Jesień... teraz domowy...czyli Kroniki Złociejowskie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 03, 2007 20:09

Cudna niespodzianka :1luvu:
Chyba się popłakałam...

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 03, 2007 20:17

cudna baja :)
Obrazek
Kilkadziesiat tymczasowych kotow u Missieek i Vikamili. Domy potrzebne!

masienka

 
Posty: 125
Od: Pt mar 30, 2007 17:02

Post » Śro paź 03, 2007 20:47

Jak Kociama przeczyta, to się będzie działo :love:
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Czw paź 04, 2007 5:54

ale jeszcze c.d.n....
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw paź 04, 2007 9:35

Caty, gdzie ten ciąg dalszy???

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 04, 2007 14:20

Caty, w imieniu ludzkości apeluje o zaprzestanie tortur :evil: .

Dawaj ciag dalszy :twisted:

A grzybów trochę zostaw dla nas, do sylwestrowego bigosu

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 04, 2007 18:30

caty pisze:Magiczny

Ogromny srebrny księżyc wysunął się z nad lasu i zawisł nad miasteczkiem.
Zajrzał we wszystkie zakamarki, uśmiechnął się ześlizgując po dachu domu w głębi parku, błysnął w stawie i powędrował na drugi skraj miasta, gdzie w pokoiku na piętrze smacznie spała Kociama.
Księżyc zaświecił prosto w białą mordkę Maciejka śpiącego na kołdrze.
Maciejek przykrył pysk łapą, ale księżyc nie dawał za wygraną. Biały, łaciaty kot wstał i przeciągnął się.
- Czego ode mnie chcesz? - zapytał, a światło księżyca zamrugało jeszcze raz i powędrowało w stronę parku.
Maciejek przemaszerował po śpiącej Kociamie i wyskoczył na okno. Delikatnie uchylił je łapką.
Skoczył prosto w wysoką trawę, otrzepał futro z rosy i pobiegł w kierunku parku.
Zatrzymał się na środku rynku i spojrzał w górę.
- Może powiesz mi o co chodzi? - zapytał unosząc w górę głowę.
Ale księżyc tylko figlarnie mrugnął i ukrył się za chmurką.
Kot Maciejek rozejrzał się dookoła. Na rynku było pusto. Cicho szumiała fontanna, a po jej brzegu biegała mała, szara mysz.
Nagle kot Maciejek poczuł na plecach czyjeś spojrzenie. Odwrócił głowę i spostrzegł nieduży ciemny kształt skulony za ławką.
- Dobry wieczór - powiedział Nowy Kot wychodząc z cienia.
Błysnął zielonymi oczyma i uprzejmie pozwolił Maciejkowi obwąchać swój nos.
Skądś go znam, pomyślał Maciejek i zapytał:
- Mieszkasz w parku?
- Tak - odpowiedział Nowy Kot i rozejrzał się po rynku, po czym mruknął - Niewiele się tu zmieniło.
Chwilę posiedzieli w milczeniu i w końcu Nowy Kot popatrzył w niebo i wstał.
- Muszę wracać - powiedział, trącił Maciejka nosem i zniknął między pierwszymi drzewami parku.
Maciejek zdążył jeszcze zauważyć, że Nowy Kot ma lekko zniekształcony ogon, tak jakby kiedyś złamano mu go na końcu.
Zaczekał aż Nowy Kot zniknie między drzewami i szybko pobiegł do domu. Posiedział jeszcze chwilę na schodach próbując przypomnieć sobie, skąd też może znać przybysza, ale jako, że nic nie przychodziło mu do głowy wyskoczył na okno, wsunął się do środka i z impetem wskoczył na łóżko Kociamy.
- Nowy kot w mieście! - zamiauczał.
Kociama otworzyła oczy.
- Bezdomny? - zapytała rzeczowo i przytomnie.
- Mieszka w parku - odparł Maciejek. - Ma na szyi czerwoną wstążkę i . . .
Przed oczyma Maciejka pojawiła się mordka Nowego Kota.
- . . . i takie coś na pyszczku. . . - Maciejek chwilę się zastanowił - Jakieś takie coś.
- Aha. - powiedziała Kociama, i pomyślała, że skoro Nowy Kot nie jest bezdomny, to może spać spokojnie. - Możesz się nie kręcić? - zapytała Maciejka, moszczącego sobie na kołdrze wygodny dołek.
- Mogę - powiedział Maciejek i zasnął.


DZIEKUJE CI CATY Z CALEGO SERCA
WIEM ŻE KOCIAMA ZE ZŁOCIEJOWA TO NIE JA Z GOLESZOWA ALE TAK JAKOŚ PRZEZ CHWILKE POCZULAM SIE NIĄ
A JEJ MACIEJEK TAKI MADRALA JAK MÓJ
A JA SIEDZĘ,CZYTAM I TONĘ WE WSPOMNIENIACH TAKICH SAMYCH DOBRYCH,BO INNYCH NIE BYŁO
ŁZY PŁYNA MI PO POLICZKACH,ALE NIE TAKIE PALĄCE ,TYLKO ŁZY WZRUSZENIA.

DZIEKUJE,POCZUŁAM JAKĄŚ ULGĘ CZYTAJĄC NIESPODZIANKĘ

Obrazek

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Czw paź 04, 2007 19:42

Miaulina leżała w trawie wpatrując się w ukrytą w kępie rumianków mysią norę i ze zniecierpliwienia poruszała koniuszkiem ogona.
Nad głową miała czyste, błękitne niebo i chwiejące się na wietrze długie łodygi traw., a za plecami, za wysoką miedzą polną ścieżkę, którą znała prawie na pamięć.
Prawdę mówiąc, prócz Miauliny mało kto korzystał ze ścieżki, więc gdy usłyszała zbliżające się kroki aż podskoczyła do góry.
Ścieżką szła uginając się pod ciężarem ogromnego plecaka chudziutka, ostrzyżona na chłopaka dziewczyna.
Przystanęła tuż na wprost kępy rumianków, postawiła na ziemi plecak i wyjęła z niego jabłko.
„ Chrupie zupełnie jak mysz ” pomyślała Miaulina i wysunęła mordkę spomiędzy kwiatów.
Chudziutka dziewczyna odwróciła głowę.
- Dzień dobry – powiedziała odruchowo Miaulina i dała susa w trawę.
Biegła tak szybko, jakby do łap miała przyczepione sprężynki. Zatrzymała się dopiero na schodach prowadzących na ganek, gdzie Babcia Tekla piła poranna kawę.
-Przyjechała ! – zawołała Miaulina.
- Kto ? – zapytała, w ostatniej chwili łapiąc łyżeczkę.
- Wnuczka nauczyciela ! – miauknęła kotka. – Z wielkim plecakiem i na dodatek chrupie jabłko jak mysz.
- Tak wcześnie ? – zapytała Babcia Tekla.
- No cóż – na ścieżce jak spod ziemi wyrósł duży, gruby, czarny kot Pacynki. – nie każdy sypia do południa...
- Bo też i nie każdy może wyspać się w nocy – syknęła wściekle Pacynka wchodząc do ogrodu tuz za kotem.
- Klucz zostawiłam w karmniku – powiedziała Babcia Tekla nie zwracając uwagi na humory przyjaciółki. Oprócz klucza, poprzedniego dnia, ustawiła w karmniku drewniane ptaszki, które Bajanna pomalowała tak, że wyglądały prawie jak żywe.
Pacynka przysiadła na schodach i podrapała Miaulinę pod brodą, a duży, gruby, czarny kot zaraz podsunął swój ogromny łeb.
Babcia Tekla ubrała okulary i spojrzała na drogę.
- Popatrz ! – zawołała. – Idzie !
Drobna postać, obarczona ogromnym plecakiem znikła pomiędzy drzewami.
Pacynka zadzwoniła kolczykami.
- To ja lecę ! – zawołała, zerwała się z miejsca i spojrzała na dużego, grubego, czarnego kota.
- A ja jeszcze nie – odparł duży, gruby, czarny kot przysuwając się w stronę miseczki z jedzeniem.
Pacynka wybiegła na ścieżkę i przystanęła na jedną krótka chwilę starając się przypomnieć sobie wszystkie pozarastane trawą i zielskiem ścieżki, którymi duży, gruby, czarny kot biegał w sobie tylko znane miejsca.
Jedna z nich – czego Pacynka była absolutnie pewna – musiała prowadzić do parku, gdyż porastając ja trawa była lekko wydeptana, akurat na szerokość dużego, grubego kota...
„ Szkoda, że to nie piątek, trzynastego” pomyślała Pacynka i roześmiała się głośno.
- Tędy – powiedział nagle ktoś, kto ukrywał się za pniem drzewa.
Pacynka odwróciła się, ale nie zauważyła nikogo,
- Dziękuję – powiedziała przechodząc przez leżącą w poprzek ścieżki gałąz.
Skrót okazał się naprawdę bardzo dobrym skrótem – Wnuczka Nauczyciela musiała pójść drogą przez miasteczko, choć niewątpliwie znała wszystkie sekretne ścieżki – bowiem Pacynka zdążyła dobiec do ogrodu na skraju parku i zająć wygodne miejsce na konarze starej gruszy.
- To pewnie nie moja sprawa – odezwał się nad jej głową czyjś głos – ale czasami trudniej jest zejść niż wyjść...
Pacynka uniosła głowę i przez moment wydało się jej, że wśród liści błysnęły zielone oczy i zamigotała czerwona kokarda, ale skrzypnięcie furtki odwróciło jej uwagę od tajemniczego stworzenia ukrywającego się w koronie drzewa.
Do ogrodu weszła chudziutka dziewczyna. Zdjęła ogromny plecak i rozejrzała się dokoła, a za jej plecami nieduży cień wskoczył do domu przez uchylone okno.
Dziewczyna uniosła sznurkową wycieraczkę i nie znalazłszy pod nią klucza udała się w stronę karmnika.
Chwilę stała podziwiając drewniane ptaki, podniosła jednego z nich, który siedział na kluczu i zawróciła w kierunku domu.
Powoli przekręciła klucz w zamku i...


c.d.n
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw paź 04, 2007 20:08

:( w takim momencie? buuuuuu :(
Obrazek
Kilkadziesiat tymczasowych kotow u Missieek i Vikamili. Domy potrzebne!

masienka

 
Posty: 125
Od: Pt mar 30, 2007 17:02

Post » Czw paź 04, 2007 20:24

iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii Obrazek

Dowiemy się jutro

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Czw paź 04, 2007 21:46

Kociama...ależ to Ty, tylko w Złociejowie !
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw paź 04, 2007 22:01

- Witaj w domu ! – zawołały chórem Bajanna, Kociama i panna Madzia, a stojące za nimi dzieci z kolonii zaczęły wymachiwać kolorowymi balonikami, które komendant straży miejskiej przechowywał w sejfie na zapleczu na specjalną okazję...
Wnuczka Nauczyciela bezradnie rozłożyła ręce .
- Jejku – powiedziała. – Nawet nie mam co podać do herbaty....
Ale panna Madzia rozgoniwszy dzieci na dwie strony wskazała kuchenny stół, na którym stał wspaniały sernik z czekoladową polewą.
Na polewie, wśród marcepanowych różyczek i srebrnych bąbelków widniał napis :
„ WITAJ W DOMU ”.
- No właśnie, witaj w domu – szepnął ktoś tak cicho, że jego głos utonął w ogólnej wrzawie, ale Wnuczka Nauczyciela i tak go usłyszała.
Błysnęły zielone oczy , a na piecu zaśpiewał czajnik.
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Czw paź 04, 2007 22:28

:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek
Kilkadziesiat tymczasowych kotow u Missieek i Vikamili. Domy potrzebne!

masienka

 
Posty: 125
Od: Pt mar 30, 2007 17:02

Post » Czw paź 04, 2007 22:50

:D :D :D
Doczytałam wszystko i jestem na bieżaco!! Ależ się cieszę!!
Caty a moje książeczki już w drodze do mnie?? Aż się nie mogę doczekać...
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt paź 05, 2007 2:16

Jak cudownie... :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Patr77

 
Posty: 2341
Od: Wto wrz 12, 2006 0:05
Lokalizacja: Ottawa/Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 11 gości