jeżeli wygląda TAK to nie jest najgorzej
a, że co jakis czas tak... facetom trzeba czasami do słuchu przemówić
Tika zrób sobie herbatki z meliski i włącz muzyczkę, odpocznij i nie denerwuj się, koty to czują
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
izaA pisze:Witaj Tika, od dawna śledzę forum, od dziś aktywnie. Mamy w domu Sonię od lutego, była bardzo płochliwa i przez miesiąc nie wychodziła zza lustra gdy ktoś był w pokoju. Pracowaliśy nad nią i okazało się, że może być fantastyczną kotką nakolankową. Kiedy zdejmowałam jej szwy po sterylce moja Pani doktor namówiła mnie na drugiego kota. Otis to prawdopodobnie 4-letni kastrat, którego nasza pani Iza zdjęła z drzewa. Nie wiem, kto mógł takiego kota wyrzucić z domu, to syjam lila point, fantastyczny towarzysz, świetnie ułożony. Ponieważ czytałam na forum, ze dwa koty mają się lepiej ze sobą, nie mieliśmy oporów, zeby dac Mu dom. I zaczęło się. Sonia prycha i ucieka, a Otis chce się zaprzyjaźnić, ale jak ktoś ucieka, to trzeba go gonić. Żeby tylko na prychaniu się kończyło. Otis jest wielki prawie 6 kg. Sonia niecałe 3 kg. Jak ją dopada to tylko kłaki fruwają, czasem siusiu z bólu lub strachu. I tak już od trzech tygodni. Pazury im obcięłam - to się nie ranią, ale prawdę mówiąc nerwy mi puszczają. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że się kiedyś dogadają. Chociaż ludzie nie wierzyli, że Sonia kiedykolwiek wejdzie na czyjeś kolana, a ona z nich nie chce schodzić. Otis zamykamy na noc z naszym synem w sypialni, a Sonię przynosimy z kuchni i nocujemy z nią. Ona tak się go boi, że nie chce wchodzić na górę, kiedy on jest w domu, dlatego zaczęliśmy go wypuszczać do ogrodu. Ona ma wtedy chwilę wytchnienia i nie może się nacieszyć tą wolnością. Ktoś pisał na forum o feromonach, gdzie można to kupić i jak to działa?
izaA pisze:Tylko czy te feromony pomogły? bo jak nic z tego, to szkoda czasu, żeby szukać i się w to bawić. Wiekszość osób mówi, że najlepiej czekać, ale mi szkoda Soni, a Otis kupił już sobie miejsce w naszych sercach. Zresztą, kto to wie, jakie miał życie, biorąc go, nie myśleliśmy o tym, żeby go tylko przechować.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości