Proszę Państwa, oto Krzyś i Pozostali ['] s.126 pytanie mocz

[jolabuk5]

Dobrze, że Nemuś już zdrowy!!!

[marivel]

Dziękujemy za miłe odwiedziny, a koty cię cieszą z prezentu - bardzo im spasował pasztet z cielęciną, jakoś nigdy go nie zauważyłam i nie znały go. Mam nadzieję,że Nemuś już zdrowy, nic nie piszesz i się martwimy z kotami

W takim razie szkoda, że nie wzięłam wszystkich o tym smaku, bo były, a ja wolałam wziąć pół na pół. To w Kauflandzie, sprawdzę i jeżeli takie wygrzebię, wezmę "na przyszłość".
Pogoda mnie wykańcza i mało korzystam z komputera, więc nie pisałam. Nemek w porządku, wieczorem kończymy antybiotyk, a jutro rano autobusowa wycieczka. Oby wszystko było w porządku.
A Wasze koty to ósmy cud świata, naprawdę. Co ciekawe, Nemezjusz w ogóle nie zareagował na mnie "węchowo", a przecież musiałam przesiąknąć zapachem księżniczki. Dziwne nieco. A urządziliśmy sobie konkurs na imiona i Krzysiek wymyślił imię "Lisek", a ja mam "Dżeki", no i idąc tym tropem - ewentualne dla kotki może być "Nuka"
[ten felerny indyk nie był podejrzany, jednak kot ma mimo wszystko lepszy węch

Dziękujemy za poznanie się naszych kotach
O Lisku myślałam, że rudy, łagodny - ale to raczej Lisiur albo Lisisko - taki duży, mamy się ważyć, myślę że ma ok. 9 - 10 kg
Nuka - ładne imię, ale jakoś przylgnął do niej Potfur ( Łaciaty Potfur ). Zawsze mieliśmy kłopot z wyborem imion, dla wszystkich kotów - tak że w ciągu lat jeden kot miał kolejne imiona, których używaliśmy wymiennie.
Nuka kojarzy mi się z imieniem Nanuk, które bardzo mi się kiedyś spodobało w jakiejś książce - teraz dostał je kot w wątku wrocławskim ( tzn. w wątku czitki ).

[Katia K.]

Dżeki i Nuka, mali mieszkańcy wielkich gór Niedawno przypomniałam sobie tę "bajkę" z dawnych czasów, bo w jakimś zadaniu szaradziarskim na znajomej stronie na fb ktoś użył imienia dziewczynki
Nanuk mi mignął, przeglądałam wątek czitki. Faktycznie trochę eskimoski pyszczek.
A do księżniczki "Potfur" pasuje, nie ma co zmieniać. Taki dysonans Rudy może tyle ważyć, poczułam to w krzyżu, choć na aż tyle chyba nie wygląda.

U nas wczoraj łazili po domu kominiarze (partacze, tzw. fachoFcy ), Nemek miał uciechę, mnie nie było, ale Krzysiek musiał zamknąć go w małym pokoju, bo przeszkadzał. Zawsze to dla kota atrakcja, dla nas (zwłaszcza dla mnie) stres. A to początek dopiero...

[marivel]

Dżeki i Nuka, mali mieszkańcy wielkich gór Niedawno przypomniałam sobie tę "bajkę" z dawnych czasów, bo w jakimś zadaniu szaradziarskim na znajomej stronie na fb ktoś użył imienia dziewczynki
Nanuk mi mignął, przeglądałam wątek czitki. Faktycznie trochę eskimoski pyszczek.
A do księżniczki "Potfur" pasuje, nie ma co zmieniać. Taki dysonans Rudy może tyle ważyć, poczułam to w krzyżu, choć na aż tyle chyba nie wygląda.

U nas wczoraj łazili po domu kominiarze (partacze, tzw. fachoFcy ), Nemek miał uciechę, mnie nie było, ale Krzysiek musiał zamknąć go w małym pokoju, bo przeszkadzał. Zawsze to dla kota atrakcja, dla nas (zwłaszcza dla mnie) stres. A to początek dopiero...

Nie znałam tej bajki i tej kombinacji imion, teraz wiem dlaczego Dżeki. Może jak u innych kotów imiona w końcu same się znajdą i będą jakiś czas. Bo jak już mamy imię, które się przyjmie to z następnymi jest łatwiej. Bambo ma wiele imion już na stałe - zamieszkał z nami Bambo, mieszka Bambo, Bambuś, Bambiszek, Bambiczek, Bambik, ZbujBambus, Bambus, Zbuj - to grzeczny Zbuj, więc przez zwykłe u.
A Nemek miał atrakcje, świat kota domowego jest malutki, to i partacze dostarczą uciechy

[Katia K.]

Jak to jest, że koty mają uciechę często z zupełnie innych powodów, niż my

"A tosty gdzie, się pytam??"

Pomyślałby kto, że taki wegański kotek. Akurat Upolował ćmę, chyba w sobotę to było. Jakoś mu ją odebrałam, ale nie nadawała się już do życia, straciła kilka nóg i miała poszarpane skrzydełka Nie chciał jej oddać, warczał, jednak po tej chorobie ostatniej wolałabym nie dopuścić do jego posiłków "poza domem"

Miałam dawno temu, prawie 20 lat już minęło, znajomego, bliskiego bardzo, można powiedzieć. Jako jeden z niewielu w Polsce produkował drony, konstruował nowe modele. Głównie dla rolnictwa, do tworzenia map, takie sprawy. To była nowinka wtedy. Drony dalej produkuje, jak widzę w sieci, jednak teraz konkurencję ma sporą...
To tak à propos dronów...

[mir.ka]

[quote="Katia K."]Jak to jest, że koty mają uciechę często z zupełnie innych powodów, niż my

"A tosty gdzie, się pytam??"

i dostał tosty czy raczej cos bardziej odpowiedniego dla głodnego kotka?

[Sigrid]

w ciągu lat jeden kot miał kolejne imiona, których używaliśmy wymiennie.

Aramis jest taki wymienno-imienny. Fundacyjnie Aramis i to do niego tak pasuje, że nikomu nie przyszło do głowy zmieniać. Na Miau przylgnął do niego Muszkieterek. Z racji podobieństwa kolorystycznego do swego poprzednika bywa naturalnie Alienem, Alikiem, Likim, Liśkiem etc. Z racji wyjątkowej puszystości jest Pusią, Puśką, Pusiem.
A czasem, zwykle w charakterze reprymendy, wołamy na niego: RAMIREZ! nie wolno!
Młody czule na niego woła Szczur albo Kundel
Aramis akceptuje wszystkie imiona. Hiszpan, czy co?

[marivel]

w ciągu lat jeden kot miał kolejne imiona, których używaliśmy wymiennie.

Aramis jest taki wymienno-imienny. Fundacyjnie Aramis i to do niego tak pasuje, że nikomu nie przyszło do głowy zmieniać. Na Miau przylgnął do niego Muszkieterek. Z racji podobieństwa kolorystycznego do swego poprzednika bywa naturalnie Alienem, Alikiem, Likim, Liśkiem etc. Z racji wyjątkowej puszystości jest Pusią, Puśką, Pusiem.
A czasem, zwykle w charakterze reprymendy, wołamy na niego: RAMIREZ! nie wolno!
Młody czule na niego woła Szczur albo Kundel
Aramis akceptuje wszystkie imiona. Hiszpan, czy co?

Nie tylko Hiszpan ale arystokrata hiszpański, tyle imion
U nas reprymenda jest możliwie najbardziej oficjalna, np. "Zbuju Bambusie, złaź"
A Nemuś przy stole udekorowanym finezyjnie jak dla cesarza japońskiego pewnie czeka na ćmę, niekoniecznie musi być tak elegancko podana

[Katia K.]

Może być też w drugą stronę. Kiedy żyła jeszcze cała nasza trójka, a ja z kuchni zawołałam: Niuniu! Niuuuniuuu! to przybiegali wszyscy, na wyścigi

Zawsze najpierw Kotom robię śniadanie. Zjadają, a ja w tym czasie tnę warzywa do naszego śniadania. W sytuacji na zdjęciu Nemek był już po toalecie, którą uskutecznia po posiłku A odważyłam się, w tym tygodniu dopiero, dawać mu znowu mięso, pierwszy raz od choroby. Bo już tych puszek i my mieliśmy dosyć. Na razie jest w porządku.

Nie lubię, kiedy koty polują na ćmy. Raz udało mi się taką uratować, chyba Niunia upolowała wtedy. Teraz się nie udało, trzeba było dobić. Czasem znajduję nogi, tzn. odnóża. Pamiętam, znów czasy naszej trójki, kiedy po powrocie do domu znalazłam na parapecie wielką zielona nogę pasikonika, nie mogło być inaczej. Ciekawa jestem, kto go wtedy upolował i skonsumował. W sumie nie powinien był wtedy ten ktoś dostać już jeść, taki pasikonik to przecież kawał owada.

[Emily]

Mina typu, okej dieta dietą, ale to zielsko to zabierz .

[jolabuk5]

Mina typu, okej dieta dietą, ale to zielsko to zabierz .

Właśnie! Czeka na coś "zjadliwego"

[Katia K.]

A co powiecie na to To jakiś nasz obiad, listopad zeszłego roku:

Wyraz twarzy taki sam na obu zdjęciach - mówi wszystko

[mir.ka]

A co powiecie na to To jakiś nasz obiad, listopad zeszłego roku:

Wyraz twarzy taki sam na obu zdjęciach - mówi wszystko

że znowu nic nie ma dla niego do zjedzenia

[jolabuk5]

Ma miejsce przy stole, to i jedzenie powinien dostawać takie, które lubi

[Katia K.]

O kurczę, wyszło na to, że głodzimy kota Wyjaśniam, że wszystko jest w porządku i Nemek głodny nie chodzi:

To zdjęcie zrobione akurat moim telefonem przedpotopowym, i tak ładnie wyszło, bo kiedy w zeszłym tygodniu przyszło pudełko z zooplusa i chciałam cyknąć fotkę "kota w pudełeczku", wyszła... jak wyszła: