Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 27, 2011 19:31 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Hakitko!
Nie dopuszczaj do siebie negatywnych myśli!!! Nie znam się na tego typu schorzeniach, ale teraz najważniejsze jest, żeby Zulek odzyskał siły po operacji i zebrał siły na dalszą walkę z chorobą... Trzymam kciuki za jak najlepsze zdrowie dla Twojego Zulka :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

kokocha

 
Posty: 950
Od: Pon maja 23, 2011 9:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 27, 2011 19:43 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

kokocha pisze:Hakitko!
Nie dopuszczaj do siebie negatywnych myśli!!! Nie znam się na tego typu schorzeniach, ale teraz najważniejsze jest, żeby Zulek odzyskał siły po operacji i zebrał siły na dalszą walkę z chorobą... Trzymam kciuki za jak najlepsze zdrowie dla Twojego Zulka :ok: :ok: :ok: :ok:


Wiem, robię wszystko, co mogę, ale momentami brakuje mi sił...
Dziękuję Kochana...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pt maja 27, 2011 19:50 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Hakita pisze:
Niestety ja dzisiaj jestem w rozsypce...
Płaczę od rana i głowa już mi od tego pęka...
Poczytałam o chłoniaku i wszędzie piszą o krótkim czasie, jaki żyją zwierzaczki z tym cholerstwem... :cry:
Nie potrafię sobie z tym poradzić, ale tli się we mnie jeszcze jakaś nadzieja, że może nastąpi jakiś CUD i Zuluś pożyje ze mną jeszcze długo...



Nie płacz Hakitko, Zuluś wyczuwa Twój nastrój i nie wpływa to na niego pozytywnie.
Ja też poczytałam i mam dużo większą wiedzę na temat chłoniaka niż kiedykolwiek.
Fakt - choroba jest wredna :( ale przy nowotworach zawsze zdarzają się cuda i wyzdrowienia.
Nie wiem jak Cię pocieszyć, nie wiem ....

Ucałuj śliczny nosek ... :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob maja 28, 2011 12:54 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

kwinta pisze:Nie płacz Hakitko, Zuluś wyczuwa Twój nastrój i nie wpływa to na niego pozytywnie.
Ja też poczytałam i mam dużo większą wiedzę na temat chłoniaka niż kiedykolwiek.
Fakt - choroba jest wredna :( ale przy nowotworach zawsze zdarzają się cuda i wyzdrowienia.
Nie wiem jak Cię pocieszyć, nie wiem ....

Ucałuj śliczny nosek ... :1luvu:


Dziękuję Kochana... :1luvu:
Wiem, że cuda się zdarzają i muszę w to wierzyć...
Każdy ma czasem gorszy dzień, a ja miałam go wczoraj i psychicznie i fizycznie czułam się fatalnie...
Ale...
Wieczór, noc i dzisiejszy poranek jest już zupełnie inaczej, więcej energii jest we mnie, a to za sprawą mojego Zulusia... :1luvu:
Aż się boję pisać, ale wczoraj wieczorem i w nocy nastąpił chyba jakiś przełom...
Zuluś nieustannie chodzi do miseczek :1luvu: Wczoraj nie nadążałam dokładać mu jedzonka :1luvu:
Po nałożeniu sporej ilości do miseczek, przysnęłam na kanapie, a po obudzeniu miseczki puste!!!
I tak przez całą noc, aż do dzisiejszego południa, nawet chrupeczki zaczął jeść :)
A i kuwetka się ponownie zapełniła, humor zupełnie inny... :1luvu:
Pierwszy raz zjadł tak dużo i pierwszy raz widzę brzuszek lekko napęczniały :)
Teraz Królewicz położył się na kanapie i smacznie śpi... W trakcie pisania właśnie znów poszedł pojeść :1luvu:
Bardzo chce wyjść na dwór i nie wiem, co robić...
Wiem, że jego wyjście miałoby też zbawienny wpływ na jego samopoczucie, ale trochę się boję, a za oknem taka ładna pogoda...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob maja 28, 2011 12:58 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

wkładasz tyle serca aby Zulkowi było lepiej :lol:
miłość czyni cuda...
oby tak dalej
:ok: :ok: :ok: cały czas
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21755
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 28, 2011 13:10 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

puszatek pisze:wkładasz tyle serca aby Zulkowi było lepiej :lol:
miłość czyni cuda...
oby tak dalej
:ok: :ok: :ok: cały czas


Moja miłość do Zulusia nie zna granic... :1luvu:
I muszę wierzyć, wierzę, że nam się uda... :1luvu:
Dziękujemy... :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob maja 28, 2011 13:18 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

wiara czyni cuda :P
wszyscy na tym wątku i cisi podczytywacze wierzą
i są z Wami cały czas choćby myślami
i cieszymy się razem z Tobą z każdego nawet maciupkiego sukcesu Zulka
nie jesteś sama a my cały czas trzymamy kciuki, ogonki, pazurki i co tam jeszcze się da
za Zulusia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21755
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 28, 2011 13:28 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

puszatek pisze:wiara czyni cuda :P
wszyscy na tym wątku i cisi podczytywacze wierzą
i są z Wami cały czas choćby myślami
i cieszymy się razem z Tobą z każdego nawet maciupkiego sukcesu Zulka
nie jesteś sama a my cały czas trzymamy kciuki, ogonki, pazurki i co tam jeszcze się da
za Zulusia :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


Teraz to mi się oczy zaszkliły ze wzruszenia... :wink:
Dziękujemy całymi naszymi serduszkami... :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob maja 28, 2011 13:35 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Hakita pisze:Bardzo chce wyjść na dwór i nie wiem, co robić...
Wiem, że jego wyjście miałoby też zbawienny wpływ na jego samopoczucie, ale trochę się boję, a za oknem taka ładna pogoda...


A może chociaż na smyczy?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 28, 2011 13:36 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

To prawda, co napisala puszatek.
Wiem, ze Ci ciezko i chcialabys zeby bylo jak dawniej - ale na to potrzeba czasu :roll:
Dbasz o Zulusia, dajesz mu wszystko co tylko dac mozesz - i dziel z nim kazda mozliwa chwile - nie martw sie na zapas - bo jeszcze Ty sie rozchorujesz.
Ja wierze, ze uda mu sie pokonac chorobsko i Tobie radze rowniez pozytywnie myslec - glaski i caluski dla kotenka :1luvu:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4798
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob maja 28, 2011 13:47 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

felin pisze:
Hakita pisze:Bardzo chce wyjść na dwór i nie wiem, co robić...
Wiem, że jego wyjście miałoby też zbawienny wpływ na jego samopoczucie, ale trochę się boję, a za oknem taka ładna pogoda...


A może chociaż na smyczy?


Problem w tym, że on nie chciał się nigdy nauczyć chodzić na smyczy.
Wczoraj spróbowałam na chwilkę i skończyło się wielkim stresem i atakiem na moje ręce. Niemniej jednak może dzisiaj znów spróbuję i zobaczę jaka będzie reakcja.
W przeciwnym razie podjadę na dniach do jakiegoś sklepu i będę myślała, żeby zrobić coś w rodzaju kojca, żeby mógł chociaż na trawce poleżeć... :)
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob maja 28, 2011 13:50 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Cindy pisze:To prawda, co napisala puszatek.
Wiem, ze Ci ciezko i chcialabys zeby bylo jak dawniej - ale na to potrzeba czasu :roll:
Dbasz o Zulusia, dajesz mu wszystko co tylko dac mozesz - i dziel z nim kazda mozliwa chwile - nie martw sie na zapas - bo jeszcze Ty sie rozchorujesz.
Ja wierze, ze uda mu sie pokonac chorobsko i Tobie radze rowniez pozytywnie myslec - glaski i caluski dla kotenka :1luvu:


Wiem, że na to potrzebny jest czas...
Na szczęście przeniosłam sobie "firmę" do domu i już ponad 3 tygodnie jestem z nim cały czas :)
Dziękujemy bardzo... :1luvu:

Teraz zauważyłam, że z jednego miejsca na szyciu sączy się delikatnie ropa.
Czy to może być coś niepokojącego?
Czy mogę czymś to smarować?
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob maja 28, 2011 14:26 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Hakitko, jak ja się cieszę, że od wczorajszego wieczorka jest tak dobrze z apetytem u Zulka :D

Zawsze apetyt oznacza powrót do zdrowia i tak będzie zobaczysz :1luvu:

Co do wychodzenia na trawkę, to samego bym go nie wypuściła.
Dobrze myślisz z tym kojcem, ale też nie wiadomo jak on to przyjmie.Czy będzie zadowolony z ograniczonej przestrzeni ?
Pamiętajmy, że to kot z charakterem :D
A możesz z nim być na spacerku ? Ja bym go z oczu nie spuściła i chodziła za nim krok w krok.
Broń Boże, żeby nie opuścił posesji i poszedł sobie na dłuższy spacer.

Jeśli chodzi o sączenie się z ranki na brzuszku. Skocz do apteki i kup RYWANOL 0,1 % i mu przemywaj. To absolutnie nie szczypie i służy do przemywania i dezynfekcji ran.
Spróbuj zadzwonić do kliniki i zapytaj, czy możesz to użyć, bo być może będą kazali przyjechać z Zulkiem.


No i oczywiście buziaki w cudny nosek, skarpetki, uszka, ogonek itp.itd. :D :1luvu: :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob maja 28, 2011 15:22 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

kwinta pisze:Hakitko, jak ja się cieszę, że od wczorajszego wieczorka jest tak dobrze z apetytem u Zulka :D

Zawsze apetyt oznacza powrót do zdrowia i tak będzie zobaczysz :1luvu:


I ja się cieszę niezmiernie... :1luvu: :1luvu: :1luvu:

kwinta pisze:Co do wychodzenia na trawkę, to samego bym go nie wypuściła.
Dobrze myślisz z tym kojcem, ale też nie wiadomo jak on to przyjmie.Czy będzie zadowolony z ograniczonej przestrzeni ?
Pamiętajmy, że to kot z charakterem :D


Właśnie boję się samego go wypuszczać, choć kiedyś to było normą, ale w obecnej sytuacji mam obawy...
Z pewnością będzie chciał z niego wyjść :wink:
Zobaczymy, jak będzie...

A możesz z nim być na spacerku ? Ja bym go z oczu nie spuściła i chodziła za nim krok w krok.
Broń Boże, żeby nie opuścił posesji i poszedł sobie na dłuższy spacer.


Tu właśnie jest problem, ponieważ mam ogrodzoną działkę żywopłotem, z którego w każdej chwili może smyknąć gdzieś dalej...
Gdybym miała normalny płot nie byłoby problemu, wypuściłabym go i chodziła za nim krok w krok :wink:

Jeśli chodzi o sączenie się z ranki na brzuszku. Skocz do apteki i kup RYWANOL 0,1 % i mu przemywaj. To absolutnie nie szczypie i służy do przemywania i dezynfekcji ran.
Spróbuj zadzwonić do kliniki i zapytaj, czy możesz to użyć, bo być może będą kazali przyjechać z Zulkiem.


Już dzwoniłam, mam się nie martwić i przemywać właśnie Rywanolem albo wodą utlenioną :wink:
Lekarz też odradził na razie przynajmniej przez 2-3 dni wypuszczanie Zulcia na dwór, choćby ze względu na tą rankę, żeby jakieś zakażenie się przypadkiem nie wdało.

No i oczywiście buziaki w cudny nosek, skarpetki, uszka, ogonek itp.itd. :D :1luvu: :1luvu:


Dziękujemy :1luvu: :1luvu: :1luvu: oczywiście wszystko będzie wycałowane i to nie raz :wink: :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1348
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob maja 28, 2011 15:39 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Super, że już wszystko się wyjaśniło co do ranki i co do spacerków :D :kotek:

Hakitko - rób zdjęcia, kręć filmiki i pokazuj nam jak cudny Zulus zdrowieje, jakie ma humorki, jak bardzo Cię kocha, jak je, jak śpi, jak się bawi :D :1luvu: :1luvu:

Z ogromną przyjemnością na tego przystojniaka popatrzymy :1luvu: :1luvu: :D :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 90 gości