Dziękujemy, dziękujemy

A u nas dziś awantura domowa. Sąsiedzi na pewno słyszeli i ciekawe co myślą... Przychodzę wcześniej do domu, a od progu "JEEEEEEEŚĆ". Daje jeść, ale z świeżo zakupionym kaczym smalcem, no i nie smakuje. Krowa wrzeszczy, ja Mu nie dłużna, On że "NIE", ja że "marsz do michy", On że "fuuu, popsułaś mięso!", ja nakazuje jeść bez dyskusji. To pożarł. I drze się dalej, że taki obiad się nie liczy! On chce dokładkę

Chciało by się dziada podtuczyć, ale przerób jaki On ma, to

Jedna kurza pierś na dzień Mu mało

Musi dopchać suchym, nie ma rady.