dopiero doczytalam.... niedowierzam.... cholera, nie, to nie moze byc prawda! To jakis okrutny zart!!
Kasiu... tak mi przykro... przytulam... wierz mi, ze tez mam lzy w oczach...

Zrobilas co moglas... ciesze sie, ze pomoglas mu godnie odejsc, to bylo najlepsze, co moglas zrobic dla niego. Choc taka decyzja zawsze bedzie najtrudniejsza do podjecia....
Domyslam sie, co mozesz teraz czuc... 3 koty w tak krotkim odstepie czasu...

nie, to jest jakis zly sen, horror jakis...

kropkaXL pisze:Chcę wierzyć,że jest gdzieś koło mnie i jest szczęsliwy-wolny od cierpienia i lęku......
Może na takiej własnie chmurce siedzi i patrzy zadowolony na mnie i mówi: zawsze bedę cię kochac
jestem pewna, ze tak wlasnie jest, a przede wszystkim na pewno chcialby ci powiedziec: "dziekuje" za wszystko, co zrobilas dla niego: za dom, zawsze pelne miseczki, za milosc, za opieke, wsparcie w trudnych chwilach i za te ostatnia decyzje, najtrudniejsza, najciezsza, ale w tamtym momencie najwazniejsza.