Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 23, 2015 16:59 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

:ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Wto lut 24, 2015 8:21 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

Odebrana od weta o 19:30, spała jeszcze do 20, wstała i nasz widok oczywiście chciała uciekać, tylko miała problem z nóżkami i nie umiała poruszać się w kaftaniku, strasznie się zaczęła rzucać, złapałam ją i półtorej godziny tuliłam, choć próbowała uciec, momentami podsypiała. Położyłam ją na kocyku o 22:30, drugim kocykiem ją przykrłam i tak spała do 3-4, później jakby nabrała sił i wskoczyła nieudolnie na blat kuchenny, spadła i znowu tam się wgramoliła, chciałam ją podnieść i utulić, ale w szoku wskoczyła wyżej na lodówkę i na szafki kuchenne na górę. Dałam jej spokój, tam leży teraz i pomiaukuje. Popołudniu jedziemy do weta na zastrzyk przeciwbólowy. Szwy na szczęście rozpuszczalne, więc nie będę jej musiała stresować olejnym łapaniem i wycieczką na ściągnięcie szwów. W niedzielę ściągniemy kaftanik.
Owiele łatwiej i bez stresu byłoby gdyby ni była takim dzikusem...
Obrazek
Obrazek

kata1977

Avatar użytkownika
 
Posty: 206
Od: Pon lut 07, 2011 7:52
Lokalizacja: Banino

Post » Wto lut 24, 2015 10:46 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

Ufff,już po....jutro już będzie lepiej kochana.Moja Tosia też na początku chodzić w kaftaniku nie umiała,nie fajny to jest widok,nie fajny :( Przewracała się bidulka.Dobrze,że mam klatkę kennelową,naprawdę była dobrym rozwiązaniem na pierwszą noc. Niech malutka szybko do siebie dochodzi :1luvu: My dostaliśmy do domu tabletkę przeciwbólową,a zastrzyk mała dostała jeszcze w gabinecie,po sterylce.
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Wto lut 24, 2015 20:29 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

Jak kiciula? :1luvu:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Śro lut 25, 2015 9:26 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

Cały dzień bez jedzenia, bez picia i bez kuwety - Narnia solidaryzuje się z Horcią i nic nie je i również nie korzysta z kuwety :| . Wczoraj u weta OK. Po powrocie schowała się za łóżko młodszego i tam siedziała z 5 h. Później ją wzięłam i przytuliłam - na początku na siłę, później się rozmruczała i zasnęła. Przebudziła, się, zrobiła wielkie oczy z przerażeniem "gdzie ja jestem", po czym położyła sprowrotem głowę na mojej piersi i zasnęła :1luvu: . Po 22 dałam im jeść - obie rzuciły się i wylizały miseczki :ok: No i po jedzeniu Horcia zrobiła w końcu siusiu :201461
Dzisiaj rano zjadła znowu z wielkim apetytem.
Obrazek
Obrazek

kata1977

Avatar użytkownika
 
Posty: 206
Od: Pon lut 07, 2011 7:52
Lokalizacja: Banino

Post » Śro lut 25, 2015 9:54 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

Super,wszystko jest w porządku :D :1luvu: Marcelek też nie jadł gdy Tosia jeść nie mogła :ok:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pt lut 27, 2015 9:28 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

Niepokoi mnie zachowanie Narni. Podchodzi do Horci, pocałuje, powącha i włącza jej się agresor, syczy i dochodzi do łapoczynów :cry:
Horcia widzę szuka z nią kontaktu pokracznie poruszając się w kaftaniku, nawołuje dostaje z otwartej na dzień dobry.
Czy to zazdrość, że ja biorę Horcię na ręce i tulę do siebie?
Czy jakaś reakcja na ten kubraczek?
Martwi mnie to, czy mogło jej się odwidzieć i raptem akceptacja dla nowego domownika jej się odwróciła?
Obrazek
Obrazek

kata1977

Avatar użytkownika
 
Posty: 206
Od: Pon lut 07, 2011 7:52
Lokalizacja: Banino

Post » Pt lut 27, 2015 10:05 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

Przechodziłam przez to dwa razy. Najpierw gdy Marcel był kastrowany. Po powrocie z gabinetu,Tosia go obwąchała i.. Jego zapach ewidentnie jej się nie spodobał,syczała na niego i prychała ,dwa dni to trwało. Marcel pachniał jej obco,gabinetem. Teraz przy sterylce Tosi,to Marcel zachowywał się tak w stosunku do niej,ale w tym przypadku trwało to dłużej. Nie pozwalał małej się do siebie zbliżyć podchodził do niej,syczała,pacał. Przeszło mu na szczęście :ok:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Sob lut 28, 2015 22:02 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

Ściągnęłam na chwilę Horci kaftanik, jak miałam ją na kolanach i w miejscu cięcia jest kulka wielkości śliwki jak przepuklina... nie ma zaczerwienienie, nie ma opuchlizny tylko kulka. Mama nadzieję, że się wchłonie, a nie zakończy przypadkiem tak u Moli.
Obrazek
Obrazek

kata1977

Avatar użytkownika
 
Posty: 206
Od: Pon lut 07, 2011 7:52
Lokalizacja: Banino

Post » Sob lut 28, 2015 22:13 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

U Tosi też było dziwne zgrubienie jakby,a teraz też jakby coś tam w środku było,ale obserwuję :)
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Sob lut 28, 2015 23:42 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

Hej
U mnie zabieg był bardziej inwazyjny. Bo Molka nie miała rozwiniętych powłok brzusznych, i jak jej nagle wszystkie narządy wewnętrzne wróciły na swoje miejsce (brzmi dziwnie, ale dla tych nie wtajemniczonych miała wszystko co w brzuszku u kota, w klatce piersiowej, to jej się nagle ciasno w brzuchu zrobiło i powstała martwica. Dziś nie ma śladu po operacjach

Za malucha trzymam kciuki :D
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon mar 02, 2015 7:16 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

Hej

Jak maleńka po sterylce? :201461
Jak Narnia,czy troszkę jej przeszło?
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Sob mar 07, 2015 16:12 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

Witajcie,
Zabiegany tydzień, trochę w rozjazdach, trochę z chorym młodszym. Horcia od środy bez kaftaniku, Narnia od razu zmieniła swoje podejście na stare. Po zdjęciu kaftanu myła sie z godzinę, a pózniej cała noc szaleństw. Wszystko jednym słowem wróciło do normy. Wczoraj kupiłam im duża zamykana kuwetę i po malutku ja destują, mam zamiar pozbyć sie dwóch małych kuwet a zostawić ta jedna dużą, zamykaną.
Obrazek
Obrazek

kata1977

Avatar użytkownika
 
Posty: 206
Od: Pon lut 07, 2011 7:52
Lokalizacja: Banino

Post » Wto gru 01, 2015 13:04 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

Dzień dobry :D kupę lat...
moje dziewczyny tłuką się napotęgę każdego dnia, gonitwy nie mają końca, oczywiście jest to ich forma zabawy - krew się nie leje.
Dodatkowo od kwietnia powiększyła nam się rodzina i do naszego stada dołączyła suka około 8 letnia, która przebywała w schronisku w Jeleniej Górze. Mix Tosa-inu z Amsraffem o imieniu Nika.
Wszystkie dziewczyny żyją w zgodnej symbiozie.
Pozdrawiam
Obrazek
Obrazek

kata1977

Avatar użytkownika
 
Posty: 206
Od: Pon lut 07, 2011 7:52
Lokalizacja: Banino

Post » Wto gru 01, 2015 13:19 Re: Narnia i Horcia- historia dokacania i walki

No to super! :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87917
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości