Wiem, wiem, już rano próbowałam. Cosia wszystkich sosików poliże troszkę, ale troszkę.
Czekamy na tę północ, z nudów i głodu parówkę zimną sobie przyniosłam, od Tarczyńskiego.
Przyszła Cosia i powiedziała, że chce. Taką wyplutą

. I pojadła troszkę, ale jej wszystko z pysia wypada, bo ząbki na dole bolą, tam jest ropa

. To nie mocznik, to ząbki. Może antybiotyk da radę...
A niech je co chce, byle jadła. Jutro zrobię test mikrofali. Kupuję czasem takie badziewne dania w Żabce, kotlet, ziemniaki i coś tam. Jeszcze tydzień temu, biegła co sił w łapkach z ogrodu, gdy usłyszała brzdęknięcie mikrofali. I potrafiła sporo tego kotleta ohydnego wyżebrać, jadła i nic nie bolało.
Tak, wiem, zabijam kota podjadaniem czegoś niewskazanego. Ale swoje, kocie, specjalne nawet z Kattovita też je. I mięso je. I saszetki różne. I wszystko, niech je wszystko, co tylko chce. Byle jadła, moja staruszka najukochańsza, Cosi teraz wolno wszystko.
Blue, ja też Cię bardzo kocham

!
Cosia
I bardzo dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają w tym trudnym czasie, staram się...
Izka, Jezu...