a jak nie wyjdzie...no to powtarzac az do skutku

Moderator: Estraven



Semmitar pisze:Nasz Dior tak jadł -może to być kwestia chorych dziąseł.
Trzeba drobić na malutkie kawałeczki i ew antybiotyk podać na zapalenie dziąseł (o ile to to jest przyczyną).
My czekamy na efekt naszego antybiotyku ale póki co pomogło przełożenie z miseczki na płaski talerzyk i bardzo drobniutkie nie zlepione ze sobą kawałeczki.

Kasia od Behemotha pisze:Moje koty tak jedzą jak dostaną większy kawał mięska. Może to takie "bawienie się ofiarą"![]()
Koteczkę bardzo bym chciała, ale niestety do mieszkania we wrocku nie wezmę (wynajmowane) a w domu rodziców już dwie znajdki (było jeszcze młode Zosi, ale katar wygrał)zainstalowałam w ciągu ostatnich 2 lat, więc jak przywlokę coś jeszcze to mnie za uszy powieszą. Z resztą przyczajanie mamy z alergią na kota trwa jakieś pół roku.Znając życie pewnie tego lata znowu się coś u mnie w ogrodzie przybłąka/urodzi. Od dwóch lat każdego lata dorabiam się kota
. Jak chodzi o spanie na balkonie- kotce może taka temperatura odpowiadać. Behemoth lubi siedzieć z Zochą na strychu, oba potwory lubią być na dworze, nawet zimą

Kasia od Behemotha pisze:Sama nie możesz jej zatrzymać?![]()
Jak chodzi o ludzi to mam takie sąsiadki które wydają ciężką kasę na leczenie starych znajd, albo karmią porzucone maluchy butelką. (Niestety sąsiadka mająca kocury nie sterylizuje- jej synowie i mąż sie nie zgadzja z dziwnych powodów). Mam też sąsiadkę która truła kiedyś koty, a jej mąż próbował skopać naszego nieodżałowanej pamięci jamnikaMój Behemoth to kolei dziecko kotki, której sąsiad wybił kilka miotów (dla tego poszła urodzic do nas)


Kasia od Behemotha pisze:Ja swojego faceta czasem straszę kastracją... Mówię do niego "kotku"Z tymi jajkami to musi być coś głębszego... Kiedy Behemoth był umierający we wrześniu obiecałam mu że jak wyzdrowieje, to mu oddam jajka. Wyzdrowiał
. Zwykle jest spokojny jak kamień u veta, ale przed kastracją były nerwy takie w gabinecie, że się zastrzyku bał, choć zwykle nawet nie trzeba go trzymać do kłucia.
M jak miłość- nie rób tego kotu! Co ona ci zawiniła, że ma mostowiaków oglądać![]()


Kasia od Behemotha pisze:Kurde, tata ogląda filmy typu "Stalingrad" albo "Morderczy Afganistan" więc moje kotki chyba są nieźle pokrzywione
Nie dotrzymałam kotu słowa, ale sie wygrzebał
Ja:
"...Behemoth, jak umierasz to chociaż miałknij"
Kocur: "...miau"

Kasia od Behemotha pisze:Nie wiadomo.To było we wrześniu Walnął focha i wyszedł z domu na 2 dni (koty sa wychodzące bardzo) bo był remont kuchni. Na 2 albo 3 dzień nieobecności kota zjechałam do domu (studiuję we wrocku, u kotów jestem raz na tydzień jak tylko mogę) i zaczęłam go szukać w miejscach, w których często grasuje. Łażę, wołam i słyszę cichutkie miałczenie. Leżał pod krzakiem sąsiadów z dalszego szeregu, zmarznięty, słaby, chory. Przeszłam przez płot i zawiozłam go do veta. Gdybym wtedy nie przyjechała...Nie wiadomo co mu było, miał niedrożność jelit i troche żygał. Po tygodniu aresztu domowego wydobrzał i do teraz nawet nie zdażyło rzucić pawia na dywan.
W ogóle moje koty są kuwetkowe jak muszą. Tzn jak sa w domu dłużej. Jak Behemot ma potrzebę to piszczy pod drzwiami jak piesek

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1, Silverblue i 20 gości