Trochę jeszcze pasuje

, bo z człowiekiem nie śpi i na kolanka dobrowolnie nie przyjdzie.
Ale kto wie, poczekamy, zobaczymy
Trochę czekałam z pisaniem, bo chciałam dać nowe zdjęcia z reakcją kotów na niespodziankę (

), a tu upload siadł
Do niespodzianki przymierzaliśmy się długo, bo koncepcja jej wyglądu i sposobu wykonania ciągle się zmianiała.
Ale jak przyszło te trzydzieści parę stopni w cieniu, a do otwierania w domu dostępne tylko małe okienko przesłonięte moskitierką, to decyzja szybko zapadła
Ogłaszam uroczyście, że dorobiłam się w końcu siatki na balkonie
Inauguracja odbyła się w czwartek po południu

(całe 3 dni nam zeszło !)
Koty trochę zaskoczone nowym światem, oglądanym do tej pory tylko z rąk człowieka
Fortuna pierwsza poszła penetrować nowe miejsce. Wydłużyła się o połowę swojej długości i z mocno ruszającym się noskiem wyruszyła na podboje. Obarankowała całą siatkę między szczebelkami szukając przejścia na zewnątrz, potem przycupnęła i zaczęła się rozglądać.
Otwarty balkon zauważyła Dzikuska.
Na mocno ugiętych nogach, szorując podwoziem o podłogę dotarła do balkonu. Oczy szeroko otwarte, uszy postawione wysoko, żeby wychwycić każdy niepokojący szmer. Zwiedzała balkon przez 3 minuty, potem uciekła do środka
Ale ciekawość zwyciężyła

Do wieczora balkon został dokładnie spenetrowany.
Po kolacji przyszła pora na wieczorną głupawkę.
Wiecie co, ja do tej pory to miałam tylko jakiś przedsmak kocich szaleństw
Do tej pory do zakręcania służył parapet okienny, teraz to zakręcanie odbywa się na balkonie, skok na okno od zewnątrz i dalej biegiem przez mieszkanie. Przedtem omijało się przeszkody w postaci czlowieka czy stołeczka, teraz lecimy nie patrząc na nic !
Mało tego, kiedy balkon został już zamknięty, zawiedziona bardzo Fortuna zrobiła głośne mrraauu i zaczęła wspinać się po okiennej ramie
Gdybym tego nie widziała na własne oczy, to bym chyba nie uwierzyła ! Płaskie, pionowe, a ona na metr w górę wylazła !
Wcześniej trudno mi było wyobrazić sobie kota, jak wdrapuje się na okienko uchylne, choć ostrzeżenia traktowałam poważnie, a teraz zobaczyłam na własne oczy, jak potrafi się wspiąć po zamkniętym oknie
Dzisiaj jest już spokojniej. Wchodzimy i wychodzimy sobie, Fortuna przybiega co jakiś czas zdać relację o tym, co zobaczyła.
Ale ja i tak siedzę jak na szpilkach i pilnuję. Czuję się bardzo nieswojo widząc ją na zewnątrz
Nie wiem, co może jej przyjść do głowy i czy -gdyby zaczęła się wspinać- ta siatka rybacka wytrzyma.
Ale ważne, że podstawowa kontrukcja jest. Siatkę zawsze mogę wymienić na mocniejszą
Zdjęcia będą, jak upload zacznie działać
