Baranki były, a jakże

Psotusiowi to ja zawsze pozwalam jeść z mojej miseczki. I nawet pozwalam mu wyjadać moje ulubione chrupki Growth, choć on już naprawdę nie potrzebuje rosnąć.
Psotuś biedny był wczoraj. Coś go chyba ugryzło (Pańcia myśli, że to jakiś komar), zrobiła mu się gulka i się podrapał. Na szczęście przyjechał Doctorro i zrobił mu takie specjalne Kuj na odczulenie. Poza tym dostał jeszcze w tym Kuj jakiś babidiotyk przez te swoje głupie nerki, bo go dalej bolą. Kulka też dostała Kuj. A ja nie! I byłam zła na Doctorro, bo mi pożałował Kuj, wstręciuch jeden

O mało go nie podrapałam ze złości za to sknerstwo.