SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY - KOTełkowa Drużyna

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 09, 2008 11:18

A co u Julka? Znalazl juz staly domek? ;) :lol:

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 09, 2008 21:40

Niestety... koty potrzebne w gospodarstwie, a jak co do czego przyjdzie to zupełnie samym sobie zostawione... strasznie to trudne i przykre.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Sob lip 12, 2008 22:09

Obrazek...Obrazek...Obrazek...Obrazek

Julek (i pozostała 10 kociastych) pozdrawiaja wszystkich :kitty:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Sob lip 12, 2008 23:15

No Iwetko całkiem masz pokaźne stadko kociastych :lol:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie lip 13, 2008 8:46

terenia1 pisze:No Iwetko całkiem masz pokaźne stadko kociastych :lol:


...i ciągle się rozrasta :wink: :lol:


bellavita; hmm czy Julek znalazł już DS ? no nie wiem,pytałam go, ale nic nie chce powiedzieć, widocznie szuka dalej :wink:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Nie lip 13, 2008 18:38

Znowu poszłam po mleko, moja sasiadka już dziwnie na mnie patrzy,
że nie wspomne o krzywym wzroku jak daje im jedzenie :?
Wzięłam dzis aparat i ukradkiem zrobiłam zdjęcie małym, dzis były trzy.
Córka mówiła, że widziała na początku cztery.
Ja ostatnio tylko dwa, więc nie wiem czy ten czwarty w ogóle jeszcze jest. Niestety nie wyglądają najlepiej, a ja nie wiem jak im pomóc.
Tak mi ich żal, "jasny" ma brzydkie oczka, ten biało czarny też nie najlepsze a czarny niesty spał więc nie wiem. Z tego wszystkiego nie zrobiłam zdjęć mamuśka ,które jak tylko nas zobaczą ,że wchodzimy do obory to od razu biegną, a ja szybko wysypuję im jedzenie, dziś dodatkowo wzięłam saszetkę whiskasu, matko aż warczały i jadły z taką szybkoscia, że aż sie bałam.
Niestety znowu nie było kocurka, mam nadzieje, że nic mu sie nie stało.
Co robić ? :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Pon lip 14, 2008 15:11

Jakie one sa biedniutkie :cry:
Jesli masz jej jak odizolowac od nieszczepionego jeszcze Julka, to moze wez na DT?...
Ja oferuje swoja pomoc.

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 14, 2008 18:52

Jakie biedactwa :cry:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pon lip 21, 2008 9:59

Od soboty podaję kociakom antybiotyk i zakrapiam oczy.
Tylko tyle udało mi sie wymóc na sąsiadce, próbowałam namówić ją,
żeby dała mi maluchy z matkami, bo matki są dwie, okazało sie, że kotki sa tylko jednej nie tak jak myślałam dwóch kotek. Dzieci jednej z nich nie dawno zostały zagryzione :strach: i teraz we dwie karmią te cztery maluchy.
Mówiłam, że pojade do weta, wylecze je i oddam, ale nie zgodziła się, więc nie naciskałam, wymogłam tylko,żeby pozwoliła mi przychodzic do nich zakrapiać oczy. Zgodziła się, więc pojechałam do weta,
dał mi antybiotyk, bo samo zakrapianie nie pomoże , chodzę więc dwa razy dziennie i podaje im antybiotyk, przy okazji zakrapiam i przemywam oczy.
Maluchy sa super fajne ,wariują, biegają i bija się ze sobą.
Starszych kotów jest trzy, dwie karmiące kotki i kocurek, którego czesto nie ma. Dziś miałam szczęście zobaczyć go ,bo już sie martwiłam, że coś mu sie stało nie widziałam go co najmniej od tygodnia. Dwa kociaczki mają dość dobre oczy, tylko lekko zainfekowane, jeden z czarnych ma brzydkie lewe oko i jedna biała oba, ale i tak są już w lepszym stanie.
Trójka dorosłych jak tylko widzi ,że wchodze z krzykiem leci do mnie
:D bo wiedzą, że niose jedzenie, wysypuje im ukradkiem ,i dorzucam saszetke, ale są szczęśliwe, jak to bywa z wiejskimi kotami, gospodarze dają im tylko mleko po wydojeniu krów. Maluchy nietety (a może stety?) podjadają i podpijają starszym. Gonią po słomie i boksach z cielakami ,aż sie boje, bo to jeszcze takie szczurki malutkie.
Martwi mnie tylko to ,że sasiadka nie wysterylizuje kotek, niby nie ma nic przeciwko ale jak trzeba zapłacić to już napotykam opór w rozmowie. Szkoda bo wydaje mi sie ,że jedna z kotek zaczyna mieć ruje.
Mieszkam na wsi od jakiegoś czasu i chyba czasami mam dość, mentalność tutejszych mieszkańcówi czasami mnie zupełnie dołuje.

Obrazek...Obrazek..Obrazek...Obrazek...Obrazek...Obrazek
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Pon lip 21, 2008 14:12

Z jednej strony szkoda, ze sasiadka nie zgodzila sie powierzyc ci kotkow na czas leczenia (szkoda kotkow), a z drugiej to byloby zwolnienie jej z odpowiedzialnosci...

Sama sie zastanawiam, jak rozmawiac z takimi ludzmi??? Mowimy o wsi, a ja w duzym miescie widze podobne nastawienie do zwierzat :(
"Sterylizacja niepotrzebna, niepotrzebny klopot, wydatki... koty dadza sobie same rade i na pewno sa wtedy szczesliwe... " Takie i podobne bzdury :(

Nie mozesz za kazdym razem jej wyreczac... i nie mozesz tez patrzec, jak te niewinne, bezbronne stworzenia cierpia... Zamkniete kolo?? :(

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 21, 2008 19:00

Wiesz tu nawet trudno mówić, że ja ją wyreczam, oni wcale by nic nie robili z tymi kocietami. To ja raczej w ich oczach jestem jakaś szurnięta, że przychodzę dwa razy dziennie, żeby kotom oczy przemywać. :roll:

Gdyby chcieli nie musieliby nigdzie z tymi kotami jeździć, mają znajomego, który jest technikiem weterynarii, pracuje w lecznicy w sąsiedniej wsi i jest bardzo często u nich, ponieważ mają dużo zwierząt takich jak krowy ,cieleta itd. zresztą on mieszka w naszej wsi, więc gdyby tylko chcieli nie ma z tym problemu.
Będę próbowała przekonać ich do sterylizacji, ale z jakim skutkiem tego nie wiem. Na razie skupiam się nad kociakami i tym, ze jutro moja następna kotka ma sterylke.
Kciuki proszę .
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Pon lip 21, 2008 20:54

Tak sobie mysle, ze na Twoim miejscu bylabym taka zyczliwa - natretna :twisted:
Caly czas bym o tym wspominala, mowila, powtarzala.... Zyczliwie, ale ciągle...
Sa ludzie odporni na wszystko, ale moze jednak ruszy ich sumienie?...

Kciuki trzymam z calych sil :ok: :ok: :ok:

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 23, 2008 9:33

Małe kociaki mają coraz ładniejsze oczka, brykają strasznie, czasami jak przyjdę muszę ich szukać w różnych dziurach.
Szczurki wcisną sie gdzieś i nijak nie można ich namierzyć.
Dziś np. jeden był przy jednej matce, drugi przy drugiej ,a dwóch nie mogłam znaleźć. Dopiero po jakimś czasie znalazłam je wciśnięte za kartonowe pudło z jakimś dziadostwem. A czasami poprostu brykają po oborze. Słodkie są i dzielnie znoszą zabiegi pielęgnacyjno-lecznicze :)
Mamuśki i kocurek natomiast czekają aż przyjde i dam jakiś przysmak, chociaż zauważyłam , że zaczynają wybrzydzać i najchętniej widziałyby mokre jedzenie + troche chrupek, a jest zazwyczaj odwrotnie. Szkoda mi ich bo jak przestane chodzić dwa razy dziennie to na pewno odczują brak innego jedzenia i zostanie mleko w puszce i jakiej oborowe resztki.
No cóż od czasu do czasu, podczas wizyt (w celu zakupienia mleka :) ) coś zawsze dostana, nie mogę ich żywić wyręczając moją sąsiadke, mam 11 swoich kotów. Choć właściwie to Ona odetchnie ode mnie i od tego dokarmiania bo chyba nie specjalnie jej się to podoba.

A to dzisiejszy sielski obrazek :)

Obrazek...Obrazek...Obrazek...Obrazek...Obrazek...Obrazek...Obrazek.
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Śro lip 23, 2008 21:45

Jakie to szczescie, ze jestes blisko i im pomagasz :1luvu:

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 23, 2008 21:57

Jeden z maluchów (ten co zza mamusi wygląda) ma już swój domek.
Nie wiem jak bedzie miał w tym domku ale wierzę , że lepiej niz w oborze.
Idzie do domu siostry mojej sasiadki. Już dziś chciała go wziąć córka, ale na szczęście właśnie tam byłam i powiedziałam jej, że musi jeszcze zostać chociaż do soboty , aż skończe dawać antybiotyk.
Już go miała wsadzonego pod bluze i z małą niechęciom mi go oddała.
Wytłumaczyłam jej, ze moje leczenie pójdzie na marne jak nie skończe serii antybiotyku.
Więc w sobote pozegnam sie z jednym, a ja już je kocham :roll:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 35 gości