U nas zachmurzenie jest pełne, choć na razie warstwa chmur nie jest przerażająco gruba. Dziś ma lać deszcz - nie padać, tylko właśnie lać

Jutro i w niedzielę ma być ładnie, ciepło, ale bez upałów - czyli to co lubimy najbardziej
SecretFire sama bym wiele dała za pomysł na szybkie zaprzyjaźnienie... Chyba tylko czas, czas i czas...

Czy one się biją, czy tylko warczą i syczą? Jeśli się nie biją, to zostaw je, niech się dogadają. Feromony, o których pisze psiama mogłyby pomóc, tylko one są dość drogie, niestety...
Wczoraj Borys z własnej woli spędził u nas cały wieczór rozwalając się na podłodze w różnych dziwnych pozycjach i wyjadając sporą część mięsa (będzie trzeba szybciej dorobić

). Rosen wczoraj przełamał się i sam zszedł na parter

Pies był wówczas na górze

Rosen na krótkich łapkach, z brzuchem nad samą podłogą zwiedzał przez jakieś dwie godziny. Później korzystając z tego, że szłam na górę, postanowił wrócić. Pojawił się z tym problem, bo na schodach (dość wąskich) spotkali się z psicą. Obie strony zamarły w bezruchu i zrobiły tak

Po chwili Rosen bardzo wolno z wydłużoną szyją podszedł i powąchali swoje noski. Psi nos chyba nie pachniał najlepiej, bo Rosen chciał rzucić się w przepaść...

Zbyt gwałtownie odskoczył w bok, psica zareagowała na gwałtowny ruch prubując go złapać i kot stanął na skraju schodów. Byłam blisko, więc uratowałam go z tej trudnej sytuacji

Później na górze Rosen bawił się psim ogonem, pozwalał psicy dość blisko do siebie podchodzić, kładł się na środku pokoju, a nie pod stołem - lody zostały wreszcie przełamane
Weekend będzie znów pełen pracy... Dziś jak wrócę do domu (wieczorem

) będziemy robić "przetwory owocowe" w postaci dżemu z czerwonej porzeczki, a także będziemy przygotowywać owoce na wino własnej produkcji. To będzie nasze pierwsze wino, a zachęciły nas do tego świetne efekty osiągane przez znajomych. Na razie nie zapraszam, bo może wyjść ocet

Czeka nas dłuuuugi wieczór. Jutro i w niedzielę będzie trochę prac ogrodowych (trzeba nadroić zaległości podeszczowe), trochę gości, trochę pracy przy winie i mam nadzieję, że trochę odpoczynku też będzie...
Straciłam dziś kolejny sweterek - Kuba (chyba Kuba) zdjał sobie z wieszaka i wygryzł mało gustowną dziurę na plecach...
