***BOKIRA [*]*** Gabi - znowu radość :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 12, 2010 18:32 Re: BOKIRA [*], Oliwia-początki depresji :((

AnielkaG pisze:vega, wiem że dla Ciebie to za wcześnie, ale Oliwce przydałoby się chyba towarzystwo :oops:


Anielko Kochana, jest jeszcze Pancuś, Filuś (wyniańczył Oliwkę od trzeciego tygodnia jej życia) i Lili (za każdym razem, kiedy źle się czuła, wzbudzała w Oliwce silne uczucia opiekuńcze; teraz już ma dobrze dobrane dawki suplementów). Ale nie ma ukochanej Bokirki...

Biorę pod uwagę doadoptowanie koteczki/koteczka (najlepiej dzieciaka, żeby Oliwka miała kim się opiekować) ale... To tylko teoretyczne rozważania. Jeszcze nie dojrzałam do pokochania nowego futrzaczka...

Oliwka wpadła na nowy pomysł - przeniosła się do przedpokoju i leży wpatrzona w drzwi. Od czasu do czasu pogruchuje cichutko...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto sty 12, 2010 18:57 Re: BOKIRA [*], Oliwia-początki depresji :((

:( przytul ode mnie smutną kicię...
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto sty 12, 2010 19:46 Re: BOKIRA [*], Oliwia-początki depresji :((

tak bardzo smutno :(
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro sty 13, 2010 0:27 Re: BOKIRA [*], Oliwia-początki depresji :((

Haniu, cały czas jesteśmy z Wami...
myślami przy Bokirce...
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Śro sty 13, 2010 1:04 Re: BOKIRA [*], Oliwia-początki depresji :((

Vega... to może weź tymczasa? Nie jesteś gotowa żeby pokochać - to i dobrze, łatwiej Ci go będzie potem wyadoptować. A pomożesz przy okazji jakiejś biedzie. No i może Bokira przeleje na niego swoje uczucia. A jak nie pokocha go od razu to przynajmniej zajmie się czymś poza tym nieszczęsnym patrzeniem w drzwi. Coś małego i szalejącego chyba musi zająć jakoś jej uwagę. Zauważcie, że panował u Was pewien ład. I zmieniła się tylko ta jedna jedyna rzecz - nie ma Bokiry. Reszta jest po staremu. Więc tak po prostu sobie rozumuję, że kot siłą rzeczy skupia się na tej zmianie. Jakby zmieniło się jeszcze coś, to by to może odwróciło jej uwagę od cierpienia. Nawet jak się z nowym kociakiem nie pokochają od razu, to przynajmniej zajmie się obserwowaniem intruza. A jak go obie pokochacie, to kiedyś, z czasem, na spokojnie przybysz zmieni status z tymczasa na rezydenta...

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Śro sty 13, 2010 9:12 Re: BOKIRA [*], Oliwia-początki depresji :((

Pozwólcie podjąć tę decyzję Hani i Grzesiowi.
Stracili przyjaciela, członka rodziny... Każdy przeżywa odejście kogoś bliskiego na swój sposób. Niektórym nie przychodzi łatwo taka zmiana.

Vega jest na forum, zna tu mnóstwo kotów, koteczków, pięknych, z piękną duszą, po przejściach. Jak będą gotowi - może wezmą pewnego dnia jakąś kluseczkę, która wleje miód w ich serca. Albo nie. To jest ich wybór. I ich czas...
Proszę, dajcie im czas, żałoba jest tak prywatną, indywidualną sprawą, że doradzanie "weźcie teraz koteczka" uważam za możliwe do powstrzymania...
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Śro sty 13, 2010 10:23 Re: BOKIRA [*], Oliwia-początki depresji :((

serotoninka pisze: Zauważcie, że panował u Was pewien ład. I zmieniła się tylko ta jedna jedyna rzecz - nie ma Bokiry. Reszta jest po staremu. Więc tak po prostu sobie rozumuję, że kot siłą rzeczy skupia się na tej zmianie. Jakby zmieniło się jeszcze coś, to by to może odwróciło jej uwagę od cierpienia.

Haniu to jest bardzo rozsądne. Oliwce potrzebny jest silny bodziec, który ją wytrąci z tego stanu. Im dłużej będzie w depresji, tym głębiej się w nią zapadnie. A gdy się w końcu ocknie, kiedyś, to okaże się, że na psychice powstały rany, które pozostaną do końca życia. Kotka sie zmieni.
Wykorzystajcie fakt, że Oliwka jest cudowną opiekunką i dajcie jej coś małego, futrzastego, raczej żywego, na czym będzie mogła skupić uwagę.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Śro sty 13, 2010 12:37 Re: BOKIRA [*], Oliwia-początki depresji :((

Biedna Oliwka...Nawet sobie sprawy nie zdawałam, ze koty są tak delikatne... :(

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Śro sty 13, 2010 13:51 Re: BOKIRA [*], Oliwia-początki depresji :((

dellfin612 pisze:
serotoninka pisze: Zauważcie, że panował u Was pewien ład. I zmieniła się tylko ta jedna jedyna rzecz - nie ma Bokiry. Reszta jest po staremu. Więc tak po prostu sobie rozumuję, że kot siłą rzeczy skupia się na tej zmianie. Jakby zmieniło się jeszcze coś, to by to może odwróciło jej uwagę od cierpienia.

Haniu to jest bardzo rozsądne. Oliwce potrzebny jest silny bodziec, który ją wytrąci z tego stanu. Im dłużej będzie w depresji, tym głębiej się w nią zapadnie. A gdy się w końcu ocknie, kiedyś, to okaże się, że na psychice powstały rany, które pozostaną do końca życia. Kotka sie zmieni.
Wykorzystajcie fakt, że Oliwka jest cudowną opiekunką i dajcie jej coś małego, futrzastego, raczej żywego, na czym będzie mogła skupić uwagę.


Fakt, że to byłoby rozsądne. Tylko że... Ani ja, ani TŻ nie jesteśmy gotowi na przyjęcie nowego kociaka. TŻ nawet bardziej niż ja, bo ja dopuszczam możliwość wzięcia kiedyś w przyszłości, a TŻ nawet nie chce o tym myśleć i bardzo się denerwuje na samą wzmiankę o nowym futrzaczku. Twierdzi (i słusznie), że Bokireczki nikt nie jest w stanie zastąpić, szczególnie w naszych sercach.

To straszne - kot odchodzi, a zostaje miłość... I dlatego tak to boli... Bokireczka bardzo mocno zakotwiczyła się w naszych sercach. Nie możemy pogodzić się z tragedią. Dziś rano wołałam Malutką na śniadanie. Wchodząc do łóżka, oboje delikatnie odsuwamy kołdrę, bo zwykle pod nią (albo na poduszce) Bokirka czekała na nas. Nie możemy zasnąć bez przytulania Malutkiej, która tak bardzo dbała o to, żeby każdego z nas równo obdarzyć uczuciem... bez mruczanek - kołysanek... bez pełnego miłości spojrzenia cudnych agrestowozielonych oczu... bez ciepełka Jej drobnego ciałka...

Oliwunię można teraz znaleźć albo w przedpokoju na szafce na buty, albo w hamaku.

Obrazek Filunio przytula, wylizuje, pociesza. Od wczoraj zrobił się bardzo opiekuńczy.

Obrazek Tak samo zachowywał się po sterylce Oliwki Obrazek

Pancunio stara się być blisko nich, ociera się noskiem o Oliwkę, daje buzi... Od wczoraj trzymają się razem - całą trójką.

Dobrze, że Oliwka odzyskała apetyt. Sama chodzi do miseczki, nie muszę prosić i namawiać.

Obrazek Na tej fotce widać prawdziwy kolor oczu Bokirki. Na zdjęciach z lampą wychodzi żółta barwa tęczówek.

Kliknij miniaturkę

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro sty 13, 2010 14:22 Re: BOKIRA [*], Oliwia-początki depresji :((

vega36 pisze:
Obrazek Na tej fotce widać prawdziwy kolor oczu Bokirki. Na zdjęciach z lampą wychodzi żółta barwa tęczówek.



Bądź szczęśliwa Bokiro! szkoda, że z Tobą odeszło i szczęście Twoich Dużych...czas leczy rany - wiem po sobie. Rok temu nikt by mi nie powiedział, ze w 3 dni stracę cudownego kota a miesiąc po tej stracie w naszych sercach zamieszka Zulus... Tylko, że my zostaliśmy bezkotni" i pustka była ogromna....
"

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Śro sty 13, 2010 14:26 Re: BOKIRA [*], Smutek, smutek, smutek...

Mysle, ze serce i Opatrznosc wiedza, kiedy jestesmy gotowi. Po tragicznej smierci Nutki w 5 dni stwierdzilysmy, ze dlugo nic, ze rana musi sie zagoic, ze wezmiemy doroslego, zdrowego kota. Az wkrotce na drodze stanal malenki, chory zapyzialec. I to bylo wtedy.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sty 13, 2010 15:01 Re: BOKIRA [*], Oliwia-początki depresji :((

vega36 pisze:Fakt, że to byłoby rozsądne. Tylko że... Ani ja, ani TŻ nie jesteśmy gotowi na przyjęcie nowego kociaka. TŻ nawet bardziej niż ja, bo ja dopuszczam możliwość wzięcia kiedyś w przyszłości, a TŻ nawet nie chce o tym myśleć i bardzo się denerwuje na samą wzmiankę o nowym futrzaczku. Twierdzi (i słusznie), że Bokireczki nikt nie jest w stanie zastąpić, szczególnie w naszych sercach.

Haniu, przepraszam, że będę okrutna, ale w tej chwili myślicie o sobie, a nie o Oliwce.
Nikt nie sugeruje, abyście wyrzucili Bokirkę z serc i zastąpili następnych futerkiem.
Bardzo starannie pielęgnujcie miłość do Bokirki, zachowajcie w pamięci.

Ale jeśli rozważacie kolejną adopcję to jaki sens ma przekładanie tego w sytuacji, gdy Oliwunia cierpi i jakby zasklepia się w cierpieniu. Bokirce już nie pomożecie, ona jest szczęśliwa ta gdzie jest. Ale pozostała osamotniona, niespełniona, zrozpaczona i tęskniąca Oliwka, Teraz o niej trzeba myśleć. Wasz ból jest tu jakby na drugim planie. Wybacz mi, proszę.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Śro sty 13, 2010 15:04 Re: BOKIRA [*], Smutek, smutek, smutek...

Axel Munthe, Księga z San Michele, polecam. Mądra i wspaniała książka lekarza ludzi, który leczył też zwierzęta. Jest tam też i o odchodzeniu zwierząt i o tym jak to leczyć, złamane serce, w sensie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 13, 2010 15:09 Re: BOKIRA [*], Smutek, smutek, smutek...

Obrazek Poznajecie Bokirkę? Wspina się do Oliwki, potem obie spały przytulone na półce pod sufitem.

Bokirkę adoptowałam (jak to pięknie określiła Agn) "z potrzeby serca". Teraz moje serce odczuwa tylko ból... Stale wspominamy... Bokirka przychodzi i tuli się do mnie w snach...

Obrazek Taką ją chcę pamiętać - delikatną koteńkę, która urodziła się po to, żeby kochać i być kochana... Obrazek

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro sty 13, 2010 15:22 Re: BOKIRA [*], Oliwia-początki depresji :((

dellfin612 pisze:
vega36 pisze:Fakt, że to byłoby rozsądne. Tylko że... Ani ja, ani TŻ nie jesteśmy gotowi na przyjęcie nowego kociaka. TŻ nawet bardziej niż ja, bo ja dopuszczam możliwość wzięcia kiedyś w przyszłości, a TŻ nawet nie chce o tym myśleć i bardzo się denerwuje na samą wzmiankę o nowym futrzaczku. Twierdzi (i słusznie), że Bokireczki nikt nie jest w stanie zastąpić, szczególnie w naszych sercach.

Haniu, przepraszam, że będę okrutna, ale w tej chwili myślicie o sobie, a nie o Oliwce.
Nikt nie sugeruje, abyście wyrzucili Bokirkę z serc i zastąpili następnych futerkiem.
Bardzo starannie pielęgnujcie miłość do Bokirki, zachowajcie w pamięci.

Ale jeśli rozważacie kolejną adopcję to jaki sens ma przekładanie tego w sytuacji, gdy Oliwunia cierpi i jakby zasklepia się w cierpieniu. Bokirce już nie pomożecie, ona jest szczęśliwa ta gdzie jest. Ale pozostała osamotniona, niespełniona, zrozpaczona i tęskniąca Oliwka, Teraz o niej trzeba myśleć. Wasz ból jest tu jakby na drugim planie. Wybacz mi, proszę.


Basieńko, adopcja kota to decyzja na całe życie. Taką decyzję trzeba podjąć na zimno, z całym poczuciem odpowiedzialności. My po prostu nie jesteśmy jeszcze na nią gotowi.

Rozumiem Twoje intencje i jestem Ci wdzięczna za troskę i serce.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 26 gości