Niuniek - nevka z lasu - w najlepszym domku :)

Qrczę , Avian - to kot-marzenie. Dasz do domku wychodzącego w bardzo spokojnej okolicy ?

Mam tylko dwa koty - ruda Misia, lat 5 i roczny Gucio , z wydarzenia na FB, znaleziony na os. Rusa, jako 8-tyg maleńtas.Guciowi przydalby sie towarzysz zabaw, bo Misia to stateczna matrona slusznej tuszy, do tego zbyt dlugo byla jedynaczką. Aaaaa - Gucio to tez taka gadula

Czy Niuniol pozwala się czesać :?:

izka53 pisze:Qrczę , Avian - to kot-marzenie. Dasz do domku wychodzącego w bardzo spokojnej okolicy ?

Mam tylko dwa koty - ruda Misia, lat 5 i roczny Gucio , z wydarzenia na FB, znaleziony na os. Rusa, jako 8-tyg maleńtas.Guciowi przydalby sie towarzysz zabaw, bo Misia to stateczna matrona slusznej tuszy, do tego zbyt dlugo byla jedynaczką. Aaaaa - Gucio to tez taka gadula

Czy Niuniol pozwala się czesać

no kot marzenie :wink:

a wolierka albo cóś co powodowałoby aby kot był bezpieczny?
on dużo przeszedł, załapał pierdylion kleszczy i innego paskudztwa, jako wolnożyjący był narażony na niebezpieczeństwo
z tego co Avian pisała kocio daje sobie zrobić wszystko - również wyczesać

Czesanie, mizianie, noszenie, drapanie, tarmoszenie - no jednym słowem niunianie Niuńka :kotek:

On mieszkał w teoretycznie spokojnej dzielnicy.
Duże ogrody, las za progiem ... ale ta spokojna dzielnica wcale nie była taka bezpieczna dla niego (stuknięci sąsiedzi, lisy i dziki z lasu, ulica ruchliwa w pobliżu)
To sibek, będzie go prawdopodobnie ciągnęło do zwiedzania sąsiedztwa i łazęgowania, trzeba by było naprawdę dobrze pilnować. Wypuszczenie do ogrodu to pewnie dopiero po wielu miesiącach, kiedy się na tyle przyzwyczai do swoich ludzi, ze będzie można go wypuścić bez strachu, ze pójdzie gdzieś dalej. Najpierw trzeba go do siebie przywiązać, żeby nic nie było dla niego atrakcyjniejsze od domu.

A ta spokojna okolica to gdzie jeśli mogę spytac?

Mieszkam na Marlewie, o ile coś Wam to mówi - ale daleko od Starolęckiej i Czernichowskiej. Do lasu daleko, do lotniska 1,5 km.
Wszyscy sąsiedzi mają koty . Mieszkam tu od 6 lat i wszystkie koty, które byly, są nadal / poza moim Kocurem, który trzy lata temu odszedl na nowotwór, w wieku zaledwie 6 lat /.
Mieszkamy z TŻtem we dwójkę, wynajmujemy maly domek z ogrodem. Sąsiedzi - wlaściciele , mają 8-letniego kocurka i 10-letnią sunię. W dniu, w którym zawital do mnie Gucio, odszedl ich owczarek niemiecki, który faktycznie kotów nie lubil / poza wlasnym , którego wyniańczyl od kocięcia /. Kilka razy w roku, przyjeżdżają w odwiedziny moje dzieci z wnukami, wówczas koty ewakuują sie profilaktycznie, gdyż dwóch wnuków mam niepelnosprawnych i dość żywiolowych. Dzieci to też kociarze, koty mają wszyscy - niewychodzące, bo blokowisko.
Gucia mam z fundacji, dziewczyna , która miala go na DT, robiąc wizytę PA, sama byla zdziwiona okolicą - ulica jest dziurawa, że nie da sie jechać szybko. To stare osiedle, takie pól wiejskie.
Moje koty oczywiście są wysterylizowane, szczepione, jeżdzimy do lecznicy Na Polance. Gucio zacząl wychodzić po kilku tyg pobytu u nas - najpierw tylko przy samym domu się trzymal, teraz zalicza także sąsiadów. Jesli Niunio trafilby do mnie , na pewno zostanie zaczipowany.
Moje koty jedzą saszetki puriny, tacki Animondy von Feinstein, suche - mieszanka puriny odklaczającej, josery i belgijskiej ODE. Do tego gotuję im taka paćke z części rosolowych , które mielę maszynką do mięsa razem z kośćmi, do tego odrobinka rozgotowanego ryżu i marchewki. Porcjuję , mroże - po rozmrożenie dolewam wrzątku i gotowe. Gucio czasem zniża sie do zjedzenia surowego skrzydelka, albo wątróbki, ale nie na miseczce, tylko rzucone do upolowania.
No, niestety znoszą tez lupy - Misia myszy, nornice, ryjówki , Gucio raczej ptaszki , zaliczy juz dwa wróble i sikorkę. Myszki zostaja ulożone na wycieraczce, ptaszki Gucio przynosi do domu :evil:

Kociarą jestem od dziecka, w latach 80 90 ub wieku odchowalam 4 ślepe kociaki, uratowane na Ratajach - a nie bylo wtedy kocich mleczek, gotowych karm itp. Wszystkie dożyly prawie 15 lat
Avian - imienniczko moja - wyślę Ci zaproszenie do znajomych na FB

Avian pisze:
monisia128 pisze:Piekny i zarazem smutny kotek z checią możemy go za adoptowac ponieważ niedawno odszedł nasz kotek którego mielismy ze schroniska ponieważ był już bardzo stary:) Mieszkamy w pile mamy duże mieszkanie i kochamy zwierzeta:)

Jak pisałam, jest wielu chętnych - muszę wszystkie oferty zweryfikować, uzupełnić informacje i wybrać najlepszy dom.
... ale cieszę sie, ze pierwszy chętny domek trafił na forum

Liczymy ze to własnie nam sie uda jestesmy w stanie zapewnic mu wszystko kołonas mieszka najlepszy weterynarz w miescie i juz na temat tego kotka z nim rozmawiałam

Avian, ciężko będzie za ten najlepszy dom :ok:

Avian powodzenia w podejmowaniu słusznej decyzji.

Zapytań coraz więcej, już mam z 30 ofert ...
Teraz to wszystko przeanalizowac, zadać dodatkowe pytania i ... podsunąć Niuńkowi, żeby sie zdecydował

Dzisiaj niestety od rana jestem znów w pracy po miłym urlopie

Niunio siedzi sam, musi jakoś przetrwac te jeszcze kilka - kilkanaście dni.

Wczoraj rodzina wróciła z wywczasów - mama wyniuniała Niuńka, bardzo jej sie spodobał - i wielkość, i łagodność, no i kolor oka

I prawie załkała jak usłyszała jak żałośnie zawodzi kocio ... ale on im bardziej tulony, tym bardziej zawodzi

Ja już się przyzwyczajam :twisted:

Super, że kotek będzie miał dom! To najważniejsze!

adeeniet pisze:Super, że kotek będzie miał dom! To najważniejsze!

Nie no, w końcu będzie miał ... ale wybór tego domu to droga przez mękę :oops:

Jeszcze tak wielu chętnych nigdy nie miałam do przeanalizowania ...

Avian pisze: on im bardziej tulony, tym bardziej zawodzi

Bo on ludzia chce na stale , a nie na przychodne :!:

Poza tym pewno tęskni za wychodzeniem - jak od malego się walęsal , to moze być mu ciężko w klateczce. Hormony jeszcze tez się nie wyciszyly zapewne.

Bardzo żal mi gnojka i trzymam mocne :ok:

za najlepszy domek. Bo - choc bardzo bym go chciala - ufam doswiadczeniu Avian ; decyzję negującą moją osobę , przyjmę z pokorą i zrozumieniem :mrgreen:

Ale zdjęć z nowego domku to będę rzondać

Avian pisze:
- mama wyniuniała Niuńka, bardzo jej sie spodobał - i wielkość, i łagodność, no i kolor oka I prawie załkała jak usłyszała jak żałośnie zawodzi kocio ...

Aktorzyna

Bosssssssssski jest. I nie tyle umaszczenie i futro i niebieskie gały, co ten zezol :mrgreen:

za Izę to ręczyć może gromadka z forum

ruda32 pisze:za Izę to ręczyć może gromadka z forum

Dzięki , Aniu :1luvu:

ruda32 pisze:za Izę to ręczyć może gromadka z forum

Wiem, wiem

Sama przeczytałam szybiciutko oba wątki i jestem pewna, ze koty mają tam super życie

Jak pisałam mam dwie bardzo dobre propozycje plus oferta domku znajomych Iburg, do którego dam kota w ciemno.

Myślę o Izie i o jeszcze jednej chętnej osobie.
Z jednej strony dom na miejscu, pod okiem, jednak boję się, czy Niuńkowi nie włączy się szwendacz, jak zacznie wychodzić za wcześnie (a trudno latem upilnowac koty w domu, wiem coś o tym, bo mam i wychodzące, i niewychodzące). Poza tym, troche sie boję, że ktoś sie połakomi i po prostu podprowadzi kota ... i znów może trafić nie wiadomo do kogo ... A kot jest piękny, robi wrażenie.

Z drugiej strony mam dom w Gdyni - tam dwa koty z adopcji ze schroniska, w tym jeden norweski. Do tego dwa zdominowane przez koty psy. Dom z dużym tarasem i pani, która wyprowadza koty na spacer w szeleczkach, a potem razem odpoczywają na tarasie przy kawie ...
Niestety, mogę tylko ufac mailom i zdjęciom, a tu mam sprawdzony dom forumowy.

Wybór nie jest łatwy, bo w obu przypadkach są i plusy, i minusy.
Skłaniam się bardziej ku domowi w Gdyni - ze względu na moje obawy, które opisałam wyżej.

Nie wiem jeszcze, czy dom od Iburg podjął decyzję.

Niuniek - nevka z lasu - w najlepszym domku :)

Kto przegląda forum