Witajcie Cioteczki

Varia, dzieki, już poprawiłam odnośnik

A poza tym - ja i Tosia (bo dziś u weta trzeba było jakoś małą nazwać) dziękujemy za kciuki i prosimy o jeszcze.
Dziś u weta okazało się, że właściwie tylko uszy wymagają leczenia, bo siedzi w nich obcy
Reszta kota wygląda raczej zdrowo, tylko trochę mizernie (ale mam nadzieję, że wczasy u ciotki skaski to zmienią

).
Dostałą tabletkę na odrobaczenie, spryskano ją Frontlinem, do uszu Oridermyl. W piątek do kontroli.
No i wtedy, jak już pozbędziemy się obcych, będziemy myśleć o przenosinach gdziekolwiek.
Rozmawiałam już z kilkoma osobami na temat tymczasowania małej, na razie nic konkretnego nie wiadomo, dlatego nadal proszę o kciuki. Oczywiście najlepiej byłoby, żeby od razu poszła do docelowego DS, ale i ciepły tymczas w mieszkaniu jest lepszy niż klatka w piwnicy.
Co do zachowania, to mała jest po prostu kochana. Nawet w trakcie wizyty u weta mruczała

Dopiero intensywne grzebanie w uszach wyłączyło jej mrucznik
Acha, znajomość kuwety wydaje się nieprzypadkowa, dziś była tam znowu kolejna porcja siuśków oraz porządny kupal.
Poza tym wg wetki mała ma ok. 3,5-4 miesiące.