No niestety, do lecznicy Garncarza udało się zapisać dopiero na jutro... Dostałam wytyczne kropelkowe, zapuszczamy tropicamid i antybiotyk (floxal). Strasznei żałuję, że sama na tropicamid nie wpadłam rano, bo niestety nieco tęczówki "wylazło"...

. Na szczęście mniej niż poprzednio.
Po Stasi widać, ze ją to trochę boli, choć strasznie dzielny z niej kot - po prostu więcej śpi... No i niestety, nic nie widzi
Poza tym mamy znów w domu pieczarę, znów uchowała się tylko tanita (nawet Mruf złapała

)...
Jak to mówią? Siła złego na jednego...