U moich statecznych kotów takie ekscesy rzadko się zdarzają ( no chyba że przyjedzie z wizytą Benio). Mimo, że Miluś i Benio nie widują się często to jak są razem to od razu widać, że to bracia. Są zupełnie inni ale chyba jednak czują pokrewieństwo.
U mnie rano koty siedzą w pokoju na górze i obserwują gołębie za szybą, a gołębi jest mnóstwo bo czekają aż ich nakarmię. Po karmieniu gołębi ( przy asyście kotów) Miluś i Bury schodzą na dół do kuchni i układają się na materacyku przed balkonem aby kontynuować obserwację ptactwa (tym razem wróble i sikory) na kuchennym balkonie. A ponieważ jest tam cała ptasia stołówka tzn. słonina, karmik i tuba z kulami to ptaki uwijają się tam aż do wieczora. Ponieważ blisko stanowiska obserwacyjnego jest żarcie to nie ruszając się można coś przekąsić i dalej patrzeć i... spać
Urozmaicone zajęcia prawdaż?
