Biedna, biedna kicia!
Ale teraz już będzie coraz lepiej,
może już czas nadać jej imię, na szczęście, ktoś kto ma imię czuje się bardziej kochany i wszystko zaczyna sie lepiej układać...
nadal pilnie szukamy. Czy Fruzia będzie miała tyle szczęścia co Sheridan, do którego pomocna dłoń wyciągnęła Ines z Chorzowa? Czy dla Fruzi znajdzie się równie czarodziejski dom tymczasowy na Śląsku? Gdyby nie pewien "człowiek" była by zdrową koteczką a tak? Jesteśmy jej winni tę pomoc
O matulu co za kochana Koteczka a jaka dzielna... Dziękuje za fotkę jestem zachwycony....brawo Fruzia brawo Pan doktor! Jestem zauroczony poświęceniem i determinacją......cudowna Kota! R.
Tweety, domek musi być nie, ma inne opcji. Gdyby nie realia, sam bym Fruzie adoptował, ale u mnie biega 7 wielkich, zwariowanych Kotów. Nie upilnował bym Fruzi przed tymi łobuzami. Fruzia potrzebuje spokoju i całodobowej opieki, ja to rozumiem, ale moje Koty by ją z miłości zamęczyły. Nowa Kota w domu....co za frajda. Pokazały by zaraz jak sie wchodzi na drapak, jak fajnie sie biega i buja na firankach...Fruzi było by smutno , że tak nie potrafi!:love:
R.
Tweety pisze:panna, przypomnij się, że poszukujesz pomocy na Śląsku, konkretnie DT aby móc być rehabilitowana w Katowicach
Mam pytanie. Rozmawiałaś już z Panią Haliną o ewentualnej rehabilitacji? Czy według niej są jakieś szanse na poprawę (mała ma przecież poważny uraz mechaniczny ). I co z tym wózeczkiem?