Moderator: Estraven
ewar pisze:Aga, sprawdziłam.Przesyłka od pięciu dni czeka na poczcie na odbiór.


można by powiedzieć że ,,do przodu,,

izka53 pisze:Aguś - wybacz tę STARĄ matkę - to nie aluzja do wieku, albowiem tyś młoda i piękna, jeno do zachowania typu kwoka![]()
(sama siebie przy pierwszym dokoceniu tez tak określiłam)
Ewa - u Agi nie było zadnych kocich wrzasków - gdyby były, oba koty szukałyby domu, bo Aga na zawał by zeszła.Zachowaniem ekstremalnym był cichy zaśpiew, nawet bez warczenia , no i zaczepianie łapką, tudzież podgryzanie ogona.
Mówiąc o wychowaniu Agi, miałam na myśli uświadomienie jej, że koty w zabawie też wrzeszczą - moje burasy kotłują się nieustannie, jeden drugiego morduje z zapałem wartym lepszej sprawy, aktualnie mordowany drze się, warczy - bez tego nie ma zabawy. Co innego baby (jedna ruda, druga tri - mieszanka wybuchowa). Tu nie ma zabaw, ale też nie ma mordowania - jest najwyżej prychnięcie i szybki plaskacz łapą. Taką samą reakcję obie wykazują na zapędy zabawowe chłopaków.ewar pisze:Kiciunia jest młodym kocurkiem, z mojego doświadczenia wynika, że kocurki właśnie zawsze mają coś z kociaka, lubią się bawić, przytulać.Miałam takie ogromne burasy, dorosłe, ale wciąż miaukoliły, że chcą na ręce, najchętniej nie schodziłyby z kolan.Bawiły się też przepięknie
Mam te same doswiadczenia - miałam ogromne trudności z napisaniem tego posta albowiem 7,5 kg Gucia MUSIAŁ przekotłować sie po moich kolanach ( Aga wie , jak te kolana sa obszerne), do tego barankując rękę na myszce. A na dzieńdobry, jak tylko weszłam do domu, sprowadził Pietruszkę do parteru, ot tak - tylko z nudów , w oczekiwaniu na michę. Gucio ma cztery lata, Pietruś jest starszy - o dwa, może trzy lata.


.....staram się czytać Twoje posty
) ....o ile czas mi pozwala bo wiadomo komputer pożeracz czasu....zawsze mówie sobie że siadam na 15min....a potem jestem zaskoczona że to już któreś z kolei 15min........CHCIAŁAM BARDZO PODZIĘKOWAĆ ZA PODUSIE DLA mojej ,,córki i synka,, ...to ja KWOKA ( pozdrawiam IZKE) Są piękne i mięciutkie
......,,pachnące dobrym sercem,,....BARDZO DZIĘKUJE....za przekąske równiez
....Kiciunia nie potrzebował zbytniego zaproszenia....rozłożył się na posłanku ....zadowolony!!!!!!!!!!!!!!
.....
[color=#FFBF00][u] BARDZO DZIĘKUJE[/u][/color]


Bardzo się cieszę, że Kiciunia polubił posłanko
zostają juz razem gdy wychodze do pracy.......Klarka wczoraj dwa razy zwróciła to co zjadła
( jadła suchą karme...i sparzonego kurczaka i pół puszeczki MONGE kurczaka z owocami morza ) ...dziś ok...zadnych zwrotów nie było.....tak myśle że to może kłaczki???? Ewa ...co dawałaś Klarze na kłaczki? Kiciuni nic nie daje bo ją codziennie ,,wciągam ,,w odkurzacz

felin pisze:Takie kadłubki często są najlepszą pod słońcem zabawką - dopóki się całkiem nie rozpadną![]()
Niektóre koty nie za bardzo tolerują owoce morza.
...Na tą chwile nie moge znaleść zadnej myszki....,,sa w pewnym miejscu zapewne,,...jutro może wpadnie mi w ręce to miejsce dziś już nie szukam...i tak już śpią .
..Co do morskich owoców....dziś zjadła drugą część puszeczki i jest ok.....ale już więcej nie kupie takich urozmaiceń .... 
....Daje im suchą karme tak jak mówiłaś Ewo Purizon....(mieszam im je bo są 3 rodzaje....i dodaje troche Applawsa bo Kiciunia go jadła myśle że to również dobra jakaościowo karma Z Kiciunią jak narazie nie mam problemów z jedzeniem nawet tabletki na robale nie musze mu na siłe wkładać do pyszczka...podam mu a on grzecznie ją zje KOCHANY KOCUREK gdyby tylko jeszcze nie gryzł tak gdy się go głaszcze ) Trawe posadziłam im na balkonie Klara ją od czasu do czasu skubie...Kiciunia nie tylko na niej leży....Te chrupki Whiskasa mam... na ząbki...siersć...kłaczki...i inne Klara ZERO zainteresowania Kiciunia az się trzesie gby słyszy że je otwieram....Klara bardzo lubi (Kiciunia również hmmma czego on nie lubi...) VITAKRAFTU takie (niewiem jak to nazwać...)saszeteczki cieniutkie ,długie...LIQUID SNACK łososiowe (Ewa dałas mi cos takiego w ,,posagu ,,dla Klary.....)i i też tej firmy ale Milky Melody....do tego Klary nie musze namawiać...reszta dla niej jest obojętna....Jesli chodzi o parapet to tak jak pisałam od strony dworu jest krzesełko i tam wskakuje na parapet...w domu przy parapecie jest kanapa ale w pewnej odległości Kiciunia sobie radzi znakomicie bo ma dłuższe girki...Migotka niebardzo
...............chciałam iśc ją teraz pogłaskać ale z Kiciunią mają własnie ,,podchody ,,kuwetkowe......Kiciunia w środku a Klara wkłada przez drzwiczki łapke...i tak sie na wzajem droczą..... 
Użytkownicy przeglądający ten dział: EwaMag i 22 gości