u mnie srednio, nie radze sobie. zbyt wiele rzeczy sie zebralo i momentami mam ochote wyc. 'zyczliwi', mama, auto, a wlasciwie auta, brak czasu i mozliwosci na rozwoj - doktorat lezy i kwiczy, jezyki wolaja o pomste do nieba... uhm... ulzylo mi jak sobie to wypisalam, w razie czego nie cytowac, bo pewnie skasuje jak dol minie.
Od miesiaca chlopaki nie byli na balkonie, bo rozmontowano siatke zabezpieczajaca. Projektant zawalil cos z balkonami i calutki blok ma zdzierane kafelki z balkonow, bo wszystkie przeciekaja... Co sie robotnicy nakleli na prace u nas - nie dosc, ze jest wiklina i trzeba uwazac, to siatka... TZ podsluchal dialog:
- a po co to tu jest?
- bo ona ma koty i to dla nich!
- jakie koty to sa ze takie cuda?
-no puma i tygrys bengalski!
juz mam dosc, bo moja Brygada RR zmienila sie z TerrorBrygade! nie da sie przejsc obok okna lub wyjscia na balkon bez ryzyka inwerwencji kociej, wybiegaja tez na klatke schodowa... ale jest swiatelko w tunelu - ponoc jutro panowie maja siatke zakladac. szczerze - nie wierze w to do konca. zbyt dlugo juz to trwa...
ostatnio byl u nas kierownik budowy, w kocich sprawach zaznajomiony, bo srednio raz dziennie rozmawiamy przez telefon i go chlopakami strasze. przyprowadzil panow od wymiany okien - Mali oczywiscie ruszyli do drzwi a kb rzuca 'uwaga! tu sa terrorysci, trzeba uwazac!"
a Malce z nudow kombinuja... Ren zwiedza wyzyny i miejsca jeszcze nieodkryte, Kaz wszystkie pileczki wrzuca pod lodowke ladz szafki - juz poswiecilam drewniana lyzke - szumowke do wyciagania ich



W zwiazku z zalaniami mamy wilgoc w murach. bawimy sie z tym chyba od konca stycznia. juz raz bylo naprawione ju plamy na scianach zamalowane i wyszly znow, cale wakacje suszylismy, dopiero niedawno sie odwazylismy na pomalowanie kolejne - przyszedl pan od malowania, bo ani ja ani TZ sie do tego nie nadajemy. w sumie to odwiedzal nas kilka razy, bo to trzeba bylo na razty robic. ostatnio spedzil z nami ponad 4 godziny i Mali byli zachwyceni. na szczecie pan nimi tez i z wyrozumialoscia przyjmowal zrywanie (trzy razy!) przez Malych folii zabezpieczajacej oraz rajdy wsrod zakamarkow. mamy sesje zdjeciowa





Z nudow Ren wlazi do pralki a Kaz robi uzytek ze zdekompletowanych elementow drapaka



Ren ostatnio spi z nami, dzis w nocy ma mojej poduszce, ostatnio na TZ'cie spali we dwojke. Na mnie miesci sie tylko jeden - w kategorii kto pierwszy ten lepszy bezapelacyjnie wygrywa Kzz - o piatej rano potrafi uwalic mi sie na plecach , mruczec wprost do ucha i myziac lapa po uchu

az do obudzenia.
