Przygody Kitka&Alienika - kity jadą do stolicy :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 15, 2004 14:16

Sigrid pisze:Działa w dwóch trybach: albo słodki przytulas, albo nieokiełznany rozrabiaka.

A ma przełącznik trybów? ;)

Wojtek

 
Posty: 27924
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro sty 28, 2004 12:41

Co u Kitka!!! Ja sie pytam uprzejmie... :D
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro sty 28, 2004 15:03

Wojtku, przełącznik być moze ma, ale albo nie działa, albo nie został aktywowany ;)

Anusia, obiecuję coś napisać wieczorkiem, ostatnio jestem zawalona robotą :( Miło mi, ze ktoś pamięta o niesfornym rudym urwisku :)

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro sty 28, 2004 15:12

No... Wreszcie.... :twisted: :twisted:
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro sty 28, 2004 20:53

Chciałam nieśmiało zauważyć, że jest już prawie wieczorek i w celu przypomnienia - podnoszę, bo się stęskniłam odrobinę za Wspaniałym Rudzielcem :D

ina

 
Posty: 4098
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 28, 2004 22:15

Na dobre rzeczy warto poczekać :twisted: :twisted: :twisted:
:wink:

A tak poważnie. Jeszcze chwilę cierpliwości. Za to opowieść będzie długa. Może być?

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro sty 28, 2004 22:16

Sigrid pisze:Na dobre rzeczy warto poczekać :twisted: :twisted: :twisted:
:wink:

A tak poważnie. Jeszcze chwilę cierpliwości. Za to opowieść będzie długa. Może być?

Ma być :twisted: :wink:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 28, 2004 22:17

Yes, yessss :D

ina

 
Posty: 4098
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 28, 2004 22:39

Już prawie pół godziny piszesz :D No, no! :wink:

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 29, 2004 0:04

Nie, nie... Nie pisałam. TŻ zajmował komputer, a ja intensywnie zabawiałam przed nocą rudego kapryśnika w myśl zasady - zmęczy się, to może spać pójdzie ;)
Teraz wróciłam (kot nie zmęczył się i nie poszedł spać tylko wyje żałośnie za uszami :twisted: ), ale może zdążę, zanim wierni czytelnicy spać pójdą. To już naprawdę za kilka chwil. Już. Wysyłam to i piszę :D

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw sty 29, 2004 0:11

no :twisted:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw sty 29, 2004 0:14

[ikonka_niecierpliwie_drepcząca_w_miejscu]
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 29, 2004 0:38

Jak Kitek walczył z ognistym potworem

Światło raptownie przygasło, potem na moment rozjarzyło się w ostatnim śmiertelnym parosyźmie, by wreszcie z trzaskiem odpłynąć w niebyt. Mieszkanie pogrążyło się w złowieszczej czerni. Ba, żeby tylko! Wyjrzałam za okno... Okoliczne bloki wzięła w objęcia noc. Pamiętacie "Seksmisję"? "Ciemność! Widzę ciemność!"... Coś więcej widział tylko Kitek i właśnie wykorzystywał bezwstydnie przewagę wynikającej z ogólnej wyższości swojego gatunku nad homo sapiens. Gwoli sprawiedliwości wyznać trzeba, że przyrodzone sobie zdolności marnował na zbytki. Mówiąc wprost, oddawał się swawolnej przyjemności zdradzieckich napaści na dołe pięty ślepych jak krety karmicieli... :twisted:
Powoli, obijając się o sprzęty dotarliśmy do sąsiedniego pomieszczenia, gdzie czekało wybawienie w postaci świec pozostałych po wizycie duszpasterskiej... A kiedy wreszcie chybotliwy płomień uwieńczył fantazyjny kształt poskręcanej spiralnie świecy koci rozbójnik staną twarzą w twarz z nieznanym... :strach:

Z początku obchodził ten zrodzony przez ludzką magię przedmiot niepewnie i z pewną rezerwą. Rychło jednak zaczął odczuwać ożywczy prąd krzepiącej adrenaliny. Tu nie było się nad czym zastanawiać! Należało działać! pyszczek wykrzywił mu bojowy grymas, ogon poruszał się rytmicznie: tik-tak, tik-tak, kiedy na miękkich łapkach z nisko pochyloną głową skradał się ku dziwnemu zjawisku.
Próby odseparowania wojowniczego kocura spełzły na niczym. Głównie z winy TŻta, który nieoczekiwanie poczuł się jak sir Richard Attenborough. "Ciiiii - położył palec na ustach - nie przeszkadzaj. Zobaczymy, co zrobi" :roll: .
No i zobaczyliśmy. Zakuty w miękkie puszyste futerko rycerz bez trwogi dopadł wroga, uniósł gwałtownie łapkę i pssssssss.... Znowu tkwiliśmy w ciemnościach.
Ponowna odsłona światła ukazała niecodzienny widok. Kit siedział z łapką podkuloną, jednak zacięty, skupiony wyraz pyszczka wyraźnie mówił, że "gwardia umiera, ale się nie poddaje". Z gardziołka wydobył się bojowy okrzyk "Au! Au!" Nieustraszony przystępował do ofensywy...

Nie zobaczyliśmy jednak, co stanie się dalej. Nad wojownikiem czuwał duch Thomasa Edisona :idea: . Światło zapaliło się równie raptownie jak zgasło. Rudy pozostał z poczuciem niespełnienia.

Nic to! Jeszcze się kiedyś na tym chwiejnym, żółtym i parzącym odegra! :twisted:

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw sty 29, 2004 0:43

:lol:
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 29, 2004 1:03

Na taaaaką opowieść warto było czekać :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 39 gości