Cosia,Czitka,Balbi.Pożegnanie wątku- cz.I

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 26, 2006 23:05

czitka pisze:
Balbisiu, a może jednak, taka jestem śliczna :P
[URL=http://imageshack.us]Obrazek[/URL
[URL=http://imageshack.us][img]
http://img142.imageshack.us/img142/2842 ... spaij5.jpg[/img][/URL]
Cosiu, kocham cię :love: , ale tak w ogóle, to o co ci chodzi 8O



Śliczne panny :love:

To juz góreczki :wink:

Czitka jak bedziesz tęsknic za ćwirgoleniem, daj znać, podrzuce srebrna pannę Maję, z działkowych włości :mrgreen:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw sty 04, 2007 16:37

Obrazek
Cosia z łapką na mapie śledziła naszą wirtualna podróż do Tajlandii :lol:
Dzisiaj wróciliśmy i wieczorem jedziemy na szczepienie :D
Już czas!
Rujka zakończyła się, i przedwczoraj podaliśmy po tygodniu pół provery, żeby doczekać do sterylizacji. Szczepimy w terminie tygodnia od zakończenia rujkowania, czyli chyba dobrze.
A za trzy tygodnie panna ma umówiony zabieg, czyli gdy nabierze pełnej odporności.
Z Balbiśką nadal wielka przyjaźń i wspaniałe zabawy, Natomiast i Czitusia po okresie knucia :wink: i zdystansowanych obserwacji, najwyraźniej zaprasza Cosię do zabaw! :D
Jak ten czarny diabełek daje buzi! Sam miód! :P
Żeby tylko dobrze zniosła szczepienie, to jej chyba pierwsze.
Trzymajcie kciuki!
Cmok od Cośki! :love:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19170
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw sty 04, 2007 17:31

Niedawno wysłałam post o tym, że dzisiaj wieczorem szczepimy Cosię.
Ale naszły mnie wątpliwości. :roll:
A może lepiej jutro rano?
Bo gdyby się źle czuła po szczepieniu, a czasem tak bywa, to może lepiej mieć dzień na interwencję, a nie noc, gdy nie wiadomo gdzie jechać i dzwonić?
Proszę o radę, możemy równie dobrze jechać jutro rano.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19170
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw sty 04, 2007 17:37

A w dzień ktoś będzie mógł mieć Cosię na oku?
Jeśli tak, to lepej rano.

Wojtek

 
Posty: 27888
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Czw sty 04, 2007 17:43

Cztery oczy nasze i cztery futrowe będą patrzyć na Cosię jutro!
Wpadnie jeszcze sąsiadka i kuzynka to jeszcze dodatkowo 4. Razem 12!
Czyli jutro. Tak? :D
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19170
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw sty 04, 2007 21:41

O! reaktywacja Cosi! i nowe fotki!

Ja szczepiłam tylko Pelcię (o Różyczkę zadbała wcześniej Mysza). Szczepiłam przed południem, nic złego się później nie działo.

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt sty 05, 2007 15:10

Cosieczka już po szczepieniu, niestety nie mogę wstać i wstawić fotki, bo śpi mi na kolanach :D
Zerwaliśmy się rano, żeby uniknąć tłumu na klinikach. Dodatkowo chcieliśmy też zabrać Czitusię, albowiem wczoraj wieczorem dziwnie drapała się w ucho, niechby doktor zajrzał, zwłaszcza, że na dyżurze dr Hildebrandt.
Rano Czitusia nie wykazywała już dolegliwości uszkowych, więc wszystko szybko, miseczki szybko, koszyk szybko, wyjść szybko...itd.
Zapakowaliśmy Cosię, CZitka i Balbina przerażone w oknach machają nam łapkami, jak wyjeżdżamy.
W połowie drogi uzmysławiam sobie, że nie wyłączyłam gazu pod gotującym się kurczakiem, oczywiście dla kić :D
Zostawiłam Jurka z Cosią i autem na klinikach, a sama taksowką do domu, gdzie oczywiście gaz był..wyłączony :evil:
Tym sposobem nie byłam przy szczepieniu :(
Pan doktor zobaczywszy Jurka i Cosię, a zna nas już, mówi: kolor kota się nie zgadza :D , albowiem Cosi jeszcze nie widział.
Puka w komputer. Czitka?- Nie. Balbiśka?-Nie. Coś?- Cosia, poprawił Jurek, okazało się kiedyś tu, że dziewczynka :P
Potem było mierzenie temperatury, wszystko ok., i oglądanie pycholka.
Jak się okazało, mleczak nie wypadł, a na nim wyrasta kiełek i mleczak trzeba usunąć :roll:
Cośka sobie nie dała tak na żywo, więc za tydzień mamy przyjechać na lekkiego głupiego jasia i ząbek usuniemy, żeby nam piękny kieł wyrósł już spokojnie :lol:
Potem szczepienie w wykonaniu doktora osobiście, tricat(tak? bo nie mogę zajrzeć) i do domku ku naszej radości wspólnej.
Marudka jestem, ale na kolankach śpię :D
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19170
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt sty 05, 2007 15:16

czitka pisze:Jak się okazało, mleczak nie wypadł, a na nim wyrasta kiełek i mleczak trzeba usunąć :roll:
Cośka sobie nie dała tak na żywo, więc za tydzień mamy przyjechać na lekkiego głupiego jasia i ząbek usuniemy, żeby nam piękny kieł wyrósł już spokojnie :lol:

Za tydzień to mleczak sam wypadnie :)

Wojtek

 
Posty: 27888
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt sty 05, 2007 17:04

Rano na klinikach. A ja się boje :(
Obrazek
a teraz już w domu :D
Obrazek
ulubiona zabawa jajkiem na fotelu :P
Obrazek
i walka z Balbiśką o poszczepienny, pachnący klinikami koszyk 8O
Wszystkie chcą tam siedzieć, o co chodzi 8O ?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19170
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt sty 05, 2007 18:05

czitka pisze:Obrazek
ulubiona zabawa jajkiem na fotelu :P

Surowym? :D

Wojtek

 
Posty: 27888
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt sty 05, 2007 18:46

Wojtek pisze:Surowym? :D


O to samo miałam zapytać. :wink:.
Jajko ( niesurowe i niegotowane) to też ulubione zabawka Hakera, ale zapomniał gdzie je schował :(.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pt sty 05, 2007 22:28

Przepraszam za bezsensowne posty, ale sprawę jajka muszę wyjaśnić.
Cosia, jak wiadomo ogólnie, jest beznadziejna.
Nawet z ząbkiem dzisiaj też wyszedł kolejny defekt :wink:
Jakoś tak było i jest, że nasze koty były podobne. Futerkiem, charakterem, apetytem .A Cosia jest z księżyca.
Z jajkami była sprawa podejrzana od początku. :evil:
Gdy przynosiłam zakupy do domu, tak długo buszowała po torbach, aż znalazła jajka. Gdy zostawały przypadkowo na stole, a Cosia bez opieki w kuchni, słyszeliśmy tylko pac, brzdęk, buch- i jajecznica na podłodze :P
Kiedy gotuję jajka na twardo i chłodzę w garnku z wodą- mamy wędkarza-jajkarza.
Kiedy jemy na miękko- z Cosią na stole :P
Teraz potrafi sobie łapką otworzyć lodówkę i .... 8O wskoczyć na półkę a następnie.....strącać jajka :P
Nam się to podoba, ale do czasu :evil:
Dlatego nabyliśmy jajka styropianowe w trzech rozmiarach, które podrzucamy Cosi w zależności od stanu rozbawienia. :D
Najlepsze są te największe. TAkie jest na zdjęciu.
Ale zamówiłam teraz jeszcze wieksze -strusie!
Dzisiaj rano zbudziło mnie stukanie w kuchni. Dziwne bardzo. Łup łup łup.
To Cosia tłucze miską o podłogę,że jest głodna 8)
Ja ją jednak oddam. Komplet jajek styropianowych gratis.
Komu?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19170
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt sty 05, 2007 22:34

łeeee takiego tłukojajcarza napewno nikt nie zechce :D
Czitka prapało :wink: musisz sie z nią męczyć :P

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt sty 05, 2007 22:35

A jak miała ruję, to nie wysiadywała jajek? :D

Wojtek

 
Posty: 27888
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt sty 05, 2007 22:48

Czitko, Cosia jest całkowicie beznadziejna :lol: z pewnością nikt jej nie zechce.
Akcja z jajkami :ryk:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 41 gości