie umieszczam, bo obrzydliwe, ale oto link:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b12f5077248811eb.htmldla osób, które Dorki na zywo nie widziały - to drobna koteczka, waży tylko 3 kg.
Ewidentnie jej ulżyło, ale przez te 3 dni dostała mocno w kość - brzydkie futerko - nagle dostała łupiezu, troszeczkę odwodniona, boczki jej się zapadły
To co wychodziło jej tyłem też było owłosione, brzydkie i cuchnące.
W środę nawodniłam ją strzykawką, bo ona wcale nie pije, co mnie przeraża i doprowadza do drżenia - panikara, od razu wyobrazam sobie najgorsze
Jedzenie skubała troszeńkę i tyle. Plusem było jedynie to, że w czwartek rano do badań krwi była naprawdę na czczo.Pobraliśmy do badań mocz, kupala tym razem na bakterie ( pasożytów nie wykazało) no i u weta krew.
To, co wiemy na dziś to:
1. Nadal jest wyciek z oczek i noska, choć mniejszy. Na razie dostała wg wcześniejszych zaleceń tylko Lydium, Tryherpine i tak jest niedostepna, a po konsultacji z dr Garncarzem z Wa-wy powtarzamy test na herpesa, żeby mieć 100% pewności, ale dr mówił, że jemu też to wygląda na tego wirusa.
2. Na dotychczasowe zakłaczenie wpływu nie mieliśmy, natomiast coraz bardziej obraz wszelkich dolegliwości się klaruje i wskazuje na podłoże albo alergiczne, albo psychiczne.
Dorka dużo się liże, a tym samym zakłacza, co prowadzi do zapychania żołądka i jelit. Dodatkowo troche się drapie, choc pasozyty juz zlikwidowalismy. Dodatkowo ten łupież, który się pojawił to wszystko wskazywałoby na alergię. Plus ciągle brzydkie uszka, brazowy wyciek, ale świerzbowca na 100% nie ma, natomiast pomimo regularnego czyszczenia to bardzo nawraca.
Przeszliśmy więc - a przynajmniej podjelismy proby - na karme dla alergików. Problem polega na tym, ze dodatkowo Dorka nie je w ogóle suchej karmy (mimo wszelkich prób zachęt, z udawaniem kota i wpakowywaniem sobie siedząc na kolanach przed miską kociego zarcia do paszczy

i kota, który patrzyl na mnie jak na kretynke....), a wiekszość występuje właśnie w formie suchej
Dodatkowo dostała Peritol ( po którym przynajmniej skończyły się szczególnie nocne koncerty i wrócił apetyt) i Efaderm-E. Zobaczymy.
Przeraża mnie tylko perspektywa ustalenia diety dla kota alergika z niepracującymi jelitami, bo to nasz kolejny problem.
3. Jelita - w ogóle samodzielnie nie pracują. Pomimo błonnika w jedzeniu wypróżnienie następuje dopiero po podaniu lactulosy. Na szczęście te qpale nie są już tak smierdzące, jak na początku, ale ich zawartość (kłaki), stan zagęszczenia ( półluźny) oraz ostatnia kolorytyka (jasne) przeraża.
Poczytałam trochę o Colonie C i próbuję jej podawać. Jak na razie miała po tym tylko wzdęcie a qpal i tak wyszedł dopiero po lactulosie

Ciągle nie wiemy, co jest tak naprawdę przyczyną takiego stanu rzeczy. RTG z kontrastem przy tym stanie jej nie podamy. Na pewno, przy okazji którejś najbliższej narkozy przeczyścimy jelitka.
4. Ostatnie wydarzenia sprawiły, ze nadal nie rozprawiliśmy się z ząbkami, a musimy to zrobić jak najszybciej
5. O sterylce nie wspominajac
6. Tutaj zamieszczam wyniki badań krwi i moczu:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/33e45fe8c16c6032.htmlNiestety nadal mamy bardzo niski poziom PLT. Tym razem nie mozna mówić ani o przypadku, ani o sklejeniu się płytek, morfologia była robiona 2x i za każdym wychodziło tak nisko
Jest też niedobór żelaza, ale z tym sobie poradzę, muszę tylko dać jej zastrzyk - ale to na szczęście jutro. Trzymajcie kciuki, bo Dorke bedę kłuć pierwszy raz i nie wiem, jak na to zareaguje
Nie mam jeszcze wyników posiewu kału i moczu, ale badanie ogólne moczu wykazało, że nie dość że jest zakażenie, to jeszcze kryształy w moczu.
Więc teraz muszę ułożyć dietę alergiczno - nerkowoochronno - antykryształową, która w dodatku będzie smaczna i będzie pobudzać jelita do pracy i nie będzie w formie suchej

I chyba się normalnie potnę
7. Nadal utrzymuje się kocia depresja i tęsknota, co prawda już nie tak bardzo, ale nadal jest.
Więc cały czas myślę o kociej siostrzyczce, ale już normalnie dostaję schizy na samą myśl, ze coś mogłoby być nie tak
Dorka już w lepszej kondycji niż w zeszłym tygodniu, tylko schudła i już nie ma takich ślicznych boczusiów, a ja chodzę cała w nerwach jak tylko mała miauknie albo się pokłada albo przycupnie z brzuchem uniesionym, bo wiem, że coś jest nie tak, że ją coś boli, a nie możemy znaleźć przyczyny
Koniec końców z tego wszystkiego się jeszcze pochorowałam i nawet nie mogę się położyć do łóżka, bo mam takie zobowiązania zawodowe, że nawet gdybym nie mogła to muszę
Więc już nie mam siły dziś wstawiać fotek Dorki, ale postaram się to jutro uzupełnić.