CC dziękujemy, że z Nami jesteś, a co do Purchaweczki to tak na prawdę robię to bardzo egoistycznie i żałuję mocno, że nie mogę więcej zrobić. Jakoś tak nie wyobrażam sobie życia bez tego małego Kizi Mizi.
Mokkunia chyba masz rację ale no pokaz sił był. Gosia ja też to powtarzam.
A my jesteśmy po wizycie. Nie pytajcie nawet co się działo. No Quazi zdecydowanie nie jest już warzywkiem. Jest nabzdyczonym warzywem. To znaczy nie myślcie, że On się jakoś specjalnie wyrywa (dzisiaj się w ogóle nie wyrywał ale nawet jak to robi to tak mam czasem wrażenie, że z nudów dla poobserwowania reakcji oprawców), absolutnie nikomu nie chce zrobić krzywdy, trzeba go przytrzymać ale też tylko na zasadzie żeby wiedział, że nie może pójść w każdej chwili. Otwarte pokazywanie wyższości fizycznej nad Qua jest zwyczajnie głupie i nic dobrego nie wnoszące. Kizi Mizi pokazuje swoje humory, a ja jedyne co mogę to go tłumaczyć.
Ale jakie to humory to świadczyć może tylko to, że Pani wet nasza przyznała się, że przez jego usposobienie (

) kazała zrobić badania tarczycy, bo chłopiec się zachowuje jak kot z jej nadaktywnością. Moje kochane Kizi Mizi (przyznanie się w tym momencie, że mi kiedyś pan doktor też kazał zrobić takie badanie na podstawie podobnych przesłanek byłoby chyba głupie, więc nie napiszę tego

).
Quazarkowa anemia chyba się posunęła dlatego chłopak dostał oprócz żelaza też ten lek podawany przy anemii. Za tydzień (wyjazd naszej pani wet się przesunął) jedziemy na kolejną dawkę. To oprócz wszystkiego powinno też pomóc przy serduszku.Królewicz jest też mocno odwodniony ale pracujemy nad tym.
Są też dobre wiadomości. W porównaniu do wizyty sprzed miesiąca, pomimo tego niejedzenia od poniedziałku do połowy piątku, chłopak utyty jest

Waży 3,14 kilograma!!! Ciśnienie krwi jest już w normie, tylko puls za wysoki ale serce pomimo, że za szybko uderza silnie, miarowo, bez szmerów.
Źrenice nie są już tak leniwe jak były, a pani wet potwierdziła, że chłopiec widzi. No i powiedziała, że akurat tego, ze wróci mu wzrok była pewna. W USA podobno jest wielu zwierzęcych pacjentów którzy tracą wzrok i dość szybko po ustabilizowaniu ciśnienie go odzyskują.
Porozmawiałam też o guzach na wątrobie w kontekście podawania kroplówki z glukozą. Generalnie to w Quarkowej wątrobie to najprawdopodobniej nie jest nowotwór, pani wet podejrzewa albo jakiś ropień albo otorbionego np. tasiemca. Ogólnie ja zapowiedziałam, że wątrobą się nie martwimy, bo z nią i tak już nic nie zrobimy. Nie mamy realnego pola działania, jednak te dwie wersje podobają mi się dużo bardziej niż gigantyczny nowotwór. A co do kroplówek z glukozą to pani wet nam powiedziała, że jej nauczyciel nawet teraz na konferencji w Warszawie mówił, że glukoza przy chorobach nerek jest bardzo dobra. Nie prowadzi wcale do kwasic i takich rzeczy ale dobrze wyłapuje rzeczy z NaCl, oraz świetnie nawadnia. Ja pani wet absolutnie ufam, bo widzę jak chłopak dobrze reaguje na leczenie, więc Qua dostaje i dostawać będzie.
Dużo mam dzisiaj do napisania ale dla niecierpliwych będzie no na końcu część "artystyczna". Generalnie odrobinkę przeraża mnie jak ja dobrze znam Quazucha tzn. to jest bardzo miłe ale jego bezowatość ma niewiele tajemnic przede mną. Na przykład dzisiaj u pani wet jak byliśmy znowu miał być zastrzyk w pupkę. Pani wet mówi, że pamięta jak On reaguje na te zastrzyki, tak z uśmiechem mówi. Ja patrzę na Qua i wiem, że dzisiaj będzie spokojny. Pogada, ale nawet nie za bardzo. Bo to nie jest kwestia zastrzyku tylko kwestia tego co się przed tym dzieje.
Po wizycie od pani wet pierwsze co Qua zrobił to popędził do miski. Bo jedzonko stawiane przed nim w lecznicy ignorował tzn. na początku schrupał kilka chrupek, jakby chciał się pochwalić "no popatrz jak jest fajnie", a dalej ignorował. Jak to pani wet określiła "zjadał węchem".
Jest jeszcze mnóstwo rzeczy, które chciałam napisać no ale zapomniałam.
A więc na koniec dzisiejsze i przedwczorajsze zdjęcia.
Jedzenie wczorajsze:
to było oszukane zdjęcie, sprzed udaru. Przepraszam
Przyłapany w kąpieli:
Tak się kończy posiadanie Dużej co nawet karmić nie umie:
oo i tak
