alus1 pisze:Joasiu poproszę wieści po weekendowe i upraszam o fotkę Frycusia
Przeszukałam archiwum i ze zgrozą stwierdziłam, że nie mam ładnych, nowych fotek Frycka

Wstawiam więc tylko taką, sprzed drukarni:

Myślę, że w pełni odzwierciedla jego samopoczucie


Jeżeli chodzi o inne wieści, to zauważyłam, że wszyscy forumowicze skarżą się na nagłe jesienne ochłodzenie i wstawiają w swoich wątkach fotki kotów tulących się do siebie lub właścicieli, albo zakopanych głęboko pod kocami, a tymczasem moja Milka chyba zupełnie zwariowała, bo spędza w domu jedynie co drugą noc



Ja oczywiście wieczorami nawołuję ją do upadłego i zanim zasnę, do końca sprawdzam czy nie stoi za szybą, ale ona kompletnie lekceważy moje wołanie. Kładę się spać z wyrzutami sumienia, że pozwalam na to jej nocowanie gdzieś w krzakach, a Michał próbuje apelować do mojego rozsądku: "No przecież chciałaś, żeby ona była tu szczęśliwa, prawda? Skoro woli nocować poza domem, to jej na to pozwól".
Oczywiście wiem, że on ma rację, ale i tak się martwię, że ona gdzieś tam osobno, a nie razem z nami. Zupełnie nie mogę pogodzić się z tym, że ona wcale nie potrzebuje nas do szczęścia

To co przeżywam nazywa się chyba syndromem opuszczonego gniazda, czy jakoś tak...
