PumaIM pisze:Skowronki i sowySłowiki to raczej nocą śpiewają
Skowroneczki zrywają się o świcie, całe energiczne, brrr
Ja tam sowa jestem, dość ekstremalna, potrafię i do czwartej posiedzieć... W każdym razie o ile wstaję dość wcześnie (najpóźniej o ósmej), to w pełni funkcjonować zaczynam dopiero gdzieś od południa. Późnym popołudniem podsypiam trochę, a potem cała rześka tłukę się do późna
Byłam sową całe życie. Przybycie Stevena do domu zaburzyło mój rytm życiowy. Dziś niedzielka, a ja od 6 rano na nogach, bo trzeba nakarmić małego. Ach i jeszcze się pobawić. Tak więc dzień dobry wszystkim...