Wiecie co ? Swoją drogą to zła jestem na siebie i koleżankę za ten telefon.
4 lata temu jak z koleżanką byłyśmy w lepszych stosunkach koleżeńskich wzięłam jej na gwiazdkę telefon w mixie na siebie. Telefon był zarejestrowany na mnie, ona sobie go doładowywała i było ok. Po 2 latach chciałam się z tego wymiksować ale wtedy weszła jakaś promocja ,że można telefon wziąć i tableta do tego i tak prosiła czy może sobie w moim imieniu przedłużyć umowę i ,że ona będzie mi wpłacać na konto kasę żebym płaciła wszystko razem .......no i się zgodziłam. Później okazało się ,że abonament miał być 39,98 a do zapłaty jej wyszło prawie 70 zł. Nie przewidziała ,że u nas nic za darmo się nie dostaje i ,że abonament abonamentem a za sprzęt w ratach trzeba zapłacić. To ja musiałam dzwonić, wyjaśniać i dowiadywać się tracąc kasę bo przecież połączenia z biurem obsługi są płatne. Wszystko okazało się w porządku i przez jakiś czas płaciła regularnie. W tym roku coś mi nie pasowało i sprawdziłam jej wpłaty. Okazało się ,że od 2 mieś. nie miałam od niej wpływu na konto. Okazało się ,że wiedziała o tym bo coś tam z bankiem było nie tak. Wszędzie przelewy wychodziły tylko do mojego banku nie. Upomniałam się o kasę to mi dała pieniądze do ręki. W tym roku umowa się kończy więc postanowiłam pozbyć się problemu i albo zrezygnować z telefonu albo przepisać go na nią. Dogadałyśmy się w tej kwestii i zdecydowała ,że przepiszę telefon na nią a ona zachowując nr. przeniesie się do innej sieci bo znalazła lepszą ofertę. I nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie to ,że dwa dni później poszła do Timobaila i wzięła sobie nowy telefon na abonament z nowym numerem. Wściekłam się bo umawiałyśmy się inaczej. Zapłaciła mi wprawdzie abonament do listopada i teraz ja muszę pilnować by przed 18 listopada złożyć rezygnację bo 18 grudnia kończy się umowa i do momentu wygaśnięcia abonamentu i umowy muszę od niej ściągnąć kasę za to ostateczne rozliczenie. Miałam wczoraj pojechać do salonu ale po prostu mi się nie chciało. Dziś muszę rezygnację wysłać poleconym znów narażając się na koszty by przed 18 listopada do Orange wpłynęła rezygnacja bo 30 dni trwa proces . Powiedziałam ,że po raz ostatni dałam się w coś takiego wmanewrować i jej ani nikomu innemu nie dam się wciągnąć w branie czegoś na raty w żadne telefony. Koniec z tym bo to tylko ja mam z tym później kłopot i muszę pilnować terminów a inni mają to głęboko gdzieś.
