Czitusia,Cosia,Bratu,Mami. Pasio odszedł za Tęczowy Most...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lut 04, 2022 21:08 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

Spoko. Mięsko filozofowane daje radę zjeść Mała Czarna Carmen, a ona zębów nie ma już od dawna. Kawałeczki nie są duże, a dodatkowo w kocim pysiu miękną i można je pociamkać. Dałabym Carmensitę do klawiatury, żeby potwierdziła, ale obżarta śpi na drapaku.
Przy pierwszej okazji podrzucę ci opakowanie tego przysmaku i zobaczymy, co Paś na to.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35378
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt lut 04, 2022 22:40 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

Moja Usia nie ma ząbków, a liofilozowane przekąski uwielbia! :D
A co do gotowania - witaj w klubie! (z tym, że ja w dodatku nie umiem :twisted: )
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 71131
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 04, 2022 23:07 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

czitka pisze:Widziałam tę suszarkę, super sprawa, cena też super :strach: .
To dla tych, co lubią zabawy w gotowanie, przerabianie, suszenie, itd., ja tu ułomna jestem całkowicie, dla mnie kuchnia jako pomieszczenie może w ogóle nie istnieć, najchętniej to bym połykała jakąś tabletkę jak kosmonauci i z głowy. Po prostu nie znoszę chronicznie gotowania, przyprawiania, stania nad garnkami, potem mycia, wycierania, chowania, nie i już. Ja wiem, że to zdrowe, wskazane, co więcej-nawet potrafię, ale stania przy kuchni po prostu nie cierpię, to jakaś niewyobrażalna strata czasu :roll: .
Rozgadałam się zupełnie bez sensu chyba, co to kogo obchodzi... :201436
Ale wracając do smaczków i suszonego mięsa i innych chrup chrup to mam jeszcze jedno ograniczenie- Pasio i Bratu nie mają ani pół ząbka :( .

W porównaniu ze mną to Ty gotowanie po prostu uwielbiasz :oops:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 05, 2022 12:19 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

czitka pisze:Widziałam tę suszarkę, super sprawa, cena też super :strach: .
To dla tych, co lubią zabawy w gotowanie, przerabianie, suszenie, itd., ja tu ułomna jestem całkowicie, dla mnie kuchnia jako pomieszczenie może w ogóle nie istnieć, najchętniej to bym połykała jakąś tabletkę jak kosmonauci i z głowy. Po prostu nie znoszę chronicznie gotowania, przyprawiania, stania nad garnkami, potem mycia, wycierania, chowania, nie i już. Ja wiem, że to zdrowe, wskazane, co więcej-nawet potrafię, ale stania przy kuchni po prostu nie cierpię, to jakaś niewyobrażalna strata czasu :roll: .
Rozgadałam się zupełnie bez sensu chyba, co to kogo obchodzi... :201436
Ale wracając do smaczków i suszonego mięsa i innych chrup chrup to mam jeszcze jedno ograniczenie- Pasio i Bratu nie mają ani pół ząbka :( .


wiem, że ludzie suszą w piekarniku, słabo nagrzanym i uchylonym, a także w suszarce do grzybów. Roboty przy tym niewiele, bo i tak kroisz, jak na surowo mają konsumować, a na pewno dużo taniej niż gotowe.

Kuchni też nie cierpię, tzn jako pomieszczenie to i owszem, i kwiatki tam mam i mały telewizor, żeby tak zupełnie czasu nie marnować. Ale gotowanie :strach: :strach: :strach: Kiedyś, jak byłam piękna i młoda, to i owszem, zrobić ponad 100 pierogów - co za problem. Jakieś zupy wiosenne z botwinki, kalarepki i takie tam - czemu nie. Na starość znygusiałam, gotuję po najmniejszej linii oporu. O np gotowy kebab z biedry i frytki. Szybko i mało sprzątania :mrgreen: . Ze dwa razy w roku, tak na wiosnę - robię gołąbki w mlodej kapuście. I wtedy w ilości hurtowej, mrożę i mam na zaś. Do tego jestem tradycjonalistką kuchenną - chińszczyzna, owoce morza - no way.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16693
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 05, 2022 13:54 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

izka53 pisze:Do tego jestem tradycjonalistką kuchenną - chińszczyzna, owoce morza - no way.


Ja mam odwrotnie - tradycyjne danie mecza mnie i nuza. Ale jakies chinszczyzny, japonszczyzny, meksykizmy i indyzmy - z checia. Albo chociaz cos INNEGO niz to, co zwykle - risotto, paella, musaka... chetnie. Tyle, ze kuchnia zawsze wtedy wyglada jakby przeszedl tajfun, bo mam, hm, ekspresyjny styl gotowania.

A owocoe morza uwielbiam - szczegolnie krewetki, a takze (jak sie okazalo) homary, ale cena tego ostatniego produktu jest na tyle zaporowa, ze coz... raz na pare lat. Ale krewetki na masle w sosie z bialego wina z kolendra/pietruszka to robie kiedy tylko moge. Moja zona tez nie lubi owocow morza - zadnych. Ale to akurat wcina az milo.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 5012
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 05, 2022 13:55 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

Nie lubię gotować. Jeść kocham

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 05, 2022 13:59 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

Mam podobnie ale lubie czasem zmajstrowac cos dziwnego, innego.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 5012
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 05, 2022 14:02 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

O, izka53, jak będziesz we Wrocławiu, zapraszam na obiad, będzie super i bez suschi :P !
A piszą i mówią, żeby jak najmniej o sobie informacji wrzucać w fora i inne podobne portale, bo to różnie jest interpretowane, wykorzystywane i nie wiadomo co jeszcze 8).
E tam, witamy w klubie :P . Ale o tych pierogach jak napisałaś to aż dreszcz mi po plecach przeleciał, bo dzieci zamówiły 100 na przyszły tydzień, tak żeby sobie na zapas zamrozili... Chciałam uprościć, w ubiegłym tygodniu MaryLux w dobrej wierze nabyła dla mnie pierożnicę przez przypadek zastawszy ją w sklepie, no dobra, odebrałam, a po drodze do domu nabyłam wszystko do tych pierogów, bo pójdzie błysk :ok: . Podaruję sobie opis produkcji, pierożnica w kuble.
W ramach upraszczania gotowania i niechęci do pichcenia leciałam metodą wstrząsnąć-podgrzać, ale mi chyba zaszkodziło i rzuciło się na wyniki, to teraz na parze lecę, wszystko w jednym koszyku, przekręcamy czasomierz na 20 minut i gotowe, mycia też mało.
Był też czas, że aby nie mieć ciągle naczyń do mycia, wszystko odbywało się na bądź w jednorazowych kubkach, talerzach, sztućce też. Potem zamknęli hurtownię no i że to chyba nie ekologicznie. Ok.
Teraz w kuchni mam jedynie wyliczone talerze i sztućce, reszta w piwnicy. Taka gotowość na 5 osób i finał. No i zmywarka jakoś się co chwilę nie zapełnia :D .
A tak absolutnie poza wszystkim, to przebywanie w kuchni może się stać, tak całkiem niezauważalnie, zagrożeniem, można wpaść niechcący w tzw. Trójkąt Śmierci- kuchnia-łazienka-sypialnia :strach: .
Spokojnego dnia, wiosna idzie!
Edit: Lifter w międzyczasie też pisał, uściski i pozdrowienia, cudne określenie "ekspresyjny styl gotowania" :ok: !
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19369
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob lut 05, 2022 14:09 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

Lepsze niz "totalny bardak dookola potem, nawet na suficie cos sie przylepilo". Szczegolnie gdy robie jedno z moich ulubionych dan, czyli rybe w ciescie w pikatnym sosie miodowym, ktora sie smazy potem na glebokim oleju. I trzeba sporo rzeczy robic naraz i szybko... Ale efekt jest taki, ze malo kto komu podaje te rybe wie, ze to ryba. Zwykle obstawiaja, ze to jagniecina albo cielecina.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 5012
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 05, 2022 14:40 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

owszem, ryby lubię, ale - absolutnie nic pikantnego. Także w branży mięsnej. Używam też bardzo malo soli.

A a propos " nieładu artystycznego" w kuchni....wiele lat temu, jak dzieci moje jeszcze nieletnie były, matka, czyli ja, pracowala bardzo często od 6 do 20. No dzieci gotowały grochówkę. Efektem był stłuczony klosz od lampy sufitowej - ponoć przy mieszaniu tejże grochówki 8O 8O
BTW - naczelny ówczesny kucharz, czyli pierworodny, wczoraj skończył 50 lat. Kiedy to minęło ?

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16693
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 05, 2022 15:36 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

izka53 pisze:A a propos " nieładu artystycznego" w kuchni....wiele lat temu, jak dzieci moje jeszcze nieletnie były, matka, czyli ja, pracowala bardzo często od 6 do 20. No dzieci gotowały grochówkę. Efektem był stłuczony klosz od lampy sufitowej - ponoć przy mieszaniu tejże grochówki 8O 8O

8O 8O 8O Jak???? :201489
Ja zawsze robię totalny sajgon w kuchni, ale takiej sztuki jeszcze mi się nie udało dokonać! A naprawdę sporo gotuję (bo lubię - i gotować i jeść).

1/ wiosna chyba faktycznie idzie. Dzisiaj na spacerze widziałam bazie i ślimaka
2/ mięso suszone pewnie by było ok, ale nie wiem czy dałby radę je spożyć kot bezzębny. Bo liofilizowane jest jednak trochę inaczej przygotowywane.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35378
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob lut 05, 2022 23:29 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

lampa była wisząca, tak z pół metra od sufitu, dziecię dość wysokie, mieszał nabierką i se machał :mrgreen:

stopień wysuszenia mięsa można regulować, na FB jest mnóstwo fanatyczek zdrowego żywienia kotów (doslownie fanatyczek), a im też się trafiają koty bezzębne

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16693
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lut 12, 2022 15:14 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

Sobota dzień kota, czyli biegniemy do lecznicy :evil: . Czitusia mi się nie podoba, to znaczy podoba mi się bardzo, nieodmiennie od 19 lat, ale coś jest nie tak, za często popłakuje, raz na trzy dni wymiotuje i taka jest wycofana. Tuta właściwie zawsze zimą jest wycofana pod kaloryfer, ale w tym roku bardziej. I dodatkowo ze względu na nie moje koty wycofała się jeszcze bardziej, praktycznie wstaje do jedzenia, do kuwety i śpimy dalej. Więc (wiem, nie zaczyna się :wink: ) wczoraj zamówiłam termin na dzisiaj, noc poszarpana, musiałam miski chować o piątej rano a potem budzik na siódmą bo insulina ale daliśmy radę. Na oko to Czitusi nic, na fast usg też nic, dzielnie pozwoliła sobie krew pobrać, robimy full panel geriatryczny plus elektrolity plus tarczyca, wyniki w poniedziałek. Po powrocie natychmiast zjadła, napiła się, kuwetka i śpimy. A że sen to zdrowie, to Cosia też a te dzikie nie moje szukają wiosny w ogrodzie, bo słońce świeci i jakoś tak fajnie pachnie :P .
Bratu okupuje ulubioną ławeczkę, która niestety już się rozpada całkowicie, ale wyrzucić nie mogę, bo ławeczka i ogród jest kotów i koniec.
Obrazek
Jeżeli obok przyjdzie się opalać Mami, to się zawali wszystko na sto procent i wtedy to ja nie wiem, taki piękny mebel :roll: :ryk:
Pasio i ta czarna szukają czegoś pod komórką, powiedzieli mi, że sesja to może jutro a teraz żebym nie płoszyła ślimaków, bo uciekną do sąsiada.
Nie to nie, ale wylazły.
I wylazły też tulipany :-P!
Obrazek
Coś wam wylazło? :wink:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19369
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob lut 12, 2022 15:20 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

Tulipany wyłażą = wiosna idzie nawet bez Szczepana.
Czy planowane są wyścigi ślimaków?

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lut 12, 2022 15:31 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Pytanie do cukrzykó

Oczywiście, ale potrzebuję dobrych zawodników, ci ponumerowani jeszcze śpią.
Drugą ekipę wysłałam do Pekinu i jak wieść niesie idzie im dobrze, czekamy na medale! :ok:
Moja ekipa przed wylotem na Olimpiadę, jeszcze w ogrodzie.
Obrazek
Poleciały przez Paryż linią Air France :201416
Ostatnio edytowano Sob lut 12, 2022 15:41 przez czitka, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19369
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], ewar i 21 gości