Mruf, Sopo, Pesto - prosimy o zamknięcie wątku :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 05, 2006 9:12

a to już triplet nawet :oops:
ale może ubarwie wpis historyjką. Odwiedził nas brat Uschi, nieświadomy młody człowiek zrobił sobie śniadanie, zostawił je na blacie a sam poszedł się myć, kiedy wrócił na blacie między na wpół skonsumowanymi kanapkami siedziała Mrufka słodko się oblizując :twisted:
Ostatnio edytowano Wto wrz 05, 2006 9:22 przez tanita, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto wrz 05, 2006 9:13

Mysza pisze:dr Frymus zaleca jakiś taki krótki okres kwarantanny, cos koło 7 tyg właśnie czy nawet mniej. Znajmoma po śmierci kotki wzieła dwie jakoś 2-3 później i wszystko było ok.



dr. Jagielski mówił nam, że wirus FIPa poza ustrojem może przetrwać właśnie 7 tygodni - to jest to minimum. Zobaczymy co powie D. na nasze molestowanie w sprawie skrocenia kwarantanny
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto wrz 05, 2006 9:30

tanita pisze:a to już triplet nawet :oops:
ale może ubarwie wpis historyjką. Odwiedził nas brat Uschi, nieświadomy młody człowiek zrobił sobie śniadanie, zostawił je na blacie a sam poszedł się myć, kiedy wrócił na blacie między na wpół skonsumowanymi kanapkami siedziała Mrufka słodko się oblizując :twisted:

widać że nigdy nie miał kota :twisted: :lol:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto wrz 05, 2006 18:02

Mysza pisze:widać że nigdy nie miał kota :twisted: :lol:


TZ-ta też nie ;) np. przy deserach jak muszę wyjść z kuchni, to idę z talerzem, bo jak nie koty, to TZ. Banda złodziejaszków :)
Bolek, Tygrys, Felicjan; Czarna i Ninek za TM [']

basic

 
Posty: 1399
Od: Śro cze 08, 2005 9:24
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie wrz 10, 2006 12:08

A Mruf sobie przypomniała wreszcie, po jakichś 6-8 miesiącach, ze zabawki służą do tego, żeby się bawić 8)

Już myślałyśmy, że po prostu wyrosła, ze teraz jedyne zabawki, które ją zainteresują, to będą małe kociaczki, które kiedyś wreszcie (jakże się ten czas dłuży) do nas zawitają... No i ewentualnie, czasami, ćma made by ciocia Tajdzi (ale odkąd Mruf się wysterylizowała, przytyła, schudła, znów przytyła, znów schudła - jakoś tak strasznie niezgrabnie skacze, wygląda jak... nie wiem jak co, jak worek ziemniaków, który usiłuje doskoczyć do ćmy... a kiedyś było w niej tyle wdzięku ;) ).

Ale, ostatnio... Najpierw przyłapałam Mruf, że sama bawi się ćmą. Wczoraj w szale sprzątania wyciągnęłyśmy spod łóżka parę zależałych tam długo ( :oops: ) myszek - i dopiero się zaczęło! Jak kociak! I podrzucamy, i się turlamy, i pacamy łapką, i gonimy, a najfajniejsze jest przepychanie pod drzwiami łazienki i przez otworki wentylacyjne :lol: .

No a wczoraj, jak już myszka zaginęła w miejscu nam nieznanym, w ruch poszła zakrętka od wody mineralnej i w przedpokoju był pierwszy od bardzo dawna jednokoci mecz hokeja na gresie ;).

Fajnie.
Ostatnio edytowano Nie wrz 10, 2006 18:53 przez Uschi, łącznie edytowano 1 raz

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Nie wrz 10, 2006 12:51

Cieszymy się, że Mruf wie, co to zabawki :D
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Nie wrz 10, 2006 18:09

Wróciłyśmy właśnie z Uschi z Zoomarketu, jakie było nasze zdumienie, kiedy na wystawie kotów forumowych zobaczyłyśmy zdjęcie naszej Niteczki, naszego okruszka.
Dziewczyny zrobiły nam wspaniałą niespodziankę, stałam jak głupek pod tymi zdjęciami i nie mogłam słowa wydusić...i się popłakałyśmy...bo tak nam do niej się teskni...
Edit: no i wogóle bardzo się cieszę, że miałam możliwość poznania ludzi z forum, to fajna przygrywka przed zlotem
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Czw wrz 14, 2006 11:47

Dziś mija miesiąc od odejścia Nitulka. To był poniedziałek, o tej porze jechałyśmy z Uschi odebrać ją z lecznicy, bo w nocy nie byłyśmy w stanie...
Mój mały, śliczny kotek...
Obrazek

ze spraw bieżących:
- właśnie pakuje Mruv do transportera i jadę z nią do D. na szczepienie i porcje Frontlina przed naszym wyjazdem na Mazury w pażdzierniku. Mam zamiar pogadać również o końcu kwarantanny i powiększeniu naszego osieroconego stada.
trochę przeraża mnie perspektywa jechania z Mruvinką autobusem gdyż ona od rana dzisiaj uskutecznia jakieś przerażające wokalizy. Rozpoczeła od posępnego pojękiwania dziś rano kiedy Uschi poszła pod prysznic, potem były zawodzenia o otworzenie balkonu, a teraz leży na parapecie we względnym milczeniu, ale gdy tylko na nią spojrzę, natychmiast wydobywają się z niej dziwne dzwięki :wink:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Czw wrz 14, 2006 11:57

tanita pisze:trochę przeraża mnie perspektywa jechania z Mruvinką autobusem gdyż ona od rana dzisiaj uskutecznia jakieś przerażające wokalizy. Rozpoczeła od posępnego pojękiwania dziś rano kiedy Uschi poszła pod prysznic, potem były zawodzenia o otworzenie balkonu, a teraz leży na parapecie we względnym milczeniu, ale gdy tylko na nią spojrzę, natychmiast wydobywają się z niej dziwne dzwięki :wink:


No, wycia były straszne. Aż Młody się zerwał przez to wcześniej z pościelów.
Miałyśmy sesję mizianek wcześniej na łóżku, więc myślałam, że Mruf tak z miłości i tęsknoty, no ale jak wyszłam i skierowałam się do kuchni, to wylazło szydło z worka i okazało się, że... jak nie wiadomo, o co chodzi (u kota), to chodzi o jedzenie... :roll:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw wrz 14, 2006 11:59

Ech... smutna miesięcznica :cry:


Bieżącej na szczepienie i inne okropne zabiegi Mruvinnie możliwie najmniej męczącej podróży życzę.
I trzymam kciuki za pogadankę w wiadomej sprawie :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 14, 2006 12:13

tanita pisze:Mój mały, śliczny kotek...
Obrazek


A ja chcę jeszcze raz podziękować dziewczynom, za sprawą których przepiękne (tajdziowe - nie to powyżej, tylko duuużo ładniejsze) zdjęcie Niteńki zawisło na stoisku na Zoomarkecie. Ciągle mam je przed oczami...

A tu moje ukochane zdjęcie Tanity i Nici, które mam cały czas na pulpicie w robocie:

Obrazek

Nitulek ma na nim tak znakomicie inteligętną minkę ;)


Mój kochany głuptasek, mój ciepły pieszczoszek...
Echhh, cholera, miałam nie płakać :cry:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw wrz 14, 2006 14:58

No to siem zaszczepiliśmy...

Mruv posadzona w gabinecie na zielonym stoliku rozejrzała się posępnie i złowrogo zabulgotała.
D. rozpoczeła rytunowy przegląd kota.
Mruv rozpoczeła rytunowe syczenie.
Badamy brzuszek.
Mruv syczy
Oglądamy uszy
Mruv syczy i wierzga
Osłuchujemy
Mruv przesuwa ciut w prawo zielony stolik rozpędem swego ciałka drobnego, oprócz tego powyższe (syczenie i wierzganie).
D. konczy rytunowy przegląd kota
Mruv rozgrzana jak bokser przed walką.
D. proponuje poszerzenie szczepienia o białaczkę, sugerując zrobienie wcześniej testu
Mruv buczy złowieszczo.
D. optymistycznie stwierdza, że potrzebna jest tylko jedna kropla...
Ja optymistycznie stwierdzam, że wiele naszych kropel upłynie zanim wypłynie ta jedna Mrufczyna.
Mruv dla odmiany buczy i syczy.
Po kilku nieudanych próbach podejścia kota podstępem Mruv zostaje ubrana w gustowny kaftanik bezpieczeństwa i krew jest pobrana.
Test na białaczkę negatywny :D
Mruv generalnie to nie rusza. Syczy
Szczepienie zrobione przy akompaniamiencie wrzasków, zawijania się w ósemkę i innych takich.
Ja mam sznyty, Mruf ma szczepienie
8)
Mamy spokój na rok :lol:
[/img]
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Czw wrz 14, 2006 16:21

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
No ja nie mogę no :)
A takie toto grzeczne za młodu było w lecznicy
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw wrz 14, 2006 16:59

tajdzi pisze:A takie toto grzeczne za młodu było w lecznicy


Wiesz, ona teraz przechodzi okres młodzieńczego "Sturm und Drang", taka kocia wersja burzy i naporu :twisted: . Mam nadzieję, ze jej przejdzie, że wyrośnie, że się ustatkuje... :roll:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw wrz 14, 2006 17:37

Tak, jasne. Ustatkuje się. Na pewno. Szarka ma 4 lata i przed każdą wizytą do weta zabieram gruby ręcznik oraz rękawice narciarskie (przez które i tak raz się przegryzła). Podczas jednej z wizyt przy próbie zajrzenia do uszek rozszarpała mi rękę.
A w domu pozwala robić ze sobą wszystko, na przykład przez parę miesięcy dwa razy dziennie czyścić uszy, podawać tabletki, nawet przycinać pazurki.
Deli

Deli

 
Posty: 14599
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Marmotka, muza_51, zuza i 43 gości