Moje koty I/XX coup de foudre i pustka. Jednak Jaskier

Kciuki za bezproblemowy zabieg. Żadnych niespodzianek!
I aby Jaszczun przestał sikać, gdzie nie trzeba.

Wiecie co?
:oops:

Wyłuskiwanie jajeczek (obieranie ze skórki?) nie odbyło się.
Justyn wstał wcześniej i zaspany, "przypadkiem" nakarmił koty. Pytanie zasadnicze brzmi czy ja wierzę w przypadki :twisted:

Oczywiście to ja musiałam zadzwonić do Asa i naściemniać o awarii. No nie była to do końca ściema albowiem powitał nas rano brak prądu, awaria, ponoć objęła pół dzielnicy.
Jak nie ma prądu, to nie ma nic. Nie ma herbaty czyli nie ma życia :roll:

Nie wiem czy jestem zła, czy mam głupawkę, muszę to przemyśleć.
Wczoraj przed snem, ta mina jakby wiedział i przeczuwał

A dzisiaj, po niespodziewanym :twisted:

śniadanku już słodki i wyluzowany

Ja Wam wszystkim bardzo dziękuję za duchowe wsparcie i tyle dobrych myśli :1luvu:

Ale wyszło, jak wyszło :oops:

Nooo

Nie wiem, jak skomentować ale słodki on ci , to fakt

Przypadkowe zjedzenie czegoś przez kota to chyba najczęstsza przyczyna odwołania wizyty czy zabiegu w ostatniej chwili. Koty zresztą są bardzo starowne w tej dziedzinie. Moja gruba wygrzebała z dna pudła jakieś rozsypane chrupki i je spożyła. Nigdy bym się o tym nie dowiedziała, gdyby nie to, że znalazłam suchą kupkę chrupek zwymiotowaną na dywanie. Pobranie krwi się więc odbyło, a ja po poszukiwaniach odnalazłam ten ukryty sezam z jedzeniem.

Zestawienie zdjęć mogłoby wskazywać na zmowę Jaskierka i Justyna :wink:

Ale to chyba przypadek

A następny termin już wybrany?

Wyczuwam tu Jastyn - meski spisek. Jaskier w podziece powinien mu nalać w pościel. To bylo by takie... kocie.

Lifter pisze:Jaskier w podziece powinien mu nalać w pościel. To bylo by takie... kocie.

Kiedy następna planowana awaria? :wink:

jozefina1970 pisze:Nooo
Nie wiem, jak skomentować ale słodki on ci , to fakt

Lepiej bez komentarzy, bardzo pięknie proszę :201494

mziel52 pisze:Przypadkowe zjedzenie czegoś przez kota to chyba najczęstsza przyczyna odwołania wizyty czy zabiegu w ostatniej chwili. Koty zresztą są bardzo starowne w tej dziedzinie. Moja gruba wygrzebała z dna pudła jakieś rozsypane chrupki i je spożyła. Nigdy bym się o tym nie dowiedziała, gdyby nie to, że znalazłam suchą kupkę chrupek zwymiotowaną na dywanie. Pobranie krwi się więc odbyło, a ja po poszukiwaniach odnalazłam ten ukryty sezam z jedzeniem.

I nam się to parę razy zdarzyło np przed badaniami krwi, ktoś się zapomniał. Ale tym razem, no cóż...
U mnie nie ma możliwości, żeby kot dobrał się do jakiegoś jedzenia bez kontroli.

jolabuk5 pisze:Zestawienie zdjęć mogłoby wskazywać na zmowę Jaskierka i Justyna
Ale to chyba przypadek
A następny termin już wybrany?

To pierwsze zdjęcie dostałam wczoraj wieczorem, nie wiem, miało mnie zmiększyć? Pokazać, że kotek już wie i przeżywa?

Lifter pisze:Wyczuwam tu Jastyn - meski spisek. Jaskier w podziece powinien mu nalać w pościel. To bylo by takie... kocie.

Też tak czuję, albo węszę. Dowodów brak :twisted:

Spooxterium pisze:
Lifter pisze:Jaskier w podziece powinien mu nalać w pościel. To bylo by takie... kocie.

Kiedy następna planowana awaria?

Muszę się umówić z wetką, prawdopodobnie w następnym tygodniu.

Oj to będzie jeszcze trochę okazji do siusiania poza kuwetą... :strach:

Może przykrywać czymś poduszki?

Jeszcze na koniec dnia coś się wzięło i spsuło i nie było internetu :twisted:

Mały kotek wiedział co się szykuje, jestem przekonana. Koty zawsze wiedzą. Dzisiaj młody wyluzowany odsypiał caly dzień

No to ci dopiero :lol:

Justyna musisz przed następnym razem związać na noc, nie ma wyjścia.
Jaskierkowi się upiekło, rzeczywiście rozkosznie słodziak sobie śpi. No wyszło jak wyszło, zdarza się i tak, podobno nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. I tego się trzymajmy :ok:

Powiedz Justynowi ze nastepnym razem w takiej sytuacji zamiast kota to jego zawieziesz na ten zabieg, zeby termin sie nie zmarnowal.

Silverblue pisze:No to ci dopiero Justyna musisz przed następnym razem związać na noc, nie ma wyjścia.
Jaskierkowi się upiekło, rzeczywiście rozkosznie słodziak sobie śpi. No wyszło jak wyszło, zdarza się i tak, podobno nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. I tego się trzymajmy

Wiem! Na wszelki wypadek zamknę go w garażu :idea:

Oczywiście Justyna, nie Jaskierka :twisted:

Lifter pisze:Powiedz Justynowi ze nastepnym razem w takiej sytuacji zamiast kota to jego zawieziesz na ten zabieg, zeby termin sie nie zmarnowal.

Jednak z wiekiem staję się łagodniejsza :roll:

Obiecałam, że jeśli Jaskierek obsika mi posciel, to osobiście ja obsikam pościel Justyna :twisted:

Ale dzisiaj rano wyręczył mnie w tej obietnicy Jaskierek

Moje koty I/XX coup de foudre i pustka. Jednak Jaskier

Kto przegląda forum