Dzień dobry Niedziela... a mi nadal jakoś... smutno. I jakoś tak jednak ciężki będzie ten tydzień świąteczny. Powinien być radosny, ale jakoś smutniej, gdy nie ma znów kogoś... ech.... Mam nadzieje, że u Was będzie kolorowo i radośnie Ja też się postaram... naprawdę...
A ja właśnie dostałam telefon, żebym się zgłosiła na robienie sałatki. Humor mam wisielczy, nie wiem, jak ta sałatka wyjdzie. I czy to jeszcze nie za wcześnie?? No, ale jak sobie tam chcą....
rozumiem. Ja jakoś nigdy nie zapalam się do świąt, unikam tego zgiełku, kupowania i nieszczerej miłości bliźniego. Na szczęście rodzina to rozumie. Posprzątałam wczoraj - jak co tydzień, wcale nie świątecznie Koty śpią, w domku ciepło, zrobię herbatę i to jest święto! Życzę spokoju w sercu!