AYO pisze:Już to kiedyś pisałam na innym wątku- musiałam i ś do szpitala na kilka dni, zostawiłam gostka mamie, która powiedziała po jednej nocy: "..wiem, że na chirurgii ginekologicznej nie przyjmują kastrowanych kotów ALE TEGO PRZYJMĄ..'
Jak się gostek zorientował, że dziś na wieczór nie wrócę, TO..
.. wykopał dracenę, wyrzucił wszystkie kaktusy z okna w kuchni, ugryzł moją Mam, strącił w locie dwa kubezcki w kuchni..
..zainstalował się na najwyżej wiszącej szawce w kuchni i zaczął WYĆ
Fajny gosc



A TZ jakos nie moze tego pojac. Ciagle tylko te nudne bukiety na powitania


Dzieki, Amysiu, ale to Twoje koty same prowokuja
