Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-guz na listwie mlecznej

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 25, 2014 18:45 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

Ja z ukrycia :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Bąbelkowi będzie dobrze :D

MAXYMA

 
Posty: 788
Od: Czw cze 12, 2008 15:03
Lokalizacja: łódź

Post » Sob sty 25, 2014 19:25 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

Femka pisze:Dzisiaj Bąbelek, ostatni tymczas, pojechał do swojego domu. Odwoziłam go z ciężkim sercem i teraz jest mi bardzo przykro. Bo płakał, chciał wejść na nowo do transportera.

Femuś Obrazek
Ktoś sie orientuje, czy już wiadomo z jakim wynikiem Snus wygrał wybory?

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57456
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Sob sty 25, 2014 19:26 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

Trzymaj się Femko. Obrazek
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14750
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob sty 25, 2014 19:40 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

Kciuki za aklimatyzację Bąbla :ok: i głaski dla Ciebie na pocieszenie.
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 25, 2014 19:40 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

Ja z ukrycia :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Bąbelkowi będzie dobrze :D

MAXYMA

 
Posty: 788
Od: Czw cze 12, 2008 15:03
Lokalizacja: łódź

Post » Sob sty 25, 2014 19:45 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

MAXYMA pisze:Ja z ukrycia :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Bąbelkowi będzie dobrze :D


Maxyma, a co Ty masz do ukrycia?
Może u Ciebie jest Bąbel? :D
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14750
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob sty 25, 2014 20:09 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

Przytulam, bo ciężko jest w takich chwilach :( . Oby się zaadaptował to tamtego domu :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob sty 25, 2014 20:55 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

Femka, ale to Ty bez tymczasów teraz jesteś? Tak zupełnie?? :shock:
Jak to znosisz? Nie potrzebujesz jakiejś terapii, względnie uzupełnienia tego tragicznego niedoboru? :ikonka_zatroskana:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob sty 25, 2014 21:37 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

Olat pisze:Femka, ale to Ty bez tymczasów teraz jesteś? Tak zupełnie?? :shock:
Jak to znosisz? Nie potrzebujesz jakiejś terapii, względnie uzupełnienia tego tragicznego niedoboru? :ikonka_zatroskana:

no jak mnie Olat denerwuje, że już się ledwo powstrzymuję przed rękoczynami :evil:
Ja cierpię, a Ty sobie jaja robisz.
Jak Ci nie wstyd :roll:

A serio, to ja się nie nadaję do tymczasowania. Właśnie przez takie momenty, gdy trzeba oddać. Nawet nie wiecie, ile pracy musiałam nad sobą wykonać, żeby nie szukać pretekstu do zatrzymania czarnucha. Jak pojechałam do tych państwa we czwartek, nastawiona byłam na wyłapywanie wszelkich argumentów przeciw. Nie dali mi żadnego pretekstu.

Obiecuję sobie, że już nigdy w życiu nie wezmę żadnego tymczasa. Jak zobaczę jakiegoś potrzebującego, sprzedam kopa i podrzucę komuś innemu. Heh. Gadanie. To jest niekończąca się historia. Bo jak zobaczę, to wezmę, żeby mnie wyrzuty sumienia nie zabiły. I przez kilka tygodni będę kląć, że kłopot. A potem znowu będzie przykro. I tak w kółko.
Jakoś teraz pusto w domu. Ja się nawet cieszę, że Bąbla nie ma, bo od momentu, jak zabrakło Luzaka, koteczek robił ze mnie sito pazurami. Przez całą dobę, w różnych porach mnie molestował. Niewiele było nocy przespanych od wieczora do rana, bez budzenia przez czarnucha. Teraz przynajmniej będzie spokój, ale jakoś pusto, nudno. Szczypiory to leniwe smoki są: pojeść, pospać, poprzytulać się. Skończyło się dudnienie podłogi.

A propos Szczypiorów. Jak mnie Femcia wkurza niemożliwie. Jest mróz, dzisiaj jakieś 15 stopni. Ale kocica musi dupę przewietrzyć, bo przecież nie usiedzi na miejscu. Wychodzi. Ale że zimno i mrozisko szczypie, to zaraz wraca. I tak cały wieczór w kółko. Wychodzi na 5 minut, wraca się ogrzać i koniecznie coś zjeść. Po czym żąda wypuszczenia, żeby po 5 minutach znowu wrócić. Nie dociera do tej kociej mózgownicy, że upał zelżał i wietrzenie domu nie jest wskazane. A dyżury przy drzwiach nie są moją ulubioną formą spędzania czasu w domu.
Burek jest mądrzejszy, bo idzie siknąć, wraca i siedzi na dupie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob sty 25, 2014 21:53 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

Ja tu ze szczerą troską, a w zamian rękoczynami grożą :(

A tak serio, to ja Cię doskonale rozumiem.
Też nie cierpię tymczasowania. Własnie z powodu konieczności oddania potem kotka, do którego się przywiążę. I z powodu mojej schizy związanej z nadopiekuńczością ("nigdzie mu nie będzie tak dobrze, jak u mnie").

Od czasu jak mi się Borys pochorował problem mam z głowy o tyle, że tymczasowanie nie wchodzi w grę.
Najpierw siadły nerki, ostatnio serducho, nie ma mozliwosci żeby temu paranoikowi dokładać obcego kota, a już absolutnie nie dorosłego. Kociaki jakoś tolerował, jak był młodszy i zdrowszy.
Teraz już obojga seniorów nie szczepię (za radą wetki) więc tym bardziej nie ma mowy o tymczasie. To jest tzw. siła wyższa.
Z jednej strony o tyle lżej, że mam dla samej siebie racjonalny, bezwzględny hamulec. O tyle trudniej, że jak się trafia kot wymagający pilnej pomocy- to jestem zazwyczaj w czarnej dupie...
Ot, błędne koło...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob sty 25, 2014 22:02 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

ja bezustannie podziwiam kazdaego, kto jest w stanie tymczasowac koty
ja za szybko sie przywiazuje i serce by mi peklo
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 25, 2014 22:11 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

No właśnie, z tym mam największy problem: nikt się tak nie zaopiekuje kotkiem, jak ja. I wierzę w to głęboko :roll:

I drugi problem mam z przekarmianiem. Dzisiaj nowi opiekunowie Bąbla grzecznie zauważyli, że kotek chyba ma apetyt :evil: Kurna, no.


A teraz się podzielę refleksją dość nietypową jak na mnie. Otóż w piątek dokonywałam przemeldowania z Łodzi do mnie na wieś. Tym samym skutecznie odcinam kolejne nici łączące mnie z rodzinnym miastem. Ale nie o tym miało być.

Otóż poszłam do urzędu gminy, mówię, że chcę się zameldować i pytam, ile to będzie trwało. A pani na to, miło i z uśmiechem 8O , że chwilkę. Poprosiła, żebym wypełniła króciutki druczek z danymi, poklepała momęcik w klawiaturę i okazało się, że z tym momęcikiem wymeldowana zostałam z mieszkania w Łodzi i stałam się pełnoprawną członkinią mojej wsiowej społeczności. Kiedyś nie do pomyślenia. Trzeba było dymać do urzędu, żeby się wymeldować, potem dymać do drugiego, żeby się zameldować.
Ale to nie koniec zdziwień. Otóż pani poprosiła mnie o jakiś dokument potwierdzający, że mam prawo do mojego domu. Dałam akt notarialny, w którym stało, że to działka letniskowa :lol: Na śmierć zapomniałam, że tam nie ma poczynionych potem zmian. No to już się najeżyłam: oszszywiście, teraz każą mi dymać po jakiś dokument potwierdzający, że to działka budowlana i że mam dom. Zonk. Pani - również miło, z uśmiechem i w ogóle nie robiąc z tego zagadnienia - zadzwoniła do wydziału finansowego i telefonicznie ustaliła, że płacę podatki jak za normalną działkę mieszkaniową. Kiedyś musiałabym dostarczyć na to papier. Bez papieru ani rusz. A teraz myk i się obywatela nie nęka.

I trzecie zaskoczenie, gdy przyjechałam do pracy i trzeba było przystąpić do zamieszczenia dokonanych zmian w stosownych urzędach. Oczami wyobraźni widziałam, jak latam do skarbówki, urzędu gminy, żeby dokonać zmian we wpisie do ewidencji działalności gospodarczej. Zadzwoniłam najpierw - przytomnie - do księgowego. A potem w 5 minutek w necie wrzuciłam wszystkie zmiany 8O No cuda, pani, cuda. Nasz kraj naprawdę się zmienił, naprawdę jest łatwiej. Jednym kliknięciem przeniosłam się z firmą do urzędu skarbowego w Zgierzu, który to podobno urząd jest bardzo miły i sympatyczny. Heh, naczelnik poprzedniego urzędu pewnie odetchnie z ulgą, bo mu solidnie napsułam krwi :twisted: Trzykrotnie musiał się przeze mnie tłumaczyć przed Izbą Skarbową :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob sty 25, 2014 22:16 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

To mnie też zdziwiłaś.
Ja się meldowałam na nowym na początku 2012 i musiałam jeszcze mieć poświadczenie o wymeldowaniu z poprzedniego miejsca pobytu stałego.

Co do Bąbla to nie daj się wpedzić w poczucie winy z powodu przekarmiania.
Bąbel przecież rośnie.
Wszędzie w książkach mądrych jest napisane, że takiemu kotku się jedzenia nie wydziela. :twisted:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14750
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob sty 25, 2014 22:25 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

ale ten kotek wpierniczał takie ilości, że dziwiłam się, gdzie mu się to mieści :twisted: a zasadę, którą przytoczyłaś, znam, więc nie miałam wyrzutów, że maluszek robi się okrąglutki.

A przede mną spokojna noc bez pobudki z pazurkami w plecach :lol:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob sty 25, 2014 22:28 Re: Adoptowałam Debi, mam Szczypiory-Bąbel się wyprowadził :

Gratulacje, że się przemogłaś i oddałaś kotecka.

Też bym się wyprowadziła. Gdzieś, gdzie nie ma kotów :evil:

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 930 gości